Młode celebrytki, czas się ogarnąć. Życie na świeczniku to nie tylko selfie
Dopiero weszły w dorosłe życie, a już cieszą się sławą liczoną w tysiącach obserwatorów: młode celebrytki. Pytanie tylko, czy bardziej od kilku zer więcej na koncie, obchodzi je to, jaki mają wpływ na swoich rówieśników.
05.04.2018 | aktual.: 06.04.2018 09:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Idzie młodość
– Jeśli celebrytka ma malutki móżdżek, a sponsorzy płacą jej za reklamowanie niezliczonej ilości np. lakierów do paznokci, to po co ona ma się wysilać? Niestety, czasy są jakie są. Dla dużych graczy medialnych liczy się zasięg oddziaływania tych dziewczynek – mówi Karolina Korwin-Piotrowska, która nie ma żadnych złudzeń co do postawy młodych polskich celebrytek.
Aktorka Julia Wróblewska ma ponad pół miliona obserwatorów na Instagramie. Jej profil zalewają selfie, zdjęcia ubrań, ładnych wnętrz i miejsc. Nastoletni fani zostawiają lajki i emotikonki, komplementują 19-latkę i dziękują jej, że jest. Nie ma w tym nic złego, ale zastanawia jedno: Dlaczego nie skierować ich uwagi na coś więcej? Nie pójść o krok dalej?
– Na pewno ta liczba to coś fajnego, coś niezwykłego – stwierdza młodziutka gwiazda "M jak Miłość". Nie uważa jednak, by to, co robi, miało dla tych 500 tys. osób znaczenie. – Nie czuję się autorytetem – przekonuje. – Raczej chcę inspirować, pokazując ciekawą książkę lub moją miłość do tańca. Nie zależy mi jednak na tym, by nastolatki brały przykład ze wszystkich moich zachowań. Nikt nie jest zresztą aż tak na nich skupiony, osób z pół milionem obserwujących jest wiele… Poza tym, to tylko Instagram – sądzi aktorka.
Inne zdanie na ten temat ma Karolina Korwin Piotrowska. – Ona jest idiotką – ocenia wprost podejście Wróblewskiej. – Ma ogromny wpływ! Badacze z USA pokazali, że jeden tweet Lady Gagi nie tyle może zmienić świat, co nakierować ludzi na sprawę – tłumaczy. Dziennikarka nie ma jednak złudzeń, by polscy młodzi celebryci poszli w ślady Gagi lub kogokolwiek innego. – Te dzieciaki na razie liczą wyłącznie zera na koncie. I jeśli ich agenci twierdzą, że to w porządku, to może powinni zająć się sprzedażą paszy – dodaje. Wróblewska broni się, tłumacząc, że wcale nie chodzi jej o pieniądze. – Chcę tylko pokazywać, że świat jest fajny i piękny – mówi.
*Coś więcej *
Osi Ugonoh zyskała popularność, kiedy wzięła udział w programie "Top Model". Doszła do samego finału jednej z edycji i dziś, również dzięki temu, ma pokaźne grono fanów. Posty Osi na Instagramie docierają do 300 tys. osób. To robi wrażenie. Jak się okazuje, na samej modelce również. – Uważam, że żyjemy w czasach, w których social media mają ogromny wpływ na ludzi, nie tylko na młode kobiety. Widzę to po sobie – przyznaje bez wahania. Ugonoh interesuje, co dzieje się u jej ulubieńców – modelek i influencerów. – Dlatego sama staram się zarażać ludzi dobrą energią i chęcią spełniania marzeń. Jestem świadoma wagi swoich czynów – słyszymy.
Julia Wróblewska wie, że nie każdy jej post zostaje na dłużej z obserwatorami. Pół miliona to oczywiście dużo i z tym aktorka nie dyskutuje, ale nie chce brać za nich odpowiedzialności. – Dla mnie samej Instagram nie był miejscem, z którego aż tak czerpałam. Patrzyłam raczej w stronę rodziców i nauczycieli. Zresztą, każdy ma własny rozum – uważa Julia. Pytana o to, czy próbuje wykorzystywać popularność, choćby biorąc udział w akcjach charytatywnych, mówi że tak, ale nie pod publikę. – To prywatna sprawa – kwituje. Ugonoh także nie zajęła stanowiska w żadnej ważnej sprawie na dużą skalę. – Nie wiem jeszcze, co to miałoby być… W przyszłości jednak na pewno coś zrobię – zaznacza 24-latka.
*Reklama kontra własne zdanie *
Nie można mówić o wpływie młodych celebrytek, nie dostrzegając, że Instagram to również źródło ich utrzymania. Często jedno z głównych. Jeśli nawiążą współpracę reklamową muszą pozostać lojalne. Karolina Korwin Piotrowska jest o tym przekonana. – One żyją na pasku reklamodawców – mówi. – Ci boją się ich zaangażowania w cokolwiek. To przerażająca konstatacja. Zaangażowanie wcale nie jest dobrze widziane. Lepiej pokazać wyretuszowane zdjęcie miski z awokado – dodaje.
Piotrowska dzieli młode celebrytki na dwie kategorie: te, które nie mają własnego zdania i zwyczajnie są narcyzami i te, od których czuć "fajność". Wymienia Olgę Frycz, która używa Instagrama do mówienia o adopcji psów i wegetarianizmie, Zofię Zborowską, promującą zdrowy tryb życia i Aleksandrę Domańską, robiącą "one woman show".
– Trzeba pamiętać o jednej rzeczy, o której mówią mądrzy psychologowie i medioznawcy: "Pokaż mi swój profil na Instagramie, a powiem ci, kim jesteś". Jeżeli ktoś pokazuje się przez pryzmat diety pudełkowej, tyłka, brwi, głupich minek i niekończących się selfie, psycholog wie z kim ma do czynienia – mówi Korwin-Piotrowska, która przez lata prowadziła "Magiel Towarzyski" – To niestety jest dość czarno-białe, ale taka jest rzeczywistość społecznościówek. I trzeba nauczyć się z tym żyć.