Nagranie z płaczącym księdzem obiegło sieć. To prawda o jego kulisach

Księża rzadko okazują słabość. Większość z nich niechętnie dzieli się z parafianami własnymi emocjami czy prywatnymi przeżyciami. Dlatego trudno się dziwić, że nagranie z Meksyku pokazujące księdza, który rozpłakał się w trakcie mszy, szybko obiegło sieć. Kapłan po czasie postanowił wyznać prawdę.

"Zagadka" płaczącego podczas mszy księdza została rozwiązana
"Zagadka" płaczącego podczas mszy księdza została rozwiązana
Źródło zdjęć: © East News
oprac. KPL

27.11.2022 | aktual.: 27.11.2022 12:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na wideo widzimy księdza Ernesto Marię Caro odprawiającego mszę. Nagle, podczas konsekracji, czyli głównej części eucharystii, w czasie której odbywa się misterium przemiany chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, z oczu kapłana zaczęły płynąć łzy.

Sacerdote se emociona durante la consagración 🥺🙏🏻✨ #eucaristia #cuerpodecristo #hostia #dios #fe

Internauci, którzy po raz pierwszy obejrzeli nagranie, spekulowali, że być może to efekt mistycznego uniesienia. Inni sugerowali, że kapłan jest chory lub właśnie pożegnał kogoś bliskiego. Uwieczniony na wideo incydent miał miejsce w 2020 roku, więc wiele osób wiązało go z pandemią COVID-19.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wreszcie, po ponad dwóch latach, do kapłana dotarli dziennikarze portalu Aleteia. By nakreślić kontekst zdarzenia z 2020 roku, ksiądz Caro wrócił do swojego doświadczenia z dzieciństwa, kiedy to właśnie w trakcie konsekracji "mógł zobaczyć bardzo intensywne światło pochodzące z hostii, kiedy ta była podnoszona przez kapłana". Jak twierdzi, to doświadczenie mocno go naznaczyło i zadecydowało o wyborze kapłańskiej drogi.

Pożegnał się z parafianami

Podczas uwiecznionej na nagraniu mszy z 2020 roku kapłan żegnał się ze swoimi parafianami z parafii Świętego Krzyża w Monterrey, z której po 18 latach posługi był właśnie przenoszony.

- W tym momencie doznałem bardzo głębokiego smutku. Tak jak Pan pożegnał się z apostołami, swoimi przyjaciółmi, podczas Ostatniej Wieczerzy, tak i ja pożegnałem się w tym momencie z moimi przyjaciółmi (parafianami) i poddałem się Jego woli - wyznał w rozmowie z serwisem Alateia.

- Przez cały czas, kiedy płakałam, prowadziłam dialog z Panem i doświadczałam, do pewnego stopnia, tych samych uczuć, co Chrystus przed Jego męką - dodał.

Ksiądz Ernest Maria Caro podzielił się także z czytelnikami swoim mottem, które brzmi: : "Możemy zmienić nasz świat, jeśli zmienimy nasze serca".

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Komentarze (11)