Miriam Shaded zatakowana przez hejtera. Po chwili był zmuszony usunąć konto na Facebooku
Miriam Shaded, rozpoznawalna na całym świecie aktywistka i obrończyni praw człowieka została zaatakowana słownie przez mężczyznę za pośrednictwem portalu społecznościowego. Jednak po chwili hejter przeprosił.
09.07.2017 | aktual.: 09.07.2017 10:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezeska fundacji Estera opublikowała na swoim koncie na Facebooku szokujące wiadomości, jakie otrzymała od pewnego mieszkańca Płocka. "Żebyś zdechła, ty k…o je…na, nic nie warta szm..o. Mieszkasz w Warszawie, to ciekawe. Szkoda tylko, że z mordy nie jesteś podobna do zwykłego ciapaka" – napisał w wiadomości mężczyzna.
Internauci nie kryli oburzenia, a Miriam Shaded pytała – Co mam robić? Takie sprawy są nie do ścignięcia bez udostępnienia info[rmacji] o użytkowniku policji – pisała.
– Wiem, że jakiś facet został skazany za mniej obraźliwe słowa w komentarzu na YouTube... a tutaj na jego profilu masz miejscowość oraz imię i nazwisko – tłumaczył jeden z komentujących.
Niedługo po nagłośnieniu sprawy, działaczka opublikowała kolejne wiadomości od hejtera. Okazało się, że tym razem zawierają przeprosiny. – Sebastian przeprosił. Mam nadzieję, że już nigdy nie będzie tak się zachowywał wobec żadnych kobiet. Ja mu wybaczam, nie marnujcie czasu na robienie mu krzywdy – zaapelowała Miriam Shaded.
W prywatnej wiadomości mężczyzna przyznał, że spotkał się z ogromną falą krytyki za swoje słowa. Wiadomości, które zaczął otrzymywać, było tak wiele, że musiał usunąć konto na Facebooku. – Czy możemy porozmawiać, bardzo panią o to proszę, bo chcę to już zakończyć. Źle zrobiłem i to jest moja wina, nie powinienem tak się zwracać do pani i to jest mój błąd, przepraszam – napisał do prezeski fundacji.