Linda kończy 65 lat, a to mówił o kobietach
Aktor jest wielkim fanem kobiecych wdzięków
- Bo to zła kobieta była - tę kwestię zna chyba każdy, nawet jeśli nie widział "Psów" z Bogusławem Lindą w roli głównej. Jego Franz Maurer z miejsca stał się ikoną polskiego kina, a jemu przypięto łatkę czułego brutala. Prywatnie mąż i ojciec, zawodowo - aktor, reżyser i dyrektor prywatnej szkoły filmowej.
Kobieta a kryzys męskości
To wina kobiet. Raz chcą, żeby im przyłożyć, a raz - żeby pocałować - powiedział Linda w wywiadzie udzielonym portalowi dla mężczyzn MenStream.pl.
Romanse z aktorkami
- To, co najbardziej ciągnęło mnie do filmu, to możliwość spotkania wielu pięknych kobiet. I za każdym razem innych, a nie ciągle tych samych koleżanek z teatru - opowiadał Magdzie Umer w wywiadzie-rzece pt. "Zły chłopiec". - To była reguła, że jak się za bardzo zakochiwałem, to nigdy nie kończyło się dobrze. I nie dawało żyć i spać. I piłem - przyznał Linda, od lat wierny fotografce Lidii Popiel.
Męska natura
- Kobieta może sobie pozwolić na niezdecydowanie bo, dajmy na to, zakochuje się w jakimś bogatym gościu i spędza przy nim życie. Natomiast mężczyzna nie może być mężem swojej żony. To sprzeczne z naturą - stwierdził kilka lat temu w rozmowie z magazynem "Gala".
Ten, który rozumie
- Coraz lepiej rozumiem kobiety. Doszedłem już do tego momentu, że mogę robić o nich filmy. - stwierdził 65-letni dziś Linda, kiedy promował obraz "Jasne błękitne okna". Wtedy po raz czwarty stanął po drugiej stronie kamery, w pełni poświęcając uwagę płci przeciwnej. Sto lat, panie Bogusławie!