Ksiądz publikuje zdjęcia żony i dzieci. Ludzie nie dowierzają

Większość z nas ma w głowie obraz księdza katolickiego, który żyje w celibacie. Tymczasem ks. Paweł Potoczny nie tylko ma żonę i dzieci, ale jeszcze pokazuje swoją rodzinę w sieci. Wielu to oburza, ale okazuje się, że niesłusznie. - My, grekokatolicy, również należymy do Kościoła katolickiego. Z tą różnicą, że m.in. możemy zakładać rodziny. Przy czym ważne jest zachowanie kolejności - najpierw wstępujemy w związek małżeński, a dopiero później przyjmujemy święcenia - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.

Ks. Paweł Potoczny i Anna Potoczna są małżeństwem od 16 latKs. Paweł Potoczny i Anna Potoczna są małżeństwem od 16 lat
Źródło zdjęć: © Instagram | @zonatyksiadz
Iwona Wcisło

Nazwa profilu @zonatyksiadz przyciąga uwagę, ale na niektórych działa jak płachta na byka. No bo jak to? Przecież katolicki ksiądz musi żyć w celibacie i nie może mieć żony.

- Choć wiele osób zarzuca mi kłamstwo, nazwa profilu jest prawdziwa - jestem księdzem, który ma żonę i troje dzieci. Większość Polaków ma w głowie obraz duchownego, który żyje w celibacie, a tu nagle widzą katolickiego księdza z rodziną. Nic więc dziwnego, że nasuwa im się pytanie: "Jak to możliwe?" - mówi ks. Paweł Potoczny, proboszcz greckokatolickiej parafii św. Mikołaja w Cyganku/Żelichowie na Żuławach Wiślanych.

Żonaty ksiądz w Kościele katolickim

- Gdy ktoś mówi, że należy do Kościoła katolickiego, to na ogół ma na myśli tradycję rzymskokatolicką. Ale to niepełna prawda, bo my, grekokatolicy, również należymy do Kościoła katolickiego. Z tą różnicą, że m.in. możemy zakładać rodziny. Przy czym ważne jest zachowanie kolejności - najpierw wstępujemy w związek małżeński, a dopiero później przyjmujemy święcenia - tłumaczy duchowny.

Tak też było w jego przypadku. Swoją przyszłą żonę - Anię, poznał na trzecim roku seminarium, ona była wtedy w klasie maturalnej. Od razu postawił sprawę jasno.

- Już na początku powiedziałem: "Jeżeli mamy coś zaczynać, to niech to będzie na poważnie, bo chcę być księdzem, a za trzy lata mam święcenia". Zgodziła się i zaczęliśmy budować naszą relację, wiedząc już, czego oboje chcemy – relacjonuje ks. Potoczny.

- Półtora roku chodziliśmy ze sobą, drugie tyle byliśmy zaręczeni, a w 2006 r. wzięliśmy ślub. Widywaliśmy się tylko kilka razy w roku, bo nie mogłem częściej opuszczać seminarium. W telefonach mieliśmy karty z limitem 60 zł na miesiąc, a minuta kosztowała jakieś 2,50 zł. Na szczęście było coś takiego jak kartka i długopis, więc pisaliśmy do siebie listy. Budowanie relacji nie było łatwe, ale poradziliśmy sobie doskonale - jesteśmy dziś małżeństwem z 16-letnim stażem i trojgiem dzieci – mówi z uśmiechem.

O celibacie słów kilka

Czy ksiądz, który ma rodzinę, jest lepszym duchownym, a zniesienie celibatu rozwiąże problemy, z jakimi mierzy się Kościół rzymskokatolicki? Odpowiedź na to pytanie według ks. Potocznego nie jest prosta ani jednoznaczna.

- Wielu ludzi sprowadza celibat do braku współżycia małżeńskiego czy posiadania dzieci, a to jest ogromne uproszczenie. Są przecież w życiu małżeńskim momenty, kiedy pary nie współżyją. Mamy też rodziny bezdzietne. Z mojej perspektywy ważniejsze jest nastawienie i gotowość do wypełnienia swoich zadań i misji życiowej. Jeżeli duchowny jest oddany sprawie, to jego wybór, będzie mu tylko w tym pomagał - tłumaczy proboszcz

- Jestem daleki od oceny zero-jedynkowej. Zniesienie celibatu nie rozwiąże wszystkich problemów. Co więcej, na miejsce tych, które znikną, mogą pojawić się nowe. Poza tym żonaci księża też mają swoje problemy - może to być nieudane małżeństwo, które skończy się rozwodem, alkoholizm czy samotność. Rodzina księdza zawsze jest na świeczniku, zwłaszcza w Kościele greckokatolickim, gdzie np. mamy jedną parafię na terenie całego powiatu - dodaje.

Zawód męża? Ksiądz

W kościele lub na oficjalnych spotkaniach dla wszystkich jest jasne, że Ania jest żoną proboszcza, ale zdarzają się sytuacje, kiedy ich relacja szokuje innych. A wszystko dlatego, że w głowach mają stereotypowy obraz księdza.

- Na porodówce, kiedy podczas wypełniania ankiety na pytanie o zawód męża Ania odpowiedziała: "Ksiądz", wywołało to wielkie zaskoczenie. Podobnie było, gdy odwiedziłem ją w szpitalu w sutannie, bo nie zdążyłem się przebrać. Widziałem, jak na twarzach ludzi maluje się zdziwienie. Ale chwilę później ustąpiło ono ciekawości - relacjonuje proboszcz.

- Muszę przyznać, że uwielbiam, kiedy ludzie po chwili zaskoczenia są szczerze zaciekawieni, podchodzą i dopytują. Wtedy pojawia się przestrzeń do podzielenia się z nimi bogactwem naszego Kościoła. 99 proc. takich rozmów kończy się poruszeniem kwestii duchowych i możliwością głoszenia ewangelii - mówi ks. Potoczny.

Tata w sutannie

- Kiedyś odbierałem syna z przedszkola w sutannie. Opiekunka była trochę zaskoczona, że ksiądz przyszedł po dziecko, a ono krzyknęło: "Tata!". Zawahała się, czy go puścić, ale zrobiła to. Po wszystkim wróciła na salę do koleżanek i powiedziała: "Dziewczyny, oddałam dziecko księdzu. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam". Podobnych sytuacji mamy wiele, ale staramy się obracać je w żart - opowiada proboszcz.

Wspólnie ustalili, że w kościele dzieci zwracają się do niego "proszę księdza", podobnie w szkole. Duchowny tłumaczy, że dzieci mają mniej problemów z tym, że ksiądz ma rodzinę, niż dorośli.

- Moje dzieci otwarcie o tym mówią i gdy pada pytanie, czym zajmuje się twój tata, odpowiadają bez ogródek: "Jest księdzem". Wychowujemy je tak, by nie czuły z tego powodu żadnego skrępowania. Bo niby dlaczego miałyby je czuć? Zawsze im powtarzam, że mają z dumą mówić o tym, że ich ojciec jest księdzem Kościoła greckokatolickiego, by ich znajomi mieli możliwość poszerzenia horyzontów. To zawsze rozwija - tłumaczy duchowny.

Ironksiądz

W pierwszym roku kapłaństwa niepostrzeżenie ks. Potocznemu przybyło 10 kg, a w ciągu kolejnych lat doszło dodatkowe pięć. Składa to na karb stresu związanego z posługą kapłańską i niezdrowego odżywiania się. W 2018 r. podjął decyzję o zmianie trybu życia - zrzucił 15 kg.

- Gdy schudłem, zacząłem troszkę biegać, ale przełomowym momentem była chwila, kiedy uświadomiłem sobie, że z powodu problemów z kręgosłupem w wieku 30 lat trudno mi wstać z łóżka. Postawiłem na aktywny tryb życia, ale nie myślałem wtedy jeszcze o starcie w triathlonie. Dopiero, gdy podrzuciłem znajomego na zawody w Malborku w zeszłym roku i obserwowałem zmagania zawodników, pomyślałem: "Ja też tak chcę" - opowiada ksiądz.

- Zacząłem przygotowania do startu w kolejnej edycji i we wrześniu tego roku pokonałem 1/8 Ironmana z wynikiem 1:37:40. Skończyłem bieg z myślą, że mógłbym szybciej, ale po co (śmiech). Zamiast się wypalić, wolałem zostać z poczuciem, że następnym razem pokonam dłuższy dystans – dodaje.

Ksiądz influencer

Ks. Paweł Potoczny nie czuje się influencerem, ale nie ukrywa, że media społecznościowe pełnią w jego życiu kilka funkcji. - Najważniejszą z nich jest dotarcie do jak największej liczby osób z dobrą nowiną i ewangelią. Staram się to robić nienachalnie, nikogo do niczego nie zmuszam, tylko daję świadectwo, pokazując, jak żyjemy w wierze - tłumaczy.

- Dla młodych ludzi to naturalna forma komunikacji. Częściej rozmawiam z nimi na Instagramie czy Messengerze niż w kościele. Starsi raczej obserwują mój profil, ale zdarza się, że komentują i udostępniają treści. Przyzwyczaili się już do mojej obecności w internecie. Zawsze jednak podkreślam, że ma ona prowadzić do spotkania w kościele. Często tak się dzieje i to nadaje sens mojej działalności - dodaje ksiądz.

Proboszcz podkreśla, że media społecznościowe to dobra zabawa, ale należy się nauczyć z nich dobrze korzystać. Trzeba być autentycznym i pokazywać prawdę - każda nieszczerość bowiem szybko wychodzi na jaw.

- Drugą funkcją mediów społecznościowych jest zarabianie pieniędzy i tego nie ukrywamy. Dzięki nim możemy zorganizować zbiórkę na remont naszego XIV-wiecznego kościoła czy promować możliwość przeżycia kursu przedmałżeńskiego - tłumaczy ks. Paweł Potoczny, podkreślając, że przy tak małej parafii nie jest łatwo zebrać wystarczającą ilość pieniędzy na remonty zabytku. Proboszcz udostępnia również możliwość złożenia intencji modlitewnych w elektronicznym kalendarzu intencji.

"Dajemy narzeczonym gwarancję na 16 lat udanego życia małżeńskiego"

Za udział w kursie przedmałżeńskim trzeba zapłacić, ale narzeczeni mają przez cały weekend na wyłączność rodzinę Potocznych. Przyjeżdżają do ich domu, gdzie nie tylko mają zapewnione noclegi oraz wyżywienie, ale też uczestniczą w życiu rodziny i rozmawiają o wierze. Dla wielu osób takie nauki są bardziej wartościowe niż te prowadzone przez księży-celibatariuszy.

- Nie będę temu zaprzeczał, ale też nie trzeba chorować na serce, żeby być dobrym kardiologiem. Są bardzo dobrzy księża-celibatariusze, którzy głoszą świetne nauki małżeńskie, ale są też tacy, którzy nie robią tego tak, jak powinni. Na pewno nasze doświadczenie, które przekazujemy narzeczonym w czasie kursów przedmałżeńskich, jest namacalne. Jeśli mówimy o sytuacjach konfliktowych w małżeństwie, to wiemy, o czym mówimy, bo sami je przeżywamy i nauczyliśmy się je rozwiązywać. Dajemy narzeczonym gwarancję na 16 lat udanego życia małżeńskiego, bo tyle przeżyliśmy - przekonuje z uśmiechem duchowny.

- Osoby z Kościoła rzymskokatolickiego mogą brać udział w naszych kursach. Wydane przez nas zaświadczenia muszą być respektowane przez księży rzymskokatolickich, podobnie jak my respektujemy ich zaświadczenia. W końcu jesteśmy w jednym Kościele katolickim - podkreśla ks. Potoczny.

"Zawsze można mnie zablokować"

Duchowny nie uniknął "ciemnej strony" internetu i na co dzień spotyka się z hejtem. Twierdzi jednak, że nauczył się na niego reagować.

- Ludzie piszą, że jestem taki sam jak "czarna mafia" albo zarzucają mi, że nie jestem księdzem katolickim. Twierdzą, że kłamię i powinienem zlikwidować konto, by nie wprowadzać w błąd. Jeśli ktoś jest wrogo nastawiony, to wystarczy, że wstawię zdjęcie z żoną i dziećmi, na którym się uśmiechamy, by przeczytać, że afiszuję się bez potrzeby. Nikt nie ma obowiązku obserwowania mojego profilu, zawsze można mnie zablokować i żyć swoim życiem - mówi ks. Potoczny.

- Mogę dyskutować, ale nie staram się przekonywać nieprzekonanych. Pan Jezus nikogo na siłę nie nawracał, tylko mówił: "Jak chcesz, to chodź ze mną". Dlaczego ja mam robić inaczej? Na hejterów mam zaś sprawdzony patent - blokuję i wyrzucam ze znajomych. Działa na wszystkich (śmiech) - podsumowuje.

Iwona Wcisło, dziennikarka Wirtualnej Polski

Właśnie trwa plebiscyt WP Kobieta #Wszechmocne2022. Zapraszamy do zgłaszania swoich nominacji w formularzu poniżej:

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Alarmujące dane dla Kościoła. "Szukamy recepty na poprawę sytuacji"

Wybrane dla Ciebie

"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
"Sophisticated silk" hitem na jesień. Manicure w stylu Seleny Gomez robi furorę
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Doświadczył rytuału przejścia. Niewielu wie, z czym to się wiąże
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Pokazała zdjęcie Harry'ego. Uwagę zwraca jego nazwisko
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Przed laty stracił żonę. Dziś jest związany z młodszą o 20 lat modelką
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Pojawiła się na gali Emmy. Tak wygląda w wieku 43 lat
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Wskoczyła w suknię z "nagim" dołem. Wow to mało powiedziane
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Potwierdzili związek. Minge nie gryzła się w język
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Zaczynają szukać schronienia. Co zrobić, gdy pojawią się w domu?
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Była jego żoną przez 46 lat. Zmarł dwa miesiące po diagnozie
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
Imię wymiera. Nosi je tylko 13 Polek
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
To imię noszą tylko dwie Polki. Ma wyjątkowe znaczenie
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków
Jego imię to rzadkość. Nosi je tylko czterech Polaków