"Miejmy to za sobą". Wyznała, że ma nowotwór złośliwy
Marta Lech-Maciejewska, influencerka i właścicielka marki Spadiora, poinformowała swoich fanów o diagnozie, którą otrzymała na początku lipca. Okazuje się, że zmaga się z nowotworem złośliwym.
08.08.2024 | aktual.: 08.08.2024 13:36
Kolorowa, przebojowa i pełna energii - tak w skrócie można opisać działającą w sieci Martę Lech Maciejewską, znaną pod pseudonimem Super Styler, właścicielkę marki z jedwabnymi produktami.
Marta Lech Maciejewska ma nowotwór złośliwy
Influencerka i przedsiębiorczyni poinformowała na Intagramie o diagnozie, którą otrzymała na początku lipca. Jej poruszający wpis zbiera już pierwsze reakcje od fanów.
- No dobra. Miejmy to za sobą… Tak właśnie wygląda teraz moja rzeczywistość. Jest w niej dużo nowych rzeczy, których się uczę. Przeszłam już prawie wszystkie etapy traumy. Ten z początkowy z wyparciem był najfajniejszy - zaczęła.
W dalszej części wpisu Lech Maciejewska przyznała, że zaskoczyły ją trzy rzeczy.
- Pierwsza to taka, że jestem tak cholernie silna. Gdybyście jeszcze 2 miesiące temu zapytali mnie, jak zniosłabym wiadomość o złośliwym nowotworze to pewnie powiedziałabym, że rozpadłabym się na kawałki. Ale tak się nie stało. Żyję, pracuję, płaczę i śmieję się. Kocham, mam marzenia i pragnienia. Dalej… - napisała.
Po drugie - Marta jest niezwykle dumna ze swoje męża Janka, który dzielnie zniósł informację o diagnozie. Jest dla niej wielkim wsparciem, ukojeniem w gorszych chwilach.
- Zawsze gotowy, by mocno mnie przytulić, kiedy zaczynam odpływać w bezkres lęku i smutku. To prawdziwy test dla naszej relacji. A pisząc te słowa łzy kąpią mi na telefon.
Trzecia rzecz, o której napisała influencerka to to, że świat idzie do przodu i życie toczy się dalej.
- Ostatni miesiąc jest dla mnie czasem innym niż całe moje dotychczasowe życie. Kolejne też takie będą. Boję się, czasami bardziej, czasami mniej, ale mam poczucie, że wszystko będzie dobrze.
Właścicielka Spadiory o chorobie
Marta Lech Maciejewska otwarcie przyznaje, że ma wiele obaw. Przyznaje jednak, że jest pod opieką najlepszych lekarzy i specjalistów, a rokowania są dobre.
- Chciałabym, żeby z tego wpisu płynął też jakiś mądry przekaz dla was i jeden przychodzi mi do głowy. Bądźcie dociekliwi. Dbajcie o swoje zdrowie, dopytujcie i nie odpuszczajcie. W moim przypadku guz, który okazał się tak wrednym przeciwnikiem rośnie we mnie od 8 lat… Tak dobrze czytacie: 8 LAT! Po raz pierwszy na USG został opisany w 2016 roku i… zbagatelizowany. Nie przeze mnie. Przez lekarzy - przyznała.
Influencerka podkreśliła też, że w końcu trafiła na lekarkę, która wysłała ją na biopsję, dzięki czemu udało się w końcu postawić diagnozę.
Marcie życzymy zdrowia i trzymamy za nią kciuki!