Męża nie stać, by żona nie pracowała. "Gdyby mogła, siedziałaby w domu"
"Ogromna część kobiet pracuje tylko dlatego, że mąż nie zarabia tyle, żeby nie musiała pracować. Taka jest prawda. Nawet matka mojego byłego, pani doktor habilitowana po informatyce, powiedziała mi, że jeździłaby tylko raz w tygodniu do instytutu. Tak dla sportu" - napisała jedna z forumowiczek.
W obecnych czasach słyszymy o niezależności kobiet, które chcą osiągnąć sukces. Nie pragną być "kurami domowymi", chcą rozwijać się zarówno zawodowo, jak i prywatnie. Są również i takie, które wolą być na utrzymaniu męża. Przynajmniej tak wynika z wątku, który został poruszany na Forum Kafeteria. "Bo jak wygląda praca większości ludzi? Musi od poniedziałku do piątku rano wstawać i gonić do roboty, wysiedzieć 8 h i powrót w korkach. I tak w kółko. Niejedna jakby mogła toby zamieniła to na część etatu lub jeszcze mniej" - czytamy.
Agnieszka, użytkowniczka forum, popiera kobietę. Sama również najchętniej nie pracowałaby, dopóki jej dziecko nie skończy 4. roku życia. "Gdy wracam z pracy zajmuję się dzieckiem, gotuję, piorę, sprzątam i zajmuję się ogrodem, a mąż wraca zmęczony. Gdy mąż ma dzień wolny i zostaje z dzieckiem, a ja pracuję, to telefon mi się nie urywa - w co go ubrać, gdzie to, gdzie tamto, obiad nieugotowany, w domu bałagan. Gdy ja mam dzień wolny, to robię zaległe porządki, zajmuję się dzieckiem, często upiekę ciasto i na męża czekam w czystym domu z obiadem" - pisze.
"To nic przyjemnego po nieprzespanej nocy wstawać o 5.30, w pracy martwić się jak synek z opiekunką, a po pracy pędem robić zakupy, potem obiad z uwieszonym na ręku dzieckiem. I nie czuje się ani w 100 proc. matką, ani w 100 proc. kobietą, ani w 100 proc. pracownikiem. I owszem, gdyby mąż zarabiał więcej, nie wracałabym do pracy, co najmniej do ukończenia przez dziecko 4 lat" - dodaje.
Kobiety chcą pracować
Nie wszystkie kobiety zgadzają się z autorką. "4 lata byłam w domu na wychowawczym i dziękuję bardzo. Wolę chodzić do pracy. Mam fajne koleżanki, zawsze dzieje się coś ciekawego, dużo szkoleń. Nie wiem, co niby miałabym robić cały dzień w domu jak mąż i dziecko w szkole? Pracuję od 15 lat i jestem z tego dumna. I mój mąż też jest dumny, że ma pracowita żonę" - pisze jedna z internautek.
"Od dwóch miesięcy jestem na L4, za 2 tygodnie rodzę. I właśnie doszłam do ściany. Codziennie to samo: pranie, sprzątnie, wożenie dzieci. Robiłam to i wcześniej, ale miałam odskocznię w postaci pracy. Tam się zawsze coś działo, spotykałam rożnych ludzi, dzień nie był ciągle taki sam. Nie wiem jak można siedzieć w domu kilka lat, ja po 2 miesiącach mam dość" - dodaje kolejna kobieta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl