Maciej Stuhr o izolacji i zmianie kariery. Mógłby zacząć wiejskie życie
Maciej Stuhr udzielił wywiadu Aleksandrze Boćkowskiej z Vogue.pl. Aktor i dziennikarka rozmawiają o życiu, karierze i wolności w czasach koronawirusa. Stuhr zdobywa się na niezwykłą szczerość.
13.04.2020 | aktual.: 14.04.2020 07:38
Maciej Stuhr przez ostatnie pięć lat aktywnie i zabawnie komentował naszą rzeczywistość. Szczególnie polityczną. Nie stronił od żartów i przytyków w stronę partii rządzącej. Nie bał się zabierać głosu podczas imprez i gal, które prowadził. Jednak w czasach pandemii koronawirusa nie jest tak aktywny, jak można było się spodziewać. Z czego to wynika?
W rozmowie z Aleksandrą Boćkowską, Stuhr przyznaje, że milczy, bo odpoczywa. I nie ukrywa, że to dla niego sprawa dość niezręczna, bo świat dookoła przechodzi przez wielki kryzys, ludzie chorują, boją się o przyszłość. Stuhr może sobie pozwolić na odpoczynek z kilku powodów.
Po pierwsze dlatego, że zaplanował go już dawno. A mógł to zrobić, bo miniony rok był dla niego bardzo pracowity.
"Nakręciłem trzy seriale, trzy filmy fabularne, wyreżyserowałem dwa filmy ze studentami z Warszawy i spektakl "Inni ludzie" ze studentami we Wrocławiu, obroniłem doktorat. Bardzo więc potrzebowałem czasu, kiedy mógłbym przez chwilę nie pracować, pobyć z najbliższymi, zmierzyć z własnymi myślami, poczytać. Odpoczywam zatem, ale ze świadomością, że większość ludzi, w tym moich przyjaciół i znajomych, ma się kiepsko" - mówi.
Maciej Stuhr o Dudzie: "Niech wygra wybory i weźmie odpowiedzialność"
Dziennikarka była też ciekawa, dlaczego Stuhr tak rzadko zabiera teraz głos. Aktor i reżyser zdradza, że jego milczenie jest spowodowane tym, co dzieje się w polityce. "Poziom absurdu i zapalczywy pęd władzy do utrzymania jej i zagarnięcia każdego rodzaju rzeczywistości, doprowadza mnie do przekonania: "niech oni się w tym babrzą, jak chcą", a nawet – choć jeszcze miesiąc temu nie sądziłem, że coś takiego powiem – niech Andrzej Duda wygra te wybory. Niech wezmą pełną odpowiedzialność za kraj, za stan, w jakim on się znajdzie za pół roku, za rok".
Stuhr podkreśla, że znaleźliśmy się w sytuacji, w której nasza wolność ogranicza się do wolności wewnętrznej. Mamy prawo myśleć, co chcemy, ale nie mamy nawet jak protestować przeciwko temu, co dzieje się w parlamencie. Choć Stuhra obserwuje milion ludzi na Facebooku, aktor nie przecenia swojego wpływu na opinię publiczną.
Zobacz także
Syn Jerzego Stuhra dodaje też, że jest ogromnym szczęściarzem. "(...) Zrobiłem tyle kariery, ile chciałem. Gdyby okazało się, że mam teraz zacząć wiejskie życie, nie byłoby to dla mnie niewyobrażalnym nieszczęściem" - kwituje.