Lech Wałęsa wygłaszał przemówienie inaugurujące otwarcie Komitetu Obywatelskiego w Gdańsku. Podczas swojej mowy wspomniał o Danucie Wałęsie, a właściwie się na nią poskarżył.
"Z mojej strony zrobię wszystko, 100% oddaję się sprawie, ale musicie pamiętać, że mam już 75 lat, życie sfatygowane - tłumaczył zgromadzonym - rozebrano moje zaplecze, rozebrano mi stocznie, "Solidarność", a nawet na żonę nie mogę liczyć, bo też usamodzielniała się dość daleko i robi swoje. Nie mam pretensji, tak powinno być. Tylko ja nie byłem wychowany do takich zachowań". Sala zareagowała śmiechem.
Wałęsa nawiązuje do książki "Marzenia i tajemnice", w której Danuta Wałęsa opowiedziała o swoim życiu z Lechem. Opowieść o codzienność w cieniu ikony "Solidarności" w mgnieniu oka stała się bestsellerem. Po pierwszych trzech miesiącach sprzedało się 300 egzemplarzy.
Były prezydent miał kłopot z sukcesem i szczerością żony: "Rodzina się skończyła, gdy wyłamała się z obowiązków małżeńskich" - grzmiał w książce "Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą". Wywiad rzeka z byłym prezydentem autorstwa Andrzeja Bobera i Cezarego Łazarkiewicza ukazał się we wrześniu zeszłego roku.
"Świetna dziewczyna w czasie walki. Świetna matka. Ale przejęła mi władzę wszędzie, sama o wszystkim decyduje, chce być nade mną" - żalił się dziennikarzom. I podkreślał, gdzie jego zdaniem jest miejsce kobiety w rodzinie. "Byłem wychowany w duchu 'nie mów nikomu, co się dzieje w domu', co się w domu robi, jak się zachowuje - tego się nie wynosi. A ona wyniosła. Dlatego u mnie straciła. (...) Moja żona wiele rzeczy opowiedziała, których nie należało opowiadać. To spowodowało, że jestem inaczej postrzegany. Żona nie może mi darować, że zostawiłem wszystko: dom, dzieci, ją. Że mnie to nie interesowało. Tylko Polska, demokracja, reformy, koncepcje" - tłumaczył na łamach książki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
