Mieli wydawać 50 złotych dziennie. Partnerowi Ani to nie wystarcza
Ania i Maciek mają wspólny budżet domowy. Choć to rozwiązanie wydawałoby się idealne, Ani nie podoba się to, że jej partner wydaje zbyt wiele.
"Razem opłacamy rachunki, jedzenie, samochód itd. Z reszty wydzielamy sobie kieszonkowe, a to, co zostanie, odkładamy na przyszłe wydatki" – wyjaśniła na forum WP Kafeteria Ania.
Partnerowi nie starcza na jedzenie
Kieszonkowe, które wydzielają sobie partnerzy, to 50 zł dziennie. Ania wydaje z tego ok. 15 zł na jedzenie w pracy, a resztę zachowuje na kosmetyki czy ubrania. Zbiera pieniądze na osobnym koncie na własne wydatki. "Naprawdę mi to spokojnie wystarcza" – podkreśla.
Niestety jej partner nie może pochwalić się przedsiębiorczością. Maciek wydaje wszystko od razu i nadwyręża ich wspólny budżet. "Strasznie mnie to denerwuje, bo on wydaje na głupoty typu papierosy, jakieś słodycze, napoje. Czasem kupi mi jakąś niepotrzebną głupotę. Wydaje te pieniądze jak dziecko" – irytuje się dziewczyna.
Ania rozmawiała z Maćkiem na ten temat wiele razy, jednak bezskutecznie. Poprosiła forumowiczów o zdradzenie sposobu, który mógłby przekonać partnera do oszczędności. Niektórzy zdziwili się, że 50 zł dziennie nie wystarcza mężczyźnie. "Ludzie jak można tak żyć, żeby wszystko przepalić i przejeść?" – zapytał jeden z nich.
Inni polecili jej, żeby wspólnie ustalili konkretny cel oszczędzania. Mógłby on zmotywować partnera do odkładania pieniędzy. Większość użytkowników zaatakowała jednak autorkę wpisu. Uznali, że wydzielanie "kieszonkowego" jest niepoważne w tym wieku i że nie powinna kontrolować wydatków mężczyzny, skoro sam pracuje i zarabia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl