Nie wpuszczono jej na pokład samolotu. Powód? Była za chuda
Chociaż wydawać by się mogło, że waga nie może stanowić przeszkód w kwestii latania samolotem, to jednak młodej kobiecie imieniem Emma dwukrotnie odmówiono sprzedaży bilety.
Emma zaczęła tracić na wadze po śmierci swojej ukochanej mamy. Dziewczyna uciekała w pracę, aby odciąć się od przykrych myśli. Młoda kobieta na co dzień pracuje w resturacji, więc miała okazję brać nawet i 12-godzinne dyżury.
Intensywna praca wiązała się z brakiem czasu na regularne posiłki, co dodatkowo potęgowało spadek wagi wywołany stresem.
Zaburzenia odżywiania rozwinęły się do tego stopnia, że u Emmy zaczęły pojawiać się różnego rodzaju dolegliwości. Zaczęła zagrażać jej sepsa oraz zatrzymanie akcji serca. Ryzyko było tak duże, że firmy lotnicze dwukrotnie odmówiły jej wejścia na pokład. "Musiałam zrezygnować z ostatnich trzech wyjazdów na wakacje z powodu złego stanu zdrowia. W 2016 roku miałam lecieć do Hiszpanii, w 2017 do Pragi i rok temu do Turcji" - przyznała się w mediach.
Zobacz także: Anoreksja zmieniła jej ciało nie do poznania. Szokujące zdjęcia "przed" i "po" chorobie
Od kilku miesięcy Emma zaczęła powoli wracać do zdrowia. Jej waga wzrosła, a ciało nabrało zdrowego wyglądu. Dziewczyna wprost przyznaje, że nie był to nagły ani łatwy proces. "To nie było tak, że pewnego razu obudziłam się i zdecydowałam, że powstrzymam swoje zachowania. To było stopniowe, wymagało czasu, łez i determinacji. Chciałam być zdrowia i wiedziałam, że to, co robię, mnie zabija... Raniłam nie tylko siebie, ale i ludzi wokół mnie. Moje zachowania i nawyki były tak mocno zakorzenione, że nie wiedziałam jak przestać, mimo, że byłam już u progu śmierci" - przyznała.
Teraz Emma nosi rozmiar 38 i stara się swoim życiem udowadniać, że można wyjść nawet z najtrudniejszej sytuacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl