To był pierwszy objaw raka. Żona od razu wiedziała, że coś jest nie tak
Lider Budki Suflera Romuald Lipko walczył z rakiem. Niestety, choroba okazała się silniejsza i zabrała go w wieku 68 lat. Jego ukochana żona Dorota podkreśla, że mąż, który 3 kwietnia 2025 r. skończyłby 75 lat, wciąż jest z nią. - Tak, czuję jego obecność - podkreśliła.
Romuald Lipko, kompozytor i multiinstrumentalista, współzałożyciel zespołu Budka Suflera, to jedna z najprawdziwszych legend polskiej muzyki rozrywkowej. Jego grupa szybko zdobyła ogromną popularność, a wiele jej utworów zyskało status kultowych. Lipko zmarł 6 lutego 2020 r. po półrocznej walce z nowotworem dróg żółciowych wątroby, który zdiagnozowano u niego w 2019 roku. Dorota Lipko wspomina, że diagnoza była dla nich szokiem, a pierwszym objawem były zażółcone białka oczu.
- Przed śniadaniem zapytałam go, czy wie, że ma zażółcone białka. Jak zawsze denerwował się, że coś widzę i mówił: "Szukasz u mnie choroby", to tym razem powiedział: "Tak, wiem". Ja mówię: "To nie jesz śniadania. Idziemy robić badania" - wspomniała Lipko w wywiadzie dla gazeta.pl
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piękny gest Budki Suflera. Zagrali na pogrzebie Romualda Lipki
Diagnoza i walka z chorobą
Diagnoza przyszła niespodziewanie i była ogromnym zaskoczeniem dla obojga małżonków. Dorota Lipko wspomina, że profesor, który badał Romualda, poinformował ich o nieoperacyjnym raku, co początkowo zinterpretowała jako mniej poważne niż w rzeczywistości. Rokowania były jednak niekorzystne, a przy Romualdzie czuwała rodzina i przyjaciele, którzy odwiedzali go w szpitalu, by się pożegnać.
- W szoku i desperacji, pomyślałam, że to chyba dobrze, że nie trzeba operować. Zupełnie pomyliłam pojęcia... Trwało to tylko pół roku - wyznała.
- On to robił w tak piękny sposób, że mnie po prostu zaskakiwał. Z nami się nie pożegnał, ponieważ ja cały czas mu dawałam taką nadzieję. Nie mogłam inaczej - powiedziała Dorota Lipko. Z czasem było tylko coraz gorzej. W końcu przyszedł dzień, że Romuald nie miał siły nawet ruszyć ręką. - Powiedziałam, że to tylko kryzys. Co ja miałam powiedzieć? Że ty już umierasz? - wspomniała.
Dorota Lipko wciąż czuje obecność męża wokół siebie, choć od jego śmierci minęły już lata. W wywiadzie opowiedziała o tym, że na tarasie przed ich domem stał piękny kolorowy instrument, z którym coś stało się rok po odejściu muzyka.
- Nie wiem gdzie, ale ciągle gdzieś mnie otacza. W pierwszą rocznicę śmierci mieliśmy taką sytuację, że stał tutaj na tarasie przed domem piękny, fioletowy fortepian. I ten fortepian w pierwszą rocznicę śmierci wywrócił się do góry nogami. Ja po prostu zaniemówiłam... Tak, czuję jego obecność - podkreśla wdowa.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.