Moda po polsku na KTW Fashion Week. Mamy powody do dumy
Myli się ten, kto uważa, że polscy projektanci muszą coś nadrobić, kogoś dogonić. Niczego nam nie brakuje. Ważne tylko, żeby mieć się ze swoją kolekcją gdzie zaprezentować. Katowickie święto mody taką platformę zapewniło. Za nami dopiero 2. edycja Fashion Weeka, ale już stała się ona istotnym wydarzeniem dla wszystkich miłośników twórczości polskich projektantów.
Tegoroczna impreza odbyła się pod hasłem "Mentors vs. Millennials". Mottem wydarzenia był zatem dialog między projektantami doświadczonymi, o ugruntowanej na rynku pozycji i nowymi, młodymi, utalentowanymi twórcami.
Industrialne, surowe wnętrze Fabryki Porcelany to miejsce idealne na pokazy. Klimatyczne, łatwe do zaaranżowania i z dala od zgiełku centrum. Podekscytowana możliwością spędzenia dwóch wieczorów na pokazach zarówno tych nowych, jak i już bardzo znanych projektantów, czułam się trochę jak na letnim festiwalu muzycznym. Chciałam zobaczyć jak najwięcej, zrobić zdjęcia wszystkim kreacjom, które przykuły moją uwagę, odszukać parę informacji o każdym projektancie i przejrzeć jego konto na Instagramie.
Pomimo tego krótkiego przygotowania, nadal byłam pod wrażeniem tego, co zobaczyłam na wybiegu, bo nie każdy twórca ujawniał się w mediach społecznościowych ze swoimi najlepszymi projektami. Weselno-prowincjonalne szaleństwo Tomasza Armady, ''mad-maxowy'' szyk Martyny Sowik, sukienki w stylu disco od Klaudii Markiewicz i czerń projektów MMC – dla wszystkich znalazło się w Katowicach miejsce.
Entuzjastką polskich projektantów jest m. in. Natalia Siwiec. - Ubrania od polskich projektantów zawsze zwracają uwagę, kiedy jestem za granicą. Uwielbiam kolekcje od dziewczyn z Bizuu. Genialne są też projekty MMC, choć w niektórych ich ubranich nie wyglądałabym pewnie najlepiej. Są jednak niesamowicie zdolni i robią kawał dobrej roboty – mówi.
Natalia miała na sobie długą gotycką, czarną suknię, a do tego limonkową, puchową kurtkę. – Miałam ochotę na coś jak na mnie zwariowanego, ale chciałam też, żeby było seksownie. Myślę, że mi się to udało – opowiada o swojej stylizacji. Okazuje się, że jej kreacja pochodzi z kolekcji Lidii Kality, którą też można było zobaczyć na KTW Fashion Week.
Część pokazową imprezy zwieńczyła kolekcja duetu projektanów z MMC Ilony Majer i Rafała Michalaka.
– Nie jesteśmy marką stricte biznesową, oczywiście myślimy też o tej stronie, ale najważniejsze jest projektowanie. Stworzyliśmy trzecią kolekcję w tym roku – mówi Majer. Kiedy pytam o wszechobecną czerń, Rafał Michalak odpowiada: – Użycie jednego koloru to wyzwanie. Ani z czerni, ani z bieli tak naprawdę nigdy nie wyskoczymy. To klasyka, ale też lubimy iść pod prąd. W tej chwili jest zalew kwiatów, haftów, folku, stylu glamour, a my jesteśmy tak naprawdę wierni sobie. – Niesłychanie ważna jest dla nas forma – dodaje Mayer.
– Czy Polacy interesują się modą? – pytam moich rozmówców. – Umiarkowanie – odpowiada Michalak i od razu tłumaczy, z czego to umiarkowanie wynika. – Jest coraz lepiej, ale nie patrzymy na modę jak Francuzi czy Włosi, dla których jest ona częścią tradycji narodowej. Tam moda traktowana jest jak sztuka. My jeszcze tego w Polsce tak bardzo nie odczuwamy. – Ale nad tym pracujemy – uzupełnia Mayer.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl