Blisko ludziMłoda osoba na wysokim stanowisku. Dlaczego budzi aż tyle emocji?

Młoda osoba na wysokim stanowisku. Dlaczego budzi aż tyle emocji?

Są przed trzydziestką, ich kariery rozwijają się tak, że wyprzedzają starszych od siebie. Z wiceministrem Piotrem Patkowskim łączy ich młody wygląd i tzw. "baby face". Paulina, Patrycja i Andrzej opisują, jak ich traktują klienci i współpracownicy.

Piotr Patkowski - 28-letni wiceminister finansów
Piotr Patkowski - 28-letni wiceminister finansów
Źródło zdjęć: © East News

06.09.2020 11:31

Są młodzi, wykształceni i zajmują wysokie jak na swój wiek stanowiska. Paulina, Patrycja i Andrzej doskonale wiedzą, z czym na co dzień może mierzyć się 28-letni wiceminister finansów, Piotr Patkowski. Oprócz młodego wieku mają także wyjątkowo młodzieńczy wygląd, więc są brani za stażystów i asystentów bez wiedzy i doświadczenia. W opinii ekspertki, ich dyskryminacja wynika jednak z czegoś zupełnie innego.

Młoda osoba na wysokim stanowisku. W Polsce nie jest im łatwo

Paulina Bonarek ma 25 lat i ponad 5 lat doświadczenia w pracy w mediach i reklamie. W zeszłym roku ukończyła studia na Uniwersytecie Warszawskim, a w branży PR pracuje od pierwszego roku studiów.

– Moje obecne stanowisko to Account Executive w agencji PR. Lista codziennych zadań do wykonania jest długa, ale nie czuję się przytłoczona. Jestem zmotywowana, lubię tę pracę, chcę się rozwijać – przyznaje Paulina. – Oprócz współpracy z mediami prowadzę działania sprzedażowo-negocjacyjne, pracuję z wieloma podwykonawcami mniejszych firm i międzynarodowych korporacji, reprezentuję międzynarodowe firmy od strony komunikacyjnej i tworzę strategię dla klientów – wylicza.

Kobieta zapewnia, że jej wiek czasem jest zaletą, ale niestety zdarzają się również sytuacje, kiedy ze względu na młody wygląd i niski wzrost nie jest traktowana poważnie. – Miałam kilkoro starszych klientów (45-50+) i pomimo kilkuletniego doświadczenia, znajomości branży itp. nazywali mnie "dziewczynką"'. Nie wierzyli, że jestem już po studiach. To bolało. Tłumaczenie, że mam za sobą wiele podobnych projektów i samodzielnie opiekuję się rozpoznawalnymi markami, jest niezręczne, krępujące – tłumaczy.

Paulina nie ukrywa, że takie wydarzenia negatywnie wpływają na to, jak się czuje. – Nazywanie "dziewczynką" wiąże się z mniejszą wiarą w twoje umiejętności, a przecież wiele starszych ode mnie koleżanek dopiero zaczyna swoją karierę w tej branży.

"Nie chce, żeby na niej eksperymentować"

Podobne doświadczenia ma 25-letnia Patrycja, która na co dzień wykonuje zabiegi medycyny estetycznej w cenionej krakowskiej klinice.

– Jestem kosmetologiem, skończyłam studia i od kilku lat pracuję w zawodzie. Lekarze medycyny estetycznej, z którymi współpracuję, kierują do mnie swoje pacjentki, zapewniając je, że świetnie wykonuję swoją pracę. Niestety, są takie, które w to nie wierzą – wyznaje kobieta i przytacza historię, która wydarzyła się niedawno. – Usłyszałam, że pani nie chce, aby na niej eksperymentowała osoba odbywająca praktyki studenckie. Totalnie nie zdążyłam się przedstawić, nic powiedzieć, po prostu po wyglądzie i wzroście stwierdziła, że pewnie mam ze 20 lat – relacjonuje Patrycja.

Historia, choć zakończyła się dobrze, sprawiła, że kobieta poczuła się niekomfortowo. – Później przeprosiła i wyjaśniła, że to przez to, że mam "baby face", ale w środku nadal byłam zła na to, że można tak w sekundę ocenić drugiego człowieka – przyznaje 25-latka.

– Mimo że robisz coś dobrze, to musisz wyglądać tak, żeby wzbudzać w ludziach respekt. To przykre, że nie traktują mnie poważnie, ale z twarzą nic nie zrobię. Mogłabym tylko próbować zmieniać podejście ludzi, ale to niemożliwe – podsumowuje Patrycja.

Andrzej, 23-letni Digital Project Manager ma nieco inne spostrzeżenia na ten temat.

– Social media marketingiem zająłem się jeszcze zanim zacząłem studia. Do miejsca, w którym jestem, doszedłem sam. Byłem bardzo zdeterminowany i często zostawałem po godzinach – opowiada. – Obecnie pracują ze mną głównie młodzi ludzie, ale fakt - często jestem brany za stażystę czy asystenta, a nie za osobę, z którą podpisuje się jakąkolwiek umowę – przyznaje specjalista od social mediów.

Andrzej, 23-letni Digital Project Manager
Andrzej, 23-letni Digital Project Manager© Archiwum prywatne

"Minister i młodzi, który do stanowisk doszli sami, to całkiem inne przypadki"

– Myślę, że jeśli klient nazwał pani rozmówczynię "dziewczynką", to ja bym się spodziewała podtekstu o charakterze płci, zawłaszcza w przypadku starszych mężczyzn. Oni mają tendencję do umniejszania, zwłaszcza młodym kobietom. Młoda kobieta na wysokim stanowisku przełamuje pewien schemat, w którym prawdopodobnie się wychowali i dorastali – tłumaczy dr Justyna Sarnowska, socjolożka z Uniwersytetu SWPS w rozmowie z WP Kobieta.

– W przypadku pani kosmetolog jest kwestia związana z zaufaniem i może być powiązana z wiekiem. Osoby starsze są z reguły bardziej doświadczone, pewne tego, co robią, spokojne, osoby młode mają natomiast pewien rodzaj spontaniczności, co też przekłada się w pracy. Do tego znaczenie mają także konflikty międzypokoleniowe albo różnice międzypokoleniowe na rynku pracy w ogóle. I niezależnie, czy jesteśmy pracownikiem, czy klientem, najbliżej nam jest do tego pokolenia, z którego sami pochodzimy. Tym osobom bardziej ufamy, mówi się nawet o solidarności pokoleniowej na rynku pracy – objaśnia dr Justyna Sarnowska.

O wspomnianej solidarności pokoleniowej sporo wie Mateusz Olejniczak, 26-letni programista na stanowisku front-end developer w międzynarodowej korporacji.

– W sektorze IT wiek nie odgrywa nadzwyczaj istotnej roli. Przede wszystkim liczą się umiejętności i doświadczenie. W branży pracują głównie ludzie młodzi, a osoby zbliżające się do emerytury są raczej wyjątkami - prawdopodobnie ze względu na to, że jest to zawód bardzo młody. Z drugiej strony, może warto się zastanowić, czy to osoby starsze, zwłaszcza z niezbyt okazałym doświadczeniem, nie są ofiarami wspomnianej dyskryminacji. Wśród programistów pożądane są często cechy, które kojarzone są z domeną osób młodych – dywaguje Mateusz.

I faktycznie, według dr Justyny Sarnowskiej branża determinuje to, jak często i czy w ogóle pojawią się między pracownikami (a także klientami i pracownikami) konflikty, w których rolę odegra także wiek.

– Branża IT jest dobrym przykładem, ale to nie dotyczy tylko IT. Te branże, które się rozwijają najszybciej, będą zdominowane przez ludzi młodych. Pracodawcy oczekują od nich świeżości, zaangażowania w zmianę, ciągłego rozwoju. Zupełnie inaczej jest w urzędzie, czy w firmie z tradycjami, istniejącej od wielu lat, które skupiają pracowników trochę starszych – mówi socjolog.

– Czasami narzekamy, że w urzędach tak mało się zmienia. I to też jest spowodowane tym, że tam pracują główne osoby w średnim wieku i starsze. Osoby młode mają tam po prostu utrudniony dostęp, a jeżeli już udaje im się zaistnieć, to faktycznie zaczynają od podawania kawy i dokumentów – dodaje ekspertka. – Młode osoby w pewien sposób odstają od innych pracowników. Ci starsi mają też potrzebę zaopiekowania się nimi: "Chodź, ja ci pokażę, jak to się robi" – mówi socjolog.

Dr Sarnowska rozróżnia jednak sytuacje, w których znalazły się bohaterki od tej, w której znajduje się wiceminister finansów, Piotr Patkowski.

– Przypadek ministra jest trochę inny. Spodziewałabym się, że osoby piastujące tak wysokie i odpowiedzialne stanowiska będą jednak trochę starsze. I nie chodzi wyłącznie o etap kariery zawodowej, a o rodzaj dojrzałości życiowej, której oczekuje się od człowieka, który pełni ważne role publiczne – ocenia dr Justyna Sarnowska.

Czy więc są punkty wspólne pomiędzy Pauliną i Patrycją a wiceministrem finansów? W końcu wszyscy wyglądają młodo i jak na swój wiek daleko zaszli. Według dr Sarnowskiej nie ma ich wcale.

– Nie wydaje mi się. To całkiem inne przypadki. Jeśli chodzi o wiceministra, kontrowersje budzi jego wiek, ale w kontekście potencjalnego nepotyzmu. W moim przypadku ta krytyka dotyka go w takim samym stopniu, jak innych "przypadkowych" ministrów, wiceministrów, czy prezesów spółek skarbu państwa. U innych osób też krytykuje się brak doświadczenia do pracy na danym stanowisku lub brak wykształcenia kierunkowego albo jawne powiązania z jakąś osobą z rządu, czy partii – ocenia ekspertka.

– Uważam z kolei, że obie panie zostały skrytykowane niesłusznie – obie budowały swoje doświadczenie w branży przez kilka lat, pan wiceminister został przez kogoś polecony – i tutaj zaczynają się niedopowiedzenia i przypuszczenia – jak to jest możliwe, że zrobił tak zawrotną karierę w tak krótkim czasie – kwituje dr Justyna Sarnowska.

28-letni Piotr Patkowski jest obecnym wiceministrem finansów. Ukończył prawo na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Pracował w Biurze Prawnym Ministerstwa Energii i w gabinecie politycznym Mateusza Morawieckiego, gdy ten był jeszcze wicepremierem. Piastował również stanowisko doradcy premiera Mateusza Morawieckiego. Na początku 2020 roku mianowany Koordynatorem Oceny Skutków Regulacji. Od 16 kwietnia 2020 podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i Główny Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (299)