Pochował znaną żonę. O drugiej niechętnie mówi publicznie

Marian Dziędziel 5 sierpnia świętuje 77. urodziny. Mimo wielu głośnych filmów na koncie aktor od lat chroni swoje życie prywatne. Po śmierci pierwszej żony, popularnej aktorki i gwiazdy Piwnicy pod Baranami, związał się z inną kobietą. - Coś trzeba mieć dla siebie. Jakąś tajemnicę i pewne świętości, których się nie dotyka - tłumaczy.

Marian Dziędziel rzadko zdradza szczegóły życia prywatnego
Marian Dziędziel rzadko zdradza szczegóły życia prywatnego
Źródło zdjęć: © AKPA

Marian Dziędziel urodził się w 1947 roku w Gołkowicach w województwie śląskim. Zamiłowanie do sztuki odziedziczył po ojcu, który występował w amatorskim teatrze. Już w młodości postanowił, że aktorstwo będzie jego życiową drogą, co z powodzeniem udało mu się zrealizować.

O swoim życiu prywatnym mówi niewiele, ale wiadomo, że pierwszą żonę poznał podczas egzaminów do szkoły teatralnej. Doczekali się dwóch córek, jednak ich małżeństwo przerwała śmierć żony. Aktor odnalazł szczęście u boku innej kobiety, którą nazywa swoim "aniołem stróżem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Marian Dziędziel chroni prywatności

Artysta od lat strzeże swojej prywatności, ale wiadomo, że pierwszą żonę, Halinę Wyrodek, aktorkę Piwnicy pod Baranami i Teatru im. Słowackiego, poznał w szkole teatralnej. Zagrała w takich produkcjach jak "Vinci", "Świat według Kiepskich", "Sztos" czy "Stacyjka". Doczekali się dwóch córek, Agnieszki i Joanny. Niestety, ukochana Mariana Dziędziela zmarła w 2008 roku po walce z chorobą nowotworową.

Po okresie żałoby aktor odnalazł szczęście u boku innej kobiety, z którą zbudował kochający dom. Razem opiekują się psem Guciem, jednak Dziędziel nie chce za wiele zdradzać na temat ukochanej.

- Mam anioła w domu. Żona jest moim aniołem stróżem - przyznał aktor w "Dzień Dobry TVN".

Marian Dziędziel niewiele mówi o swojej codzienności i dzieciach, bo jak sam twierdzi: "Coś trzeba mieć dla siebie. Jakąś tajemnicę i pewne świętości, których się nie dotyka". 

Jakiś czas temu w rozmowie z Onetem przyznał, że za dużo w życiu powiedział. "A jak raz się powie, to już potem zostaje" - dodał.

Jego dzieciństwo nie było łatwe

W dzieciństwie Dziędziel zdobywał życiowe doświadczenia poprzez wiejskie obowiązki, takie jak zbieranie jaj i przygotowywanie pokarmu dla zwierząt gospodarskich. Matka była jego podporą i cieszyła się z każdego jego osiągnięcia. Ojciec, górnik z zamiłowaniem do teatru, miał znaczący wpływ na jego rozwój.

"Silny, małomówny, konkretny. Ukształtował mnie. Zawsze mówił, jakie jest jego zdanie, ale dodawał: »Rób, co chcesz«, i umiał wybaczać błędy. Wiedział, że prędzej czy później pójdę po rozum do głowy, i mogłem na niego liczyć" - zaznaczył w rozmowie cytowanej przez "Vivę!". To ojciec zaszczepił w nim miłość do sztuki, angażując się w amatorski teatr.

Jako dziecko codziennie martwił się o bezpieczeństwo ojca ze względu na charakter jego pracy. Swoje doświadczenia z kopalnią opisuje następująco: "Dwa razy w życiu zjechałem pod ziemię. Raz wycieczkowo, bardziej jak do muzeum. A za drugim razem było to szczegółowe pokazanie mi kopalni przy pełnym wydobyciu. Te kombajny na pełnych obrotach, te dziwne maszyny, ciemność. Szok. To było przerażające" - zaznaczył po latach.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Materiały WP
Materiały WP© Materiały własne

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (19)