Mobbing w szkole?
Syn jest ofiarą mobbingu i kozłem ofiarnym w szkole. Na przerwach jest kopany, bity.
19.01.2009 | aktual.: 12.06.2018 14:21
Mój problem dotyczy syna, który ma problemy z rówieśnikami w klasie. Syn obecnie chodzi do piątej klasy, jest miłym i spokojnym chłopcem z dobrymi wynikami w nauce. Od początku szkoły syn sam siedział w ławce, ale nauczyciele nie widzieli wtedy problemu. Teraz też nie widzą. Syn jest ofiarą mobbingu i kozłem ofiarnym w szkole. To potwierdza psycholog, do którego chodzimy od dłuższego czasu. Wielokrotnie interweniowałam, przekazałam opinie psychologa o sytuacji syna w szkole. Pani pedagog szkolna powiedziała, że to nie mobbing, tylko brak integracji klasowej. W tej szkole nie ma przemocy! Pan dyrektor natomiast określił mnie jako nadopiekuńczą matkę, no i problem zniknął. Sytuacja syna wygląda tak - boi się iść do szkoły, a gdy wraca mówi: „mamo ja już dłużej nie wytrzymam”. Na przerwach jest kopany, bity. Nauczyciele słuchają i karają syna, a reszta się cieszy. Plotkują między sobą, że jest głupi i biedny w ten sposób, żeby słyszał. Zgłaszałam, że przed szkołą po lekcjach czeka na niego sześciu chłopców,
którzy go biją, przezywają. Widać, że prawa ucznia nie są egzekwowane. Syn jest załamany, przygnębiony, ciągle się uczy, mam wrażenie jakby poprzez naukę chciał się zbliżyć do nauczycieli, pokazać im, że jest dobry. Przez panią pedagog określany jest jako poważny, wyciszony, opanowany i nie ma w sobie agresji. Dodam, że syn ma dobre kontakty poza szkołą, w innej grupie rówieśniczej. Proszę o opinie tej sytuacji i radę jak mogę pomóc synowi. Biorę pod uwagę złożenie wniosku o zbadanie sprawy w Kuratorium Oświaty lub zmianę szkoły.
Zawsze, kiedy dziecku dzieje się krzywda, rodzic musi mu pomóc. Zawsze musi za nim stać, rozumieć i działać. Wydaje się, że w Pani przypadku tak właśnie jest. Syn potrzebuje pomocy. Jeśli wychowawca jest bezradny, bezradny jest pedagog, który widzi problem w braku integracji syna, a nie agresji jego kolegów, trzeba działaś dalej. Radziłabym złożyć skargę na piśmie na ręce dyrektora. W tej skardze ma Pani prawo domagać się interwencji psychologa, pedagoga. Jeśli szkolny nie radzi sobie z problemem, niech dyrektor zorganizuje pomoc z zewnątrz. Fachową pomoc. Ma Pani prawo domagać się tego. Jeśli i to nie poskutkuje trzeba złożyć skargę do kuratorium, w której będzie się Pani domagała pomocy dla syna i w ten sposób rozwiązania poważnego problemu. Proszę nie zostawiać syna samego, z nadzieją, że poradzi sobie z problemem. Nie poradzi sobie. Daje sygnały, że jest bezradny. Pani nie może być bezradna, bo żaden rodzic nie może być bezradny w obliczu problemów jego dziecka.
POLECAMY: UCHROŃ DZIECKO PRZED NARKOTYKAMI