Natalie Portman o feminizmie w Hollywood
Natalie Portman uważa, że Hollywood nie potrafi pokazywać silnych kobiecych postaci, ponieważ w interpretacji scenarzystów najczęściej przypominają one mężczyzn.
30.09.2013 | aktual.: 30.09.2013 23:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Natalie Portman uważa, że Hollywood nie potrafi pokazywać silnych kobiecych postaci, ponieważ w interpretacji scenarzystów najczęściej przypominają one mężczyzn. A bohaterowie męscy są często jednowymiarowi. O swoich przemyśleniach opowiedziała w wywiadzie dla magazynu „Elle”.
- Chcę zobaczyć w kinie każdą możliwą wersję kobiecej i męskiej postaci – wyjaśnia aktorka.
- Chcę, żeby pokazywane one były jako pełnoetatowi rodzice lub pracownicy lub kombinacje jednej i drugiej wersji. Chcę, żeby mogli być wyzwoleni seksualnie i żeby nie obrzucano ich z tego powodu wyzwiskami. Chcę, żeby pozwolono im na bycie słabymi, silnymi, szczęśliwymi i smutnymi – po prostu ludzkimi. Hollywod błędnie zakłada, że jeśli kręci się film „feministyczny” to kobieta powinna skopać komuś tyłek i wygrać. To nie jest feminizm, to postawa macho. Film o słabej, bezbronnej kobiecie także może być feministyczny, jeśli będzie ona przedstawiona jako realna postać, w której sytuację będzie można się wczuć.
(ma)