Jako przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych powinien świecić przykładem również pod względem ubioru. W końcu schludny i nienaganny wygląd wpisuje się w zasady dyplomatycznej etykiety ubioru. W świecie polityki nie ma miejsca na odstępstwa od obowiązujących reguł. A jednak nie każdy respektuje zasady politycznego dress code’u. W tym temacie zdecydowanym liderem jest Donald Trump.
Amerykanie nie od dziś żartują z jego za długich krawatów, ale tego drobnego szczegółu nigdy wcześniej nie dostrzegli. Otóż okazało się, że Donald Trump stawia na bardziej niekonwencjonalne zasady upinania krawata niż elegancka spinka czy znajdująca się na tego rodzaju dodatkach pętelka. W przypadku nowego prezydenta funkcję takich detali przejęła zwykła taśma klejąca. Szczegół, który nie umknął uwadze obserwatorów doczekał się mnóstwa komentarzy na Twitterze.
Dziennik „New York Magazine” pozwolił sobie na ironiczną opinię, że Donald Trump rewolucjonizuje męską garderobę.
Z kolei męski magazyn „GQ” zażartował, że „Donald Trump skleja dwie części krawata za pomocą taśmy klejącej, w przeciwieństwie do naszej kruchej demokracji”.
Komentatorzy nie uciekają od dowcipnych opinii. Niektórzy modową wpadkę określili mianem #TapeGate, która zwiastuje, że ich kraj ma poważne kłopoty.
„Najbardziej ofensywny błąd w męskiej garderobie”
Za długie krawaty Donalda Trumpa, które powinny kończyć się na granicy klamry do paska, doczekały się szeregu artykułów na temat tego, jak nie należy się ubierać. Magazyn „Business Insider” określił tego rodzaju pomysły przyszłego prezydenta jako „jeden z najbardziej ofensywnych błędów w męskiej garderobie”. Z kolei amerykański komik Patton Oswalt porównał wizerunek miliardera do wyglądu „kierowcy limuzyny na kacu”.
Ale nie tylko słynne krawaty pojawiły się na liście modowych wpadek Donalda Trumpa.
Za duże marynarki
Uwagę krytyków jego stylu przyciągają również za duże, niedopasowane garnitury i marynarki bez guzików. Jak widać, sztab zatrudnionych przez niego specjalistów od wizerunku i stylistów raczej się nie przepracowuje, a na poprawę jakości jego stylu nie ma nawet wpływu gruby portfel.
Ramiona marynarki zawsze są za szerokie, przez co tworzą nieestetyczne garby z boku. Krój jest za długi i przeczy zasadom precyzyjnego krawiectwa. Biorąc pod uwagę, że Trump ma szczególną słabość do garniturów włoskiej marki Brioni, tego rodzaju efekty kojarzą się bardziej z antyreklamą niż promocją firmy znanej z męskiej elegancji.
„Ponadczasowa” fryzura
To, czego nie można odmówić Trumpowi, to przede wszystkim konsekwencji. Przyszły prezydent od 20 lat nosi wciąż tę samą fryzurę. Trendy przychodzą i odchodzą, ale bujna zaczesana do tylu grzywka Donalda Trumpa jest niezmienna. Złośliwi twierdzą, że gęsta czupryna miliardera to tylko tupecik, ale on zdecydowanie temu zaprzecza.
Entuzjasta słonecznej opalenizny
Czy to źle dobrany bronzer czy może efekt zbyt długiej drzemki na łóżku w solarium? Jedno jest pewne, Donald Trump, pod względem odcienia karnacji, nie chce wypaść blado.
Przerysowany wizerunek jest zamierzony?
- Wszystko jest zaplanowane – od rozmiaru do koloru krawata. Jeśli chodzi o garnitury Trumpa, to ten styl jest zamierzony. On stawia na przerysowany wizerunek – komentuje stylista David Yi dla serwisu „Yahoo Style”.
Czy jego wizerunek został stworzony na potrzeby kampanii prezydenckiej? Nie do końca. Przecież znany jest z niego od kilku dekad.