Nie każdy wie, dla kogo zostawił ją mąż. Były koleżankami

Widzowie mogli podziwiać grę aktorską Darii Trafankowskiej na szklanym ekranie przez niemal ćwierć wieku. Wcielała się m.in. w postać niezapomnianej siostry oddziałowej Danuty Dębskiej w "Na dobre i na złe". Aktorka zmarła po długiej walce z nowotworem, nie spełniając marzenia o poślubieniu ukochanego. 5 stycznia obchodziłaby 69. urodziny.

Daria Trafankowska znalazła prawdziwą miłość niedługo przed śmiercią
Daria Trafankowska znalazła prawdziwą miłość niedługo przed śmiercią
Źródło zdjęć: © AKPA

Aktorski talent Darii Trafankowskiej objawił się już w dzieciństwie. Jako mała dziewczynka brała udział w przedstawieniach teatralnych. Nie widziała dla siebie innej drogi. Chciała być aktorką. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi, po czym zaczęła występować w serialach i filmach. Największą popularność przyniosła jej rola w produkcji "Na dobre i na złe", gdzie wcieliła się w postać Danuty Dębskiej, pielęgniarki oddziałowej szpitala w Leśnej Górze.

Wróżba, która zmieniła życie Darii Trafankowskiej

Daria Trafankowska szybko zdobyła serca fanów popularnego serialu. Doskonale radziła sobie przed kamerą, choć w jej życiu prywatnym nie układało się dobrze. W trakcie zdjęć do kolejnych odcinków przygotowywała się do rozwodu. Jej ówczesny mąż, Waldemar Dziki, zostawił ją dla Małgorzaty Foremniak - koleżanki z planu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie żywiła urazy do koleżanki po fachu. Wybaczyła jej i z czasem zaprzyjaźniła się z Foremniak. Trafankowska wierzyła, że uda się jej znaleźć wielką miłość. Ponoć miała jej to przepowiedzieć znajoma tarocistka. Wywróżyła aktorce, że spotka dawnego znajomego z czasów młodości, straci dla niego głowę i wyjdzie za ukochanego za mąż.

Aktorka zareagowała na wróżbę śmiechem, ale w niedługim czasie przekonała się, że jest w niej ziarno prawdy. Pewnego razu wybrała się na urodziny kolegi. Przy okazji spotkała kilka osób, z którymi kiedyś łączyła ją przyjaźń. Na widok jednej z nich serce Trafankowskiej zabiło mocniej.

"Kiedy Jasiek wszedł do pokoju, poczułam, że jest właśnie tym mężczyzną, o jakim podświadomie marzyłam. Usiadł koło mnie, rozpoczął rozmowę. Kilka godzin później oboje byliśmy niemal pewni, że to spotkanie zrewolucjonizuje nasze życie. I nie pomyliliśmy się" - opowiadała w jednym z wywiadów.

"Umrę otoczona miłością"

Niedługo później Trafankowska usłyszała od lekarzy, że ma raka trzustki. Mimo pogarszającego się stanu zdrowia nie poddawała się i dzielnie walczyła z chorobą. "Doświadczam takiej życzliwości i takiej miłości, że właściwie nie mam innego wyjścia, jak wyzdrowieć" - mówiła dziennikarzom.

Gdy aktorka zrozumiała, że umiera, wyznała, że szykuje się do ślubu z tajemniczym Janem, przyjacielem z dawnych lat. Mężczyzna pół roku po odnowieniu relacji z ukochaną wręczył jej pierścionek zaręczynowy. "Jestem kochana i kocham. Umrę otoczona miłością (...) Chcemy nadrobić stracony czas. Pewnie dlatego wszystko między nami dzieje się tak szybko" - powiedziała.

Serialowej gwiazdy nie opuścił także jej syn, Wit. Trafankowska długo ukrywała przed nim faktyczny stan zdrowia, mówiąc, że w końcu wyzdrowieje.

"Przez cały czas trwania choroby była bardzo dzielna. Nie wiem, jak ona to robiła, ale mimo widocznego cierpienia nigdy nas, rodziny, tym cierpieniem nie obciążała. Zwłaszcza mnie starała się trzymać od swojej choroby z daleka. Dziś wiem, że chroniła mnie, żebym się nie zadręczał i miał przekonanie, że po prostu wszystko skończy się dobrze" - wyznał w pracy Małgorzaty Puczyłowskiej "Być dzieckiem legendy".

Trafankowska pomagała innym, nawet gdy sama potrzebowała wsparcia

W ostatnich latach życia aktorka zmagała się z problemami finansowymi. Nie mogła pozwolić sobie na utrzymanie mieszkania czy samochodu. Mimo przeciwności losu nigdy nie odmawiała pomocy drugiemu człowiekowi.

"Od dziecka mam zakodowane poczucie, że jak ktoś wyciąga rękę i o coś prosi, to nie wolno mu odmówić" - zwierzała się w wywiadzie dla TVP. Uważała się za prawdziwą szczęściarę. W trudnych chwilach mogła liczyć na wsparcie najbliższych. "Nigdy nie czułam się osamotniona. Zawsze byli przy mnie moi bliscy i przyjaciele" - dodała.

Trafankowska leczyła się w jednej z austriackich klinik. Nawet najlepszym lekarzom nie udało się uratować aktorki. Przegrała walkę z podstępną chorobą. Zmarła 9 kwietnia 2004 roku, mając zaledwie 50 lat.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)