Blisko ludziLekarze powiedzieli, że urośnie ponad 2,5 metra. Dziewczynka cierpi na gigantyzm

Lekarze powiedzieli, że urośnie ponad 2,5 metra. Dziewczynka cierpi na gigantyzm

Lekarze powiedzieli, że urośnie ponad 2,5 metra. Dziewczynka cierpi na gigantyzm
Źródło zdjęć: © Facebook.com
02.11.2017 12:46, aktualizacja: 02.11.2017 16:06

Miała 7 lat, gdy dowiedziała się o swojej chorobie. Szybko rosła i zawsze była wyższa od rówieśników. Lekarze powiedzieli, że ostatecznie może osiągnąć wzrost ponad 2,5 metra. Rodzina postanowiła, że musi działać.

Claire McCulloch to 11-letnia, wesoła, aktywna dziewczynka. Gdy miała 4 lata, rodzice zaczęli się niepokoić. Wtedy zdali sobie sprawę, że ich córka jest dużo wyższa od innych przedszkolaków. Mama Claire wspominała lekarzom o swoich obawach. Jednak musiało upłynąć trochę czasu, zanim jej sugestie zaczęto brać na poważnie. U 7-letniej dziewczynki zdiagnozowano gigantyzm. Miała wówczas już 160 cm wzrostu.

Gigantyzm to nietypowo duży wzrost. Choroba ma dwie odmiany – jedna z nich występuje u dzieci, druga – u dorosłych. Jak informuje abcZdrowie.pl, gigantyzm powodowany jest przez nadczynność przedniego płata przysadki i wzmożone wydzielanie hormonu wzrostu, co doprowadza do tak zwanego wzrostu olbrzymiego. Choroba rozwija się w wieku młodocianym, kiedy nie doszło jeszcze do zrastania się nasad kości i skostnienia chrząstek wzrostowych.

Rodzina Claire wiedziała, że zbyt wysoki wzrost to nie tylko problem natury estetycznej, czy obniżonego komfortu życia. Claire nie tylko byłaby wyższa od wszystkich koszykarzy, czy musiałaby się schylać pod każdymi drzwiami. Gigantyzm to też wyrok przedwczesnej śmierci. Richard Wadlow, znany na świecie człowiek-gigant, miał dokładnie tą samą przypadłość co Claire. Osiągnął wzrost 2,72 m i w wieku 22 lat zmarł.

Rodzina z trójką dzieci wyjechała do Waszyngtonu szukać pomocy. Tam Claire została włączona w badania nad gigantyzmem i poddano ją operacji usunięcia przysadki mózgowej. To była jedyna i ostatnia szansa na uratowanie jej życia. Hormony wydzielane przez ten narząd kontrolują przebieg procesów wzrostowych, ale i związane one są ze zjawiskami związanymi z rozrodem czy też wpływają na czynność tarczycy i nadnerczy. Dlatego Claire będzie poddawana ciągłej terapii hormonalnej.

Jej wzrost został "zawieszony" na etapie 160 cm i jak na jej wiek jest to wystarczające. Gdy będzie starsza, lekarze mają zacząć podawać dziewczynce również hormony wzrostu. Claire się cieszy, że w końcu nie jest najwyższą osobą w swojej drużynie koszykarskiej. "Wiem, że nie zawsze czuje się dobrze, jednak i tak podnosi się o 4:30 i idzie pływać na dwie godziny" - powiedziała mama dziewczynki w news.com.ua. Rodzice podkreślają, że pomimo trudności córka cały czas zarażała ich pozytywnym nastawieniem. I dodają, że mają ogromne szczęście. Wielu rodziców codziennie walczy o zdrowie i życie własnych dzieci, o czym przekonali się w trakcie pobytów w szpitalach. Choroba ich córki jest już w remisji. Im się udało.

Zobacz też: Groźny mit utrudnia leczenie raka

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (31)
Zobacz także