Maffashion: Ta choroba to nie koniec świata
Maffashion
Julia Kuczyńska w ciągu zaledwie kilku lat stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych blogerek. Na początku był to sposób na dzielenie się z obserwatorami zdjęciami, potem blog przekuł się w dochodowy biznes. Kuczyńska, znana bardziej jako Maffashion, ma dziś ponad pół miliona fanów, kilka lukratywnych kontraktów reklamowych na koncie i silną pozycję w branży modowej. Jak komentuje swój sukces?
Julia Kuczyńska w ciągu zaledwie kilku lat stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych blogerek. Maffashion, ma dziś ponad pół miliona fanów, kilka lukratywnych kontraktów reklamowych na koncie i silną pozycję w branży modowej. Jak komentuje swój sukces?
- Wyjściowo blog był tylko moim hobby. Teraz mam świadomość tego, że to nie jest już tylko zabawa. Maffashion jest marką. Od dłuższego czasu wiąże się z poważnymi kontraktami i kampaniami, do współpracy zatrudniam też kilka osób. Rozwinęłam się tak, jak i rozwinęło się środowisko social media. Cieszę się, że jeśli chodzi o fenomen "ludzi z internetu", byłam królikiem doświadczalnym w wielu kwestiach. Niektórzy wciąż myślą kategoriami "zabawa w internet". A praca w internecie to taka sama praca jak każda inna - mówi w najnowszym wywiadzie dla "Glamour".
Nie boi się publicznie przyznawać do swoich słabości. Wielokrotnie musiała tłumaczyć, dlaczego na zdjęciach zrobionych przez paparazzi wygląda inaczej niż na tych, które publikuje na swoich profilach w mediach społecznościowych.
- Choruję na niedoczynność tarczycy, której objawami są m.in. zatrzymywanie wody w organizmie i opuchlizna. Wszyscy moi obserwatorzy wiedzą to od dawna. Gdy sama opublikuję czasem takie zdjęcie, które uosabia moje kompleksy, wtedy trochę walczę z nimi, oswajam je. Oczywiście w sieci znajdę całą masę moich okropnych zdjęć, ale to coś innego. Jeszcze nie raz wyjdę słabo na fotce, a problemy z tarczycą ma wiele Polek. Ja wiem, że ta choroba to nie koniec świata, ludzie mają gorsze problemy - mówi Kuczyńska.