Ministra edukacji ma się o co martwić. "Bomba wybuchnie zaraz"

Ministra edukacji ma się o co martwić. "Bomba wybuchnie zaraz"

Przyszłość szkolnictwa może być zagrożona. Barbara Nowacka ma się o co martwić
Przyszłość szkolnictwa może być zagrożona. Barbara Nowacka ma się o co martwić
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
26.04.2024 12:20, aktualizacja: 26.04.2024 14:36

Z roku na rok rodzi się coraz mniej Polaków. Dane demograficzne nie pozostawiają złudzeń. Eksperci mają pesymistyczną wizję, co może wydarzyć się z polskim szkolnictwem i to już w ciągu kilku najbliższych lat. - To będzie Armagedon - mówią.

Jak donosi Onet, z roku na rok uczniów jest coraz mniej, a reformy szkolne wprowadzone przez PiS, sprawiły, że obecnie licea są przepełnione. Gdy pomyśli się o nauczycielach z mniejszych miast i wsi, okazuje się, że często nie mają pełnoetatowych godzin pracy w jednej placówce.

Zapowiedź poważnego zagrożenia dla nauczycieli i dzieci z mniejszych miast

"Za trzy lata do pierwszych klas przyjdzie prawie sto dzieci mniej, niż teraz, co oznacza o jedną trzecią mniej" - zaznaczył w rozmowie z portalem, Krzysztof Kania, wiceprezydent Oświęcimia. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W dziewięciu szkołach podstawowych naukę w pierwszej klasie w tym roku szkolnym rozpoczęło jedynie 323 dzieci. Wiceprezydent miasta zauważa, że za trzy lata pierwszoklasistów może być zaledwie 230.

"Spadek urodzeń o 30 proc. w ciągu zaledwie pięciu lat świadczy o dużym problemie. Ta bomba wybuchnie zaraz, już widać jej pierwsze jaskółki: w przedszkolach dotąd brakowało miejsc, w tym roku nie było już tego problemu, nawet zostało kilka wakatów. Przewiduję, że w przyszłym roku już nie uda nam się zorganizować wszystkich grup" - dodał Kania.

Problemem jest nie tylko obsadzenie kadry nauczycielskiej, ale również utrzymanie szkół

Według doniesień Onetu, na wsiach już dochodzi do likwidacji małych szkół. Tam, gdzie się da, trwa łączenie szkół podstawowych z przedszkolami.

- To będzie Armagedon. Na początku w podstawówkach. Jak się nie obudzimy i nie wdrożymy kompleksowej strategii demograficznej, to zafundujemy sobie ogromny problem w edukacji - powiedział Onetowi, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich, Marek Wójcik.

Wójcik jako przykład podał wałbrzyskie szkoły podstawowe, gdzie w 2022 roku uczęszczało 6 934 dzieci. Już za sześć lat uczniów będzie aż o tysiąc mniej, a za dekadę ubędzie kolejny tysiąc.

Szkoła zostanie zamieniona w mieszkania socjalne

Według danych z Onetu rok temu Rada Gminy w Rębielicach Szlacheckich podjęła decyzję o likwidacji szkoły. Bożena Wieloch, wójtka gminy Lipie stwierdziła, że w budynku po placówce edukacyjnej zostaną stworzone mieszkania socjalne. W Kleśniskach już wcześniej w taki sposób wykorzystano budynek. W tym roku do szkoły, zapisanych było jedynie 28 uczniów i 8 przedszkolaków, a utrzymanie budynku kosztuje około 1,5 mln zł rocznie.

"W pierwszej i trzeciej klasie było po jednym uczniu. Pierwszak pobierał właściwie indywidualne nauczanie za publiczne pieniądze. Nawet gdyby pominąć kwestie finansowe, to jaka jest edukacja w klasie z jednym uczniem? Jak ma się nauczyć umiejętności współpracy, kompromisu, dialogu?" - komentowała Wieloch dla Onetu

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Materiały WP
Materiały WP© Materiały własne