"Must see", czyli lista seriali i filmów, które po prostu trzeba zobaczyć. Co przyniósł czerwiec 2020?
Serwisy streamingowe stały się integralną częścią naszej codzienności. Szczególnie te z filmami i serialami – badania mówią, że korzysta z nich już co trzecia osoba w naszym kraju (dla porównania – w ubiegłym roku było to zaledwie 25 proc.). Wybór tytułów, które oferują, jest tak ogromny, że nie sposób śledzić wszystkich nowości i tak naprawdę szkoda wręcz czasu na produkcje choćby przeciętne. Spieszymy z podpowiedzią, co powinno znaleźć się na liście "must see" na półmetku tego roku.
25.06.2020 | aktual.: 16.07.2020 13:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyniki wspomnianego badania, przeprowadzonego na początku maja b.r. przez Blue Media S.A., raczej nie powinny dziwić. Żyjemy szybko, intensywnie, chcemy mieć wolność wyboru, ofertę dopasowaną do naszych potrzeb "tu i teraz". Niewątpliwie serwisy, jak HBO GO, Amazon Prime czy Netflix są na to doskonałą odpowiedzią.
Dowód? Aktualnie w samej ofercie HBO GO znajduje się ponad 800 filmów i ponad 300 seriali. A kolekcja ta powiększa się z każdym miesiącem o nowe tytuły.
Pół roku przed ekranem. Bez przerwy
Umówmy się, gdybyśmy chcieli obejrzeć to wszystko… przy pewnych założeniach, pewnie sporo niedoszacowanych (że film trwa średnio 2h, a serial ma +/- 10 odcinków po 45 min) spędzilibyśmy przed ekranem… 160 dni bez chwili snu czy przerwy. A i tak mówimy tutaj o ofercie na dzień dzisiejszy – ta z każdym miesiącem znacząco się przecież powiększa!
Przykłady? Służymy z pomocą. Sprawdźmy, jakie nowości w HBO GO przyniósł czerwiec 2020. Zaczynamy od zupełnie nowych seriali.
"W domu" – różne spojrzenia na pandemiczną rzeczywistość
Pięć historii, pięciu reżyserów, wszystko nakręcone telefonami komórkowymi. Hiszpańska produkcja HBO Europe "W domu" przedstawia różne spojrzenia na codzienność w czasach światowej pandemii i lockdownu. Każdy z odcinków powstawał w domu konkretnego reżysera, a obsadę stanowią osoby, które spędzają z nim czas w trakcie społecznej izolacji.
Twórcy próbują odpowiedzieć na pytania, które nurtują miliony osób zamkniętych w domach. Czy kwarantanna domowa może być brutalnym, ale wyzwalającym doświadczeniem? Czy możliwe jest podróżowanie bez wychodzenia z domu? Jak izolacja wpływa na nasze relacje z innymi?
Co ciekawe, w Polsce też powstaje taki projekt, również produkowany przez HBO Europe. Bierze w nim udział aż 16 filmowców (m.in. Jacek Borcuch, Jerzy Skolimowski, Krzysztof Skonieczny, Małgorzata Szumowska i Michał Englert czy Xawery Żuławski), którzy opowiedzą 14 historii o tym, co to znaczy być twórcą w czasach społecznej izolacji, mającej ogromny wpływ także na to, jak korzystamy z dóbr kultury.
Mamy nadzieję, że premiera tej produkcji już niebawem.
Z kart powieści na ekran, czyli kultowy Perry Mason w akcji
Czerwiec przyniósł też premierę serialu "Perry Mason". Zobaczymy w nim historię opartą na postaci legendarnego adwokata z powieści Erle’a Stanleya Gardnera. Bohater ten od lat 30. doczekał się już 82 powieści, 4 opowiadań, serii filmów i serialu. Teraz do tej puli dokłada się HBO ze swoją nową produkcją z Matthew Rhys’em w roli głównej i Robertem Downey’em Jr. wśród producentów. Co ciekawe, ten ostatni sam miał wcielić się w tytułowego bohatera, jednak przeszkodziły mu w tym inne zobowiązania zawodowe.
Czego możemy spodziewać się po tym serialu? Lata 30., Los Angeles i jego gwałtowny rozwój, mimo Wielkiego Kryzysu trawiącego pozostałe części kraju. Za taką sytuację w LA odpowiadają m.in. boom na ropę, igrzyska olimpijskie i rosnący w siłę przemysł filmowy.
Słynny prawnik, Perry Mason, pracuje jako marnie opłacany detektyw. Przez cały czas prześladują go wspomnienia wojenne z Francji a dodatkowo próbuje pogodzić się z rozpadem swojego małżeństwa. Zastajemy go przy jego pierwszej dużej sprawie, która – zgodnie z tym, co mówi reżyser Timothy Van Patten – ma odmienić całe jego życie. Perry bowiem nie boi się działać w szarej strefie, żeby osiągnąć cel i zaprowadzić sprawiedliwość. Konsekwencja w nieustannym dążeniu do prawdy zaprowadzi go nie tylko do ujawnienia tajemnic miasta, ale i być może na drogę odkupienia dla siebie samego.
Aktorska maestria – to wiem(y) na pewno
W serialu "To wiem na pewno", nakręconego na podstawie bestsellerowej powieści autorstwa Wally’ego Lamba, Mark Ruffalo wciela się w podwójną rolę i mówi się głośno, że to może być jedna z jego najważniejszych kreacji aktorskich. A tych (także bardzo dobrych) ma na koncie niemało, tym większą ciekawość rodzi pytanie, jaką maestrią wykazał się w produkcji HBO.
Trzeba przyznać, że nie jest to łatwe kino, jednak oderwanie się od ekranu przysparza nie lada problemów. Fabułę obserwujemy z perspektywy mężczyzny, który musi radzić sobie z chorym na schizofrenię bratem bliźniakiem, umierającą na raka matką, okropnym ojczymem, rozbitym małżeństwem i codzienną ludzką podłością. Serial pełen jest emocji, wyjątkowo naturalistycznych scen, a twórcy nie szczędzą ostrych detali. Od pierwszych minut sporo w nim przemocy i obrazów namacalnego wręcz ludzkiego cierpienia. Mocne, ambitne kino, którego nigdy za wiele.
Na tropie miłości – metoda prób i błędów
W serwisie HBO GO pojawiła się też serialowa komedia romantyczna z jak zawsze niesamowitą Anną Kendrick w roli głównej.
Twórcy obiecywali nam "świeże spojrzenie na drogę od pierwszej miłości do tej ostatniej oraz na to, w jaki sposób ludzie, których spotykamy, wpływają na to, jacy jesteśmy, kiedy decydujemy się zostać z kimś na zawsze". Jak jest w praktyce? "Love Life" to historia miłosnych wzlotów i upadków, istny wachlarz emocji i relacji, które wzmacniają, niszczą albo modyfikują codzienność, postrzeganie świata, innych ludzi i związków. Obserwujemy drogę życiową i sercową bohaterki – Darby, na przestrzeni lat: rozwój jej kariery, przyjaźnie, kolejne mniej lub bardziej udane związki – w każdym odcinku inny.
Serial został przyjęty przez widzów na tyle dobrze, że zapowiedziano już 2. sezon. Zgodnie z założeniami, będziemy w nim śledzić poszukiwania miłości innego głównego bohatera, okazuje się jednak, że w kolejnej odsłonie zobaczymy niektóre postaci z 1. serii. Także Anna Kendrick będzie pojawiać się tam okazjonalnie.
"Betty", czyli o nastolatkach poszukujących swojego miejsca w życiu
Wszystko zaczęło się w 2016 r. w nowojorskim metrze, gdzie 35-letnia Crystal Moselle zauważyła grupkę stylowo ubranych dziewcząt z deskorolkami pod pachą i stwierdziła, że jest w nich coś hipnotyzującego. Postanowiła zagadnąć nastolatki i zaprosić je na kawę. Od razu złapała z nimi kontakt, zakochała się bez pamięci w świecie, który kreują każdego dnia i postanowiła zrobić o nich film. "Skejterka" zadebiutowała w 2018 r. i zdobyła niemałe uznanie krytyków. Później na podstawie tej pełnometrażówki powstał serial "Betty", który dziś możemy oglądać w HBO GO.
Ciekawostka – słowo betty w języku skejtów oznacza ładną dziewczynę, która przyjaźni się z chłopakami-skejtami, kogoś w rodzaju ich grouppie.
- Zatytułowałam serial "Betty", żeby przewartościować to słowo, które było dotychczas raczej uwłaczające - mówi Crystal.
Nowojorskie skejterki, zaczepione przez Moselle w metrze, pojawiły się na ekranie. Co ważne i szczególnie cenione – udało im się przenieść na ekran swoją naturalność i grupową chemię, którymi rekompensują braki warsztatowe. Tak jak od całego serialu, od ich kreacji bije autentyczność, a wraz z nią huragan pozytywnej energii.
Wydarzyło się naprawdę – te dokumenty trzeba zobaczyć
Do grona dokumentalnych perełek w ofercie HBO GO dołącza "Obsesja zbrodni", serial będący ekranizacją bestsellerowej książki Michelle McNamary o tym samym tytule. Obie pozycje są zapisem śledztwa dziennikarskiego, prowadzonego przez Michelle w sprawie brutalnego seryjnego gwałciciela i mordercy, który terroryzował Kalifornię w latach 70. oraz 80. i jest odpowiedzialny za… 50 gwałtów dokonanych w domach ofiar i 12 brutalnych morderstw. W serialu zobaczymy archiwalne materiały filmowe, akta policyjne oraz wywiady z detektywami, ofiarami i członkami rodziny zabójcy. Wielbiciele kryminałów będą zachwyceni.
Z kolei każdy fan Hollywood powinien zobaczyć film dokumentalny produkcji HBO Europe – "Pollywood". Reżyser Paweł Ferdek tworząc ten film, miał jasny cel - zainspirowany książką "Pollywood:. Jak stworzyliśmy Hollywood" Andrzeja Krakowskiego, próbuje odtworzyć przebieg losów założycieli pierwszych wielkich studiów filmowych – fundamentów, na których powstała Fabryka Snów. Jak się okazuje, podstawowym łącznikiem między nimi było pochodzenie – niemal wszyscy wywodzą się… z bliższych lub dalszych okolic Warszawy. Przenieśmy się za ocean i prześledźmy wspólnie historię, która jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Wracają jak bumerang
Czerwiec 2020 przyniósł w HBO GO nie tylko nowości, ale też długo wyczekiwane kontynuacje. Spóźniłeś się na tę imprezę i nie widziałeś wcześniejszych sezonów? Nic straconego. Z serialami jest przecież jak z ptasim mleczkiem – każdy zabiera się do pałaszowania po swojemu. Jedni lubią być na bieżąco, by nikt nie mógł im zdradzić fabuły, inni wolą poczekać aż dostępny będzie cały sezon, zgotować sobie maraton i nie musieć czekać ani minuty na kolejne odcinki. Tę drugą taktykę można zastosować z poniższymi pozycjami. Bo już teraz krążą opinie, że wstyd ich nie znać…
"Obsesja Eve" – rewelacyjny thriller szpiegowski
Rewelacyjne i wielokrotnie nagradzane Sandra Oh oraz Jodie Comer wracają z trzecim sezonem "Obsesji Eve".
Dla dopiero rozpoczynających swoją przygodę z tą serią: Eve (Oh) to znudzona pracą biurową agentka MI5, która nie zrealizowała swoich marzeń o byciu szpiegiem. Natomiast Villanelle (Comer) to psychopatyczna, pozbawiona lęku zabójczyni uzależniona od luksusowego życia. Pewnego dnia Eve otrzymuje zadanie wyśledzenia Villanelle. Kobiety zaczynają grę w kotka i myszkę, stawiając na głowie tradycyjny thriller szpiegowski i sporo mieszając swoimi kreacjami w kinematografii i showbizie.
Serial wyróżniony został szeregiem nagród i nominacji, w tym dwukrotnie nominacją do Złotego Globa w kategorii "najlepszy serial obyczajowy". Za sprawą swojej docenianej i szeroko komentowanej roli Sandra Oh została pierwszą osobą z korzeniami azjatyckimi, która poprowadziła uroczystość wręczania Złotych Globów. A gdy tej samej nocy cieszyła się ze statuetki dla pierwszoplanowej aktorki w serialu dramatycznym, stała się pierwszą od lat 80. ubiegłego wieku Azjatką wyróżnioną w ten sposób.
Co jeszcze może świadczyć o sukcesie serialu? 4. sezon został potwierdzony jeszcze zanim najnowsza, 3. odsłona ujrzała światło dzienne. Z kolei Villanelle już dzisiaj określa się jedną z najciekawszych ekranowych morderczyń ostatnich lat. Warto zobaczyć to na własne oczy.
Mroczny… humor
Odcinkowa komedia przedstawiająca perypetie trójki wampirów z nowojorskiego Staten Island? Nic prostszego - Taika Waititi i Jemaine Clement wracają z drugim sezonem "Co robimy w ukryciu" - serialowego spin-offu swojej pełnometrażowej produkcji z 2014 r.
Twórcy ponownie zapraszają nas do świata współczesnych krwiopijców. Dla tych, którzy nie mieli jeszcze okazji zobaczyć filmu, małe wyjaśnienie: tutejsi bohaterowie niewiele mają wspólnego z wampirzymi przystojniakami typu Edward Cullen. Dostajemy zamiast tego bandę dziwaków nie do końca potrafiących odnaleźć się we współczesnym świecie, którzy służą scenarzystom do bezpardonowego obśmiania utrwalonego w popkulturze wizerunku romantycznego potępieńca skazanego na nocną wędrówkę przez wieki.
Oglądaliście może takie produkcje, jak oscarowy "Jojo Rabbit" albo porywający "Thor: Ragnarok"? Pamiętacie humor, przez który w trakcie seansów płakaliście ze śmiechu? Tego właśnie można się spodziewać po serialu dostępnym w HBO GO. Serwuje się nam, stylizowane na dokumentalne, spojrzenie na codziennie (a raczej nocne) "życie" kilku wampirów, które egzystowały razem przez setki lat. Całość doprawiona jest naprawdę świetną, świeżą dawką czarnego humoru. Taika Waititi, odpowiedzialny zarówno za wymienione wyżej filmy, jak i "Co robimy w ukryciu", opanował niesamowitą sztukę. Jest bowiem bardzo cienka granica między dobrym czarnym humorem a wysiloną wulgarnością, jednak on, balansując na tej linie, nie przekracza jej w żadnym momencie. Jest odważnie, jednak wszystko wciąż jest w punkt. Przekonajcie się zresztą sami.
Wprost z dużego ekranu
W czerwcowej ofercie HBO GO naturalnie nie zabrakło też nowości filmowych, wśród których jest m.in. kontynuacja kinowego hitu z Angeliną Jolie i Elle Fanning w rolach głównych. Pierwsza odsłona "Czarownicy" była odważną i intrygującą próbą Disneya: postanowiono zaprezentować baśń o Śpiącej Królewnie z punktu widzenia czarnego charakteru. Widzowie przyjęli produkcję na tyle ciepło, że doczekała się sequela. "Czarownica 2" zrealizowana została z istnym rozmachem, o czym świadczyć może chociażby nominacja do Oscara w kategorii Najlepsza charakteryzacja i kostiumy.
Kolejna pozycja również może zostać uznana za… wyjątkowo kolorową i niemalże bajkową. Bohaterowie "Zombieland" wracają po dziesięciu latach, aby po raz kolejny zmierzyć się z krwio- i mózgożernymi zombie. W rolach głównych ponownie wystąpili: Woody Harrelson, Jesse Eisenberg, Abigail Breslin i Emma Stone. Żywe trupy, krwawa jatka i niewyszukany, acz zabawny humor – tak można pokrótce opisać tę serię.
Jeżeli nie widzieliście pierwszej części – koniecznie musicie to nadrobić! Zróbcie to, zanim obejrzycie "Zombieland: Kulki w łeb". Nie tylko zobaczycie niesamowitą metamorfozę bohaterów na przestrzeni dekady, ale wiele dowcipów i sytuacji będzie bawiło was dużo bardziej, jeżeli będziecie znać ich historię.
Z kolei na miłośników kina akcji czeka premiera filmu "Bliźniak" z Willem Smithem w roli głównej. A może w rolach...? I wcale nie dwóch…? Sprawdźcie sami. W każdym razie jest to historia o płatnym zabójcy, który zostaje zaatakowany przez człowieka potrafiącego przewidzieć każdy jego ruch.
Co wyjdzie, gdy do jednego garnka włożymy głośne nazwiska w pierwszoplanowych rolach, rewolucyjną technikę zdjęć w 120 klatkach na sekundę, showrunnera "Gry o tron" wśród scenarzystów i uwielbianego przez Hollywood reżysera – Anga Lee? Przekonamy się już w czerwcu w HBO GO.
Tak czerwiec, jak i całe pierwsze półrocze 2020 r., był obfity w bardzo dobre produkcje, zwłaszcza serialowe. Nadrabiajmy zaległości póki kolejne miesiące nie powiększą naszej listy "must see". Pamiętajmy – systematyczność kluczem do sukcesu! ;)