Marianna Schreiber odezwała się do Strajku Kobiet i nie otrzymała odpowiedzi. "Nie wspieramy osób aktywnie i agresywnie homofobicznych"
Marianna Schreiber, żona polityka PiS Łukasza Schreibera, w wywiadzie dla nas wyznała, że chciała się zaangażować w działalność Strajku Kobiet. Dodała, że próbowała się skontaktować z władzami organizacji, ale nie otrzymała odpowiedzi. Poprosiliśmy liderkę Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Martę Lempart o komentarz. Odpowiedziała w mocnych słowach.
Marianna Schreiber udzieliła nam wywiadu, w którym opowiedziała m.in. o wpływie pracy swojego męża na jej życie. Stwierdziła, że polityka odgrywa w ich domu olbrzymią rolę, wręcz dominuje. Żona Łukasza Schreibera dodała, że "jej mąż robi rzeczy, których ona nie popiera". Stara się więc postawić na siebie i zainwestować we własny rozwój.
Strajk Kobiet
Na pytanie, czy 28-latka próbowała kiedykolwiek wpływać na decyzje męża, odpowiedziała, że starała się nawiązać współpracę ze Strajkiem Kobiet. W tym celu odezwała się do organizacji poprzez swoje konto na Instagramie, ale nie otrzymała żadnej odpowiedzi. "Bo co, bo jestem żoną pisowca? Chciałam się zaangażować. Zrobić coś. Ale nie dostałam takiej szansy" – skwitowała brak informacji zwrotnej.
Zapytaliśmy liderkę Strajku Kobiet, Martę Lempart, jak odniesie się do słów pedagożki i uczestniczki programu "Top Model".
"Nie wspieramy osób aktywnie i agresywnie homofobicznych. Osoby szczujące na innych i szerzące nienawiść z pewnością znajdą wsparcie gdzie indziej, np. u Roberta Bąkiewicza" – powiedziała Marta Lempart.
Dodała również, że pierwszy raz słyszy, aby pani Marianna Schreiber kontaktowała się ze Strajkiem Kobiet.
"Won z mojego miasta"
Marianna Schreiber jest osobą, która wzbudza wiele emocji. Wokół niej zrobiło się głośno, kiedy wzięła udział we flagowym programie TVN, czyli "Top Model". Wystąpiła w show, o czym nie miał pojęcia jej mąż, polityk partii rządzącej. Jurorzy dali szansę Mariannie Schreiber w pierwszym etapie, jednak jej udział w programie zakończył się na trzecim odcinku.
Trzy lata wcześniej na profilu Marianny Schreiber na Twitterze ukazał się homofobiczny wpis. Żona ministra zamieściła zdjęcie dziewczyny siedzącej w autobusie z tęczową flagą na kolanach. "Won z mojego miasta" – napisała pod fotografią. Choć wpis został szybko skasowany, odbił się szerokim echem. Zarzucono Schreiber homofobię. Ona sama stwierdziła, że post był fałszywy. Później starała się z niego wytłumaczyć, a ostatecznie opublikowała długie oświadczenie, w którym za niego przeprosiła. Odniosła się do tego także w wywiadzie dla nas.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!