Na wakacje robią sobie przerwę od związku. Nie rozliczają się z tego, co się wtedy wydarzy
Gdy potrzebują od siebie odpocząć, robią sobie wakacyjną przerwę. Niby wciąż żyją razem, ale jednak osobno. A po wszystkim nigdy nie wracają do tego, co się stało.
28.06.2019 | aktual.: 28.06.2019 21:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Natalia ze swoim partnerem zrobiła dokładnie miesięczną przerwę. Choć uważa, że było to wymagające i nie każdej parze wyjdzie na dobre, dla nich to była świetna decyzja. Dzisiaj są nierozłączni.
- Przerwa wyszła nam na plus – opowiada Natalia. – Choć to był bardzo trudny miesiąc. Spędziłam go pracując u rodziców, starałam się nie mieć z nim kontaktu. Jak się spotkaliśmy po tym czasie to wiedziałam, że nie chcę dłużej być bez niego. Natalia i jej chłopak są razem od 8 lat.
W wakacje łatwiej być samemu
Wiktoria z kolei podkreśla, że trzeba umieć dokładnie rozróżnić "przerwę" i "oddech". Oddech jest wtedy, gdy wyjeżdżamy na samotne, dwutygodniowe wakacje. Przerwa, gdy żyjemy obok siebie, ale nie razem.
- Do tej pory przerwę zrobiliśmy sobie dwukrotnie. Raz, żeby zastanowić się, czy na pewno chcemy razem być. I drugi, żeby się utwierdzić w przekonaniu. Dzięki temu mieliśmy czas, żeby przemyśleć nasze oczekiwania, priorytety i zachowanie.
W obydwu przypadkach, gdy tylko zobaczyli się ponownie, dosłownie rzucili się sobie w ramiona. I już wiedzieli, że nie mogą żyć osobno.
- Za każdym razem ta przerwa była w wakacje. Dlaczego? Chyba tak było najprościej. Nikt nie chce robić sobie przerwy przed świętami, walentynkami czy inną ważną datą. A w wakacje jakoś tak łatwiej być samemu. Teraz zresztą planujemy kolejną przerwę. Nie potrzebujemy ich każdego roku, ale warto co jakiś czas odpocząć od siebie przez wakacje. Dzięki temu później jest nam jeszcze lepiej.
Wiktoria i jej partner będą niedługo świętować pierwszą rocznicę ślubu. Nigdy nie rozliczają się z tego, co dzieje się podczas ich "wakacyjnych przerw".
Zobacz także
Przerwa czy wymówka?
"Przecież mieliśmy przerwę" - tymi słowami serialowy Ross z "Przyjaciół" uzasadniał przespanie się z inną kobietą. Według niego był to wystarczający argument. Nie wszyscy się z tym zgadzają.
Karolina, choć przyznaje, że szczęśliwe historie mogą się zdarzać, jest przeciwna przerwom. Uważa, że są one jedynie wymówką do skoku w bok.
- Trzeba być gotowym na to, że po takiej przerwie partner nie będzie już chciał wrócić - tłumaczy dziewczyna. - Albo znajdzie sobie kogoś innego na boku. Może to nam uświadomić, że nie jesteśmy w stanie bez kogoś żyć, ale co, jeśli będzie dokładnie odwrotnie?
Były chłopak Karoliny zachłysnął się wolnością singla i już nie chciał wracać do swojej dziewczyny po wakacjach. Podobnie jak serialowy Ross, szybko znalazł kogoś, kto mu urozmaicił tę przerwę.
- Takie akcje zabijają zaufanie i bliskość w związku - mówi dziewczyna. - Po tym, co zrobił, nie możemy już razem być. A on cały czas twierdzi, że nie zrobił nic złego, bo mieliśmy się przecież nie rozliczać z tego, co się stało podczas przerwy. Dzisiaj Karolina nie chce o takich przerwach nawet słyszeć.
Zobacz także
Czarna dziura w związku
O tym, jak wpływają na osoby w związku przerwy, opowiada psycholog i terapeuta Maria Rotkiel.
- Te historie są dowodem na to, że nie ma jednej reguły dla wszystkich par - mówi. - Co historia, to inne zakończenie. Dla niektórych przerwa w znaczeniu pobycia ze sobą samym, pojechania na wakacje czy odpoczęcia od partnera, by się za nim stęsknić, to może być dobry pomysł. Tak samo odseparowanie, gdy para przeżywa kryzys, może pomóc.
Psycholog dodaje jednak, że sytuacja wygląda inaczej, gdy odpoczynek od drugiej osoby w związku oznacza zbliżenie się do innej - trzeciej.
- Byłabym bardzo ostrożna, gdy ta przerwa oznacza zgodę na seks z innymi osobami - wyjaśnia Rotkiel. - Ta intymność w relacji powinna być zarezerwowana tylko dla nas. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że takie przygody raczej powodują eskalację konfliktu, pretensję, zazdrość. Pojawiają się lęki: z kim byłeś, co robiłeś, czy to była tylko zabawa, czy był seks, czy się zabezpieczałeś, ile było osób. To jest puszka Pandory. Niewiele osób jest w stanie poradzić sobie z taką czarną dziurą w związku.
Rotkiel tłumaczy również, że koniec wakacji wcale nie musi oznaczać końca przygody.
- Nawiązane znajomości nie zawsze się kończą wtedy, gdy kończy się wrzesień i wracamy do codzienności. Często te przygody mają kontynuację. I ta trzecia osoba również może być zagrożeniem dla związku. A w trójkątach bardzo często ktoś jest nieszczęśliwy. W większości przypadków cała trójka. Albo zaczyna się podwójne życie, z którym mało kto sobie dobrze radzi. Gubimy się w kłamstwach, zaczynamy mieć manię prześladowczą. Jest to bardzo trudne i zabójcze dla relacji - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl