Modowa atmosfera Paryża
Paris, Paris….. piosenka w wykonaniu duetu Malcolm McLaren & Catherine Deneuve jest impulsem do wyjazdu. Paryż miasto niezwykłe, budzące podziw i zachwyt. Mekka artystów, projektantów. Miasto, którego nie można zapomnieć, do którego chce się wracać i odkrywać jego niezwykłe miejsca. Każda moja wizyta to nowe, niezapomniane wrażenia. Jadę tam naładować akumulatory, poszukać inspiracji. Miasto, w którym nie można się nudzić.
Paris, Paris... piosenka w wykonaniu duetu Malcolm McLaren&Catherine Deneuve jest impulsem do wyjazdu. Paryż to miasto niezwykłe, budzące podziw i zachwyt. Mekka artystów i projektantów. Miasto, którego nie można zapomnieć, do którego chce się wracać i odkrywać jego niezwykłe miejsca. Każda moja wizyta to nowe, niezapomniane wrażenia. Jadę tam naładować akumulatory, poszukać inspiracji. Miasto, w którym nie można się nudzić.
Omijam miejsca polecane w przewodnikach, unikam tłumu turystów. Paryż można poznawać na kilka sposobów. Super pomysłem, przeniesionym już do Warszawy, są miejskie rowery, wrzucając euro można zwiedzać miasto jeżdżąc jego ulicami. Spacer pozwala zachłysnąć się paryską atmosferą. Ja wybieram metro. Paryż ma jedną z najstarszych, największych sieci, pierwsze stacje powstały ponad 100 lat temu. Każda ma swój unikalny klimat, wystrój. No i sławne wejścia w stylu secesyjnym zaprojektowane przez Hectora Guimarda. Za każdym razem jest ten sam dylemat, jak zaplanować wyjazd, żeby wykorzystać czas maksymalnie?
Dla tych, którzy interesują się modą, proponuję zanurzyć się w modową atmosferę Paryża. To nie tylko ubrania, ale dużo inspiracji, wrażeń. Shoppingowi w stolicy mody nie można się oprzeć… Chyba, że karta nie zadziała. Tradycyjnie odwiedzam tzw. Złoty Trójkąt, pomiędzy avenue George V, a avenue Montaigne. Tutaj mieszczą się butiki najsłynniejszych domów mody: Chanel, Dior – historyczna siedziba twórcy New Look, Prada, Chloe, Nina Ricci… no i flagowy butik Louis Vuitton, przed którym zawsze stoją kolejki oczekujących na wejście do środka.
Kolejną modną ulicą jest rue Saint Honore. YSL, Givenchy, Balenciaga, Lanvin, Gucci otwierają top listę niezwykłych butików. Obok tych bardzo znanych, powstają niszowe, jak Damir Doma i Rei Kawakubo z Comme des Garşcon, ukryte w podwórkach, ale i tak przyciągające fanów. Przy tej ulicy mieści się kultowy concept store Colette, mekka fashionistów z całego świata. Tego miejsca nie można pominąć (www.colette.com, 213 rue Honore). Trudno go nie zauważyć - tłumy fashion victims pielgrzymują do tego miejsca. To wybór najlepszych modeli, przedmiotów, niszowych kosmetyków, albumów, płyt, odkryć sezonu, designerski barometr. Każda wystawa pokazuje gorące tematy. Zmęczeni nadmiarem wrażeń możemy zrelaksować się w barze na dole, który oferuje ponad 200 gatunków wody mineralnej z całego świata oraz designerskie toalety. Rue Saint Honore to adres słynnego z kompilacji muzycznych i zapachów Hotelu Costes. Niedaleko Colette znajduje się cudowny placyk mieszczący restauracyjki, bistra, perfumerię Comme des Garçons oraz
butiki z szyldem Marc by Marc Jacobs. To doskonały przykład jak można spopularyzować markę tworząc tańszą, a dzięki temu pożądaną przez młodszego klienta linię. Mając tylko kilka euro można stać się posiadaczem gadżetu z upragnionym logo. Jacobs to jeden z niewielu projektantów potrafiących wyczuć moment, klimat i przetworzyć to w sukces finansowy, tworząc jednocześnie kolekcje wzbudzające emocje.
Sklep Marca Jacobsa wyjątkowo nie przy modowych ulicach, podobnie jak Ricka Owensa czy Stelli McCartney, oni wybrali klimatyczne miejsce w podcieniach Palais Royale. Podobnie jak ulubienica Francuzek i nie tylko, Isabel Marant. Ja wybieram się na drugą stronę Sekwany.
To inna dzielnica, tutaj można spotkać prawdziwych paryżan, przejść się bulwarem Saint Germain z kultową Cafe Flore (miejsce spotkań pisarzy, artystów), kościołem Saint Suplice. Nie mogę nie odwiedzić butików Driesa van Notena (www.driesvannoten.be, 7, 9 Quai Malaquais). Wystrój, zapach, obsługa… Czuję się jak w XVIII-wiecznych apartamentach, miękkie kanapy, biblioteczka, ciężkie kotary. Z przyjemnością dotykam ubrań doskonałej jakości, zachwycających kolorem, drukiem, konstrukcją, wyobraźnią kreatora. Opuszczając ulubionego kreatora docieram do najstarszego domu towarowego Bon Marche, to prototyp dzisiejszych galerii handlowych. Budynek zachwyca kunsztem architektury, marmurowymi schodami, żeliwnymi elementami. To projekt znanego Eiffla. Skupia najlepsze marki, zarówno te z najwyższej półki, jak i tańsze linie. W tej części Paryża ma swój flagowy butik Sonia Rykiel, od tego miejsca zaczęła się jej przygoda z modą. W ubiegłym roku otwarto tutaj butik Hermes. To jedna z najstarszych marek, znana przede
wszystkim z apaszek, posiadanie jej jest synonimem pewnego statusu społecznego, a tradycja jej noszenia przechodzi z pokolenia na pokolenie. Polecam zajrzeć pod adres 17 rue de Sevres – butik mieści się w dawnym basenie, perełce Art Deco, wewnątrz zaskakują olbrzymie (9-metrowe), tulipanowe konstrukcje z drewnianych listew.
Dzielnica Marais to raj dla mężczyzn. To połączenie starej żydowskiej części miasta (zachowały się jeszcze charakterystyczne uliczki, sklepy z koszerną żywnością, bary z żydowskim jedzeniem, można spotkać ortodoksyjnych Żydów) z artystycznym klimatem, ściągają tutaj tancerze, fotograficy, a przede wszystkim geje. Stąd tak duża liczba sklepów, klubów skierowana do tej klienteli. Ale powoli zmienia się oblicze tej części miasta – powstają interesujące sklepy, jak COS, Muij, czy concept stories pod nazwą L’Eclaireur (www. leclaireur.com). W Paryżu jest ich kilka. Każdy z nich ma swój klimat, zaprojektowany przez znanych architektów. Męski zaskakuje rozsuwanymi drzwiami, za którymi kryją się kolekcje, damski to perełka designu. Zaprojektowany przez belgijskiego architekta Arne Quinze, w ścianach umieszczono ponad 120 ekranów, a wejście wyłożone jest srebrzystą tekturą.
Na koniec odwiedzam klimatyczne miejsce – Merci, czyli „dziękuję, że zrobiłeś u nas zakupy” (www.merci-merci.com, 111 blv Beaumarchais). Pomysłodawcami jest para, która zaprojektowała przestrzeń skupiającą szeroko pojęty design. Organizacja wnętrza podporządkowana jest konkretnej idei. W lutym może to być dzień zakochanych, w marcu rower. Na dziedzińcu wita nas mini fiat różnie zaaranżowany. W części sprzedażowej specjalny wybór zapachów, ubrań, na piętrze przedmioty do wnętrz, a w suterenie przedmioty do domu, można zjeść szybki lunch, a w menu podaje się warzywa uprawiane w ogródku obok. W kafejce Merci można napić się kawy w otoczeniu książek i albumów.
Paryż to nie tylko zakupy to też artystyczne doznania. Miasto muzeów, galerii, wystaw. Moim ulubionym jest Muzeum d’Orsay, mieszczące się w dawnym budynku dworca. Wnętrze doskonale współgra z kolekcjami impresjonistów. Niedaleko d’Orsay znajduje się muzeum Rodina, przepiękne otoczenie stanowi doskonałą scenerię do podziwiania rzeźb należących do klasyki: Myśliciel, Pocałunek. W zbiorach także prace Camille Claudel, uczennicy, kochanki Rodina. Kolejne miejsce, do którego często zaglądam to Palais de Tokyo – świątynia sztuki współczesnej. Dwa budynki mieszczą Musée d'art moderne de la Ville de Paris oraz centrum sztuki. W jednym z nich odbył się pokaz męskiej kolekcji Driesa van Notena. Wystawy, np. Matisse’a, sztuki Art Deco nigdy nie zawodzą oczekiwań.
Palais de Tokyo to miejsce, prezentujące ciekawe instalacje, prezentacje, performance. Oglądając wystawę “FAMOUS”, przedstawiającą fotografie znanych paparazzi Bruno Mourona i Pascala Rostain, zastanawiałem się nad zjawiskiem podglądania życia sławnych osób, ich intymność utrwalona na zdjęciach dostępna milionom widzów. Palais de Tokyo to też kulinarne doznania. Trzy lata temu na dachu Palais de Tokyo pojawiła się tymczasowa restauracja Nomiya (z jap. Mały bar) stanowiąca część projektu Art House. Z wyglądu przypominała szklany kontener. Obok księgarni mieści się Tokyo Eat, bistro, gdzie można się popróbować ciekawej kuchni w artystycznym otoczeniu i towarzystwie, Stéphane Maupin projekt wnętrza oraz lamp, Ivan Fayard projekt stołów, artyści André, Marcus Kreiss, Olivier Babin, Kolkoz and Zevs projekty krzeseł, Bernard Brunon jest autorem malarstwa na ścianach.
Po tych artystyczno-kulinarnych doznaniach przenoszę się w świat orientu. Poszukując inspiracji odwiedzam szacowny, XIX-wieczny budynek mieszczący zbiory sztuki azjatyckiej (Guimet- Muzeum Sztuki Azjatyckiej). Wędrując przez kolejne sale przenoszę się w niezwykły świat sprzed kilkuset wieków. Bogactwo detali, kunszt rzemiosła może wykorzystam przy kolejnej kolekcji. Szacowny Luwr omijam ze względu na ilość turystów, ale nie mogę sobie odmówić odwiedzenia Les Arts Decoratifs. Muzeum wzornictwa, rzemiosła, to tutaj odbywają się interesujące wystawy mody. Kilka lat temu poproszono Christiana Lacroix o zilustrowanie historii mody, swoją ekspozycję mieli Madame Vionnet I Hussein Chalayan, a ostatnio Louis Vuitton i Marc Jacobs. We wrześniu podziwiałem dorobek jednego z najstarszych domów jubilerskich Van Cleef & Arpels. Chronologicznie przedstawione małe dzieła sztuki jubilerski zachwycały designem, precyzją wykonania. Tracę cenny czas w księgarni posiadającej niezwykłą ofertę albumów o modzie, designie, wychodzę
bez kilkudziesięciu euro obładowany albumami.
Wieczór to dobry pretekst do odwiedzenia Centrum Pompidou. Jedno z miejsc mieszczących zbiory sztuki współczesnej i budzące sporo kontrowersji. Niesamowite dzieło autorstwa Renzo Piano i Richarda Rogersa. Wszystkie instalacje zostały éna zewnątrz i pomalowane na różne kolory, z których każdy odpowiada innej funkcji, niebieski to układ klimatyzacyjny, żółty – instalacje elektryczne, czerwony – cieplne, a zielony to wodociągi. Wjeżdżając na ostatnie piętro można podziwiać panoramę Paryża. Centrum Pompidou zawsze zaskakuje oryginalnymi ekspozycjami. W walizce lądują kolejne katalogi.
Będąc ostatnio w Paryżu odkryłem nowe miejsce w pobliżu Gare Austerlit, Cittè de la Mode et du Design. Adaptacja doków nad Sekwaną mieści magazyny z designem, bary, które wieczorem zmieniają się w kluby i sale wystawiennicze. Trafiłem na białą ekspozycję Rei Kawakubo I czarną Balenciagi. Dwa różne światy, inna estetyka, inne pojmowanie mody, ubioru.
Wyjazd dobiega końca, wracam z nadbagażem, także doznań.
Łukasz Jemioł - projektant mody, absolwent ASP w Łodzi, Wydział Tkaniny i Ubioru. Laureat głównych nagród najważniejszych konkursów dla projektantów - Złota Nitka, Oskary Fashion de Lux pret-a-porter, Moda Folk, dwukrotny stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za osiągnięcia w dziedzinie sztuki i mody.