Nie ma jak u siebie. Większość Polaków spędza sylwestra w domowych pieleszach
Chociaż przyjęło się, że ostatni dzień roku należy hucznie pożegnać, to z danych Centrum Badań Opinii Społecznej wynika, że aż 59 proc. Polaków zostaje w domach. Powód? Niektórzy uważają zabawy sylwestrowe za obciach, innym szkoda pieniędzy lub muszą opiekować się roztrzęsionymi psami.
31.12.2019 | aktual.: 31.12.2019 14:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Żeby poznać chociaż część powodów, dla których zostajemy w domach, zadałam pytanie na jednej z popularnych facebookowych grup. Zdecydowana większość osób stwierdziła, że sylwester jest sztuczną zabawą, która nie ma nic wspólnego z radosnym świętowaniem. "Kończy się kolejny rok, jestem coraz starsza i mam coraz więcej obowiązków i problemów" – stwierdziła 29-letnia Magda. "Nienawidzę sylwestra. Wymyślanie imprez na siłę. To samo z ostatkami" – dopowiedziała Sylwia.
Co ciekawe są również osoby, które poniekąd zostały przymuszone do spędzenia wieczoru w domu. Mowa o właścicielach psów, które z trudem znoszą huk wystrzeliwanych fajerwerków. "Już od kilku lat spędzam sylwestrową noc z psem na kolanach. Biedaczysko jest roztrzęsione aż do rana, więc ktoś musi się nim opiekować i uspokajać" – opowiada Kinga.
Relikt przeszłości
Sporo osób wychodzi z założenia, że o wiele lepiej bawi się na imprezach z okazji czyichś urodzin czy nawet w trakcie spontanicznych spotkań ze znajomymi. "Zabawa sylwestrowa była modna chyba w czasach PRL-u. Pamiętam mamę w połyskującej sukience i z brokatem na włosach, która razem z ojcem, ubranym w za duży garnitur, szła się bawić na sali w remizie" – opowiada Aneta i przyznaje, że jej rodzice nie mogą nadziwić się, że zarówno ona jak, i jej 24-letnia siostra zostają dzisiaj w domu. – Twierdzą, że trzeba się bawić, bo taka jest tradycja, a tradycje należy pielęgnować. Dla mnie to nonsens. Wolę oglądać seriale i pić prosecco – kwituje 26-latka.
W słowach Anety jest sporo prawdy. Z archiwalnych artykułów sprzed kilkudziesięciu lat można dowiedzieć się, że sylwester był de facto jedynym dniem w roku, gdy obywatele mogli poczuć prawdziwą wolność. Wtedy wszyscy mogli świętować, bez żadnego konfliktu ideologicznego. Inne święta, jak np. 1 maja, nie podobały się społeczeństwu, a z kolei np. Boże Narodzenie było niechętnie obchodzone przez władze.
Z raportu przygotowanego przez CBOS wynika, że obecnie zaledwie 7 proc. Polaków decyduje się pójść na bal sylwestrowy. Młodzi ludzie twierdzą, że tego typu imprezy są obciachem, a starsi często wychodzą z założenia, że szkoda im pieniędzy na jednorazową zabawę. "Bilet wstępu, stroje, kosmetyczka dla żony. Jak nic uzbiera się tysiąc złotych" – twierdzi 51-letni Roman z Nowego Sącza.
W ubiegłym roku Związek Banków Polskich przeprowadził badanie, które pokazało, że prawie co czwarty Polak nie przeznaczy na Sylwestra więcej niż 100 zł, a 5 proc. planuje wydać powyżej 500 zł.
25 proc. osób, które zostają w domach, zasiądzie na kanapie przed telewizorem. Tak wynika ze specjalnego raportu Polskiego Programu Jakości Obsługi. Od kilku lat koncerty organizowane przez największe stacje telewizyjne cieszą się niezwykłą popularnością. W ubiegłym roku transmisje z sylwestrowych występów oglądało prawie 9 milionów Polaków. Zdecydowana większość wybrała TVP2 (5,6 mln), gdzie emitowano koncert zorganizowany w Zakopanem. "Popatrzę na wygibasy Zenka Martyniuka, a później pójdę spać" – śmieje się Iwona z Mazur.
Polacy nie przywiązują dużej wagi do sylwestra, ale za to chętniej celebrują święta, które dopiero od niedawna są popularne w naszym kraju, jak np. Halloween. "Można zauważyć trend do poddawania pewnej rewizji różnych tradycyjnych zachowań przez młodsze pokolenie. Nie wchodzą oni wprost w pewne ukształtowane kulturowo konwencje i konwenanse. (…)Imprezujemy więcej w innych momentach roku i być może sylwester uchodzi za coś troszkę oldskulowego" – tłumaczy socjolog Łukasz Mazurkiewicz w rozmowie z WP Kobieta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl