Matka oskarża szpital. Twierdzi, że lekarze są winni śmierci jej zdrowej córki
Szpital w Jędrzejowie został pozwany przez kobietę, której córeczka zmarła w trakcie akcji porodowej. Lekarze mieli zbyt późno rozpocząć zabieg cesarskiego cięcia. Prokuratura potwierdza, że wszczęto postępowanie w tej sprawie.
23.03.2019 16:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Szpitalu Specjalistycznym im. Władysława Biegańskiego w Jędrzejowie w czasie porodu zmarło dziecko. Amanda zgłosiła się do redakcji "Echa Dnia", opowiadając szczegóły tej dramatycznej sprawy.
- 22 stycznia tego roku przyjechałam na oddział ginekologiczny do Szpitala Specjalistycznego w Jędrzejowie. Byłam wówczas w 39. tygodniu i 1 dniu ciąży. Mimo, że akcja porodowa się rozpoczęła - odczuwałam bóle i skurcze - nie byłam w stanie urodzić siłami natury - mówi dziennikarzom matka zamarłego dziecka.
Kobieta twierdzi, że lekarz będący wówczas na dyżurze zwlekał z decyzją o cesarskim cięciu. Ważąca 3 700 gramów dziewczynka zmarła w łonie matki - Lekarz prowadzący moją ciążę, przyjechał do szpitala około 3 godziny od rozpoczęcia akcji porodowej, zrobił "cesarkę", ale było już za późno - opisuje kobieta.
Aspirant sztabowy Michał Kowalczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie potwierdza, że policja otrzymała zgłoszenie o zaniedbaniu lekarskim, które zostało przekazane do Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
- Nie chciałbym wychodzić przed szereg i wypowiadać się, zanim nad sprawą nie pochylą się powołane do tego organy, które rozstrzygną, czy doszło do jakichś zaniedbań. Myślę, że jest to olbrzymia tragedia, dlatego także z tego względu, nie chciałbym się teraz wypowiadać - powiedział "Echu Dnia" dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jędrzejowie, dr hab. Maciej Wróbel.
- Jedyne co możemy zrobić dla naszej córki to dążyć do sprawiedliwości i ostrzec inne kobiety, by uniknęły takiej tragedii jak my. Jesteśmy młodym małżeństwem. Inga była naszym pierwszym dzieckiem, upragnioną, wyczekiwaną córeczką. Podkreślam, że zawsze wszystkie moje wyniki badań jak i badania Ingi były prawidłowe. Cały okres ciąży przebiegał książkowo, bez żadnych komplikacji nic nie wskazywało na tak tragiczny finał - mówi pani Amanda w rozmowie z dziennikarzami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Tajemnicza śmierć małego chłopca