Blisko ludziNauczycielka do Czarnka: "Czy naprawdę Pan wierzy, że zdoła nas Pan przestraszyć?"

Nauczycielka do Czarnka: "Czy naprawdę Pan wierzy, że zdoła nas Pan przestraszyć?"

Drogi Panie, podsumowując rok pańskiej działalności, nie sposób zapytać, czy Pan potrafi zatrzymać się we własnym szaleństwie? Co Pan czuje, widząc opór środowiska nauczycielskiego na każdym kroku? Dlaczego zamiast pracować na rzecz nowoczesnej edukacji, postanowił stać się Pan memem, edukacyjnym żartem?

Nauczycielka języka polskiego apeluje do Przemysława Czarnka
Nauczycielka języka polskiego apeluje do Przemysława Czarnka
Źródło zdjęć: © Materiały WP

19.10.2021 09:41

Jaki posiada Pan mandat do porządkowania systemu edukacji, skoro nie potrafi Pan utrzymać względnego porządku i poziomu dyskusji na profilu społecznościowym instytucji, którą Pan kieruje?

Nie tak dawno moja córka pisała list do Pippi, bohaterki, która ma "mocno ugruntowane cnoty niewieście". Zapewne Pan pamięta: bystra dziewczynka o niezwykłej sile, która ma swoją filozofię i nie rozumie ograniczeń, które próbują jej narzucić osoby "wiedzące lepiej". Takie listy do Pippi i innych literackich bohaterów nasi uczniowie piszą od pokoleń, dzięki mądrości nauczycieli. To dlatego tak często młodzi ludzie witają Pana przed urzędem, protestując przeciwko polityce, którą Pan uprawia. Warto to przemyśleć w rocznicę nominacji. 

Polska kultura, język i tradycja nie przetrwały dzięki politykom, zwłaszcza tym, którzy burzą, niszczą i bezwzględnie różnicują społeczeństwo dla własnych korzyści, tylko dzięki nauczycielom. Pańskie działania polaryzują społeczeństwo, a wypowiedzi nas obrażają. Każdego dnia uczciwie pracujemy z najmłodszym pokoleniem, aby odróżniało prawdę od fałszu, fakty od opinii, zło od dobra. Pańska wysoka samoocena nijak się ma do uczciwego oglądu dokonań.

Nie podjął Pan działań, aby pomóc nam w naszej pracy. Nie potrafił Pan przekonać do siebie uczniów, nauczycieli ani rodziców. Żyje Pan w bańce własnych przeświadczeń, a wszystko, czego Pan nie rozumie, z niebywałą agresją nazywa Pan wrogą ideologią. Wywraca Pan pojęcia do góry nogami, zapominając, że edukacja jest najważniejsza, a nauczyciel to jedyna profesja, która realnie przenosi nas w przyszłość i buduje siłę naszego kraju w postaci przyszłego pokolenia.

Niezależnie od tego, czy wierzy Pan w to, co mówi, czy może realizuje strategie napisane przez zwierzchników, warto uzmysłowić sobie, że polskich nauczycieli nie złamali zaborcy, wojny ani komunizm. Przetrwamy! I zbudujemy wspólnie, w oddolnej dyskusji nowoczesną, polską szkołę, w której młodzi ludzie nauczą się wzrastać ponad przeciętność, którą im Pan proponuje, wprowadzając kolejne, niebezpieczne zmiany.

My nie potrzebujemy kuratorów. Nauczyciele to ludzie mądrzy, refleksyjni i samodzielni. Potrzebują bezpiecznej przestrzeni do działania oraz autonomii i zaufania, a nie narzucanych autorytarnie schematów, kontroli i zastraszania. Rozwijanie systemu edukacji jest potężnym wyzwaniem. Warto zapytać o to tych, którzy ten system tworzą od dołu. To takie proste, Panie Ministrze. Dlaczego nie słucha Pan praktyków? Z jakiego powodu zamyka Pan drzwi polskiej szkoły organizacjom pozarządowym, które wspomagają publiczny system edukacji? Dlaczego wprowadza Pan zmiany, które mają ograniczyć autonomię szkół, nauczycieli? Czy naprawdę Pan wierzy, że zdoła nas Pan przestraszyć? 

Komu Pan właściwie służy? Raport z Narad Obywatelskich o Edukacji ukazał jak w soczewce realne potrzeby polskiej szkoły. Nasze środowisko w trakcie strajku przeprowadziło największe konsultacje społeczne na temat edukacji po ’89 roku. Czy tak ważne działania nie powinny odbywać się we współpracy z ministerstwem? Robiliśmy to sami, bez wsparcia resortu, który najbardziej powinien być zainteresowany ich efektami.

W jaki sposób zadbał Pan o nas w czasie pandemii? Jaki jest realny plan w obliczu braku chętnych do pracy w szkołach? Pański rząd kłamie na temat zarobków nauczycieli. Nie dotrzymał też własnych deklaracji zapisanych w fikcyjnym porozumieniu z przychylną rządowi centralą związkową. Jak długo nauczyciele będą dokładać z własnej kieszeni do zakupów podstawowych materiałów potrzebnych w pracy? Czy pańscy urzędnicy pracują na prywatnych komputerach? Drukują dokumenty w domu? Czy nie uczciwiej byłoby, gdyby rząd po prostu wywiązywał się z konstytucyjnego obowiązku zapewnienia bezpłatnej edukacji? Warto porozmawiać z samorządowcami, którzy od lat robią dla polskiej edukacji znacznie więcej niż władza centralna. 

Okres pandemii pokazał wyraźnie, jak bardzo resort wraz z podległymi Panu instytucjami nie jest nam do niczego potrzebny! Lider konsekwentnie odmawiający używania języka sprzyjającego porozumieniu doprowadzi jedynie do kolejnych protestów w oświacie. 

Pan nie docenia naszej determinacji.

Justyna Inka Ilasz, polonistka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (658)