Możemy wpływać na tempo starzenia się
Starzenie się jest procesem nieuchronnym i niezwykle skomplikowanym Zależy ono od wielu czynników. Ludzie mogą jednak wpływać na jego tempo.
08.09.2008 | aktual.: 25.05.2010 19:06
Starzenie się jest procesem nieuchronnym, niezwykle skomplikowanym i zależnym od wielu czynników. Ludzie mogą jednak wpływać na jego tempo, np. poprzez zdrową dietę i niepalenie - mówiono w piątek w Warszawie na I Zjeździe Towarzystwa Medycyny Prewencyjnej i Przeciwstarzeniowej.
Jak podkreśliła dr hab. Monika Puzianowska-Kuźnicka z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej, starzenie się człowieka zależy od współdziałania wielu czynników, zarówno wewnętrznych - genetycznych czy hormonalnych, jak i środowiskowych, np. różnych toksyn obecnych w otoczeniu.
Według badaczki, geny odpowiadają za proces starzenia w ok. 20-30 proc. Dowodów na to dostarczają zarówno badania na zwierzętach, jak i obserwacje przedstawicieli długowiecznych rodzin. Wynika z nich, że rodzeństwo i potomstwo osób, które dożywają 100 lat jest znacznie zdrowsze niż osoby z grup kontrolnych. Wskazuje na to również fakt, że osoby żyjące w takim samym środowisku umierają w różnym wieku.
Na starzenie się wpływają różne geny, m.in. takie, które odpowiadają za dobry stan genomu; biorące udział w odpowiedzi na stres czy kontrolujące tempo metabolizmu. Ich korzystne warianty mogą zmniejszać ryzyko różnych schorzeń, a przez to wpływać na długość życia - wyjaśniła dr hab. Puzianowska-Kuźnicka.
Poza tym, wraz z upływem lat w komórkach gromadzą się tzw. zmiany epigenetyczne, które zmieniają aktywność genów, ale nie ich sekwencję. Modyfikacje te polegają np. na dołączaniu różnych grup chemicznych do DNA - metylowych, acetylowych i innych. Na skutek tego wiele genów - np. naprawiających DNA czy hamujących rozwój nowotworów - zaczyna słabiej działać, a może nawet ulec całkowitemu wyłączeniu.
Jak podkreśliła dr Puzianowska-Kuźnicka, choć sami nie możemy zmieniać genów związanych ze starzeniem, to na czynniki epigenetyczne mamy już wpływ, np. za pośrednictwem odpowiedniej diety, unikając papierosów czy stresów. Wiadomo np., że na stopień chemicznej modyfikacji DNA (a więc na aktywność genów), wpływa obecność w naszej diecie różnych witamin, jak kwas foliowy, a niskokaloryczna, ale pełnowartościowa dieta przedłuża życie zwierząt.
O tym, że tempo starzenia się zależy w pewnym stopniu od naszego stylu życia, mówiła też prof. Ewa Gregoraszczuk z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Jeśli spalamy plastikowe śmieci w naszych ogrodach czy kominkach to, jako produkt uboczny powstają dioksyny, które mają m.in. działanie rakotwórcze i są toksyczne dla tkanki nerwowej mózgu.
Związki, które naśladują działanie hormonów płciowych - estrogenów są obecne w wielu produktach, które stosujemy na co dzień. Na przykład, w folii, w którą pakujemy żywność występują polichlorowane bifenyle zakłócające rozwój płciowy. Podejrzewa się, że mogą one być odpowiedzialne za coraz częstsze przypadki przedwczesnego wygasania czynności jajników u kobiet.
Z kolei, obecne w wielu kosmetykach parabeny w niezmienionej postaci odkładają się w komórkach raka piersi i podejrzewa się, że mogą mieć związek z jego rozwojem. A obecny w plastikowych naczyniach i butelkach (również dla dzieci) Bisfenol A jest ostatnio obwiniany za epidemię otyłości. Wydaje się bowiem, że może wpływać na metabolizm tłuszczów.
Wszystkie te chemikalia wpływają zatem na stan naszych tkanek, a przez to na starzenie się, ryzyko różnych schorzeń i długość życia. Aby ograniczyć ich oddziaływanie, możemy wprowadzać zmiany w naszym stylu życia, np. jeść mniej przetworzoną żywność, bez konserwantów i barwników; mniej mięsa; zmniejszyć zużycie kosmetyków; nie palić; nie stosować naczyń plastikowych w mikrofalówkach; unikać spalania śmieci w naszych ogrodach i domach - podsumowała prof. Gregoraszczuk.