ModaNie żyje Azzedine Alaia. Gwiazdy kochały jego projekty

Nie żyje Azzedine Alaia. Gwiazdy kochały jego projekty

Miał 77 lat. Projektant uchodził za jednego z najbardziej niezależnych i bezkompromisowych artystów świata mody. Zmarł w Paryżu w wyniku ataku serca. Śmierć Azzedine Alaia potwierdzają pracownicy jego firmy.

Nie żyje Azzedine Alaia. Gwiazdy kochały jego projekty
Źródło zdjęć: © Getty Images
Magdalena Drozdek

18.11.2017 19:07

- Znany był jako rzeźbiarz kobiecej sylwetki. Jego projekty wybierały Michelle Obama, a nawet Lady Gaga. Równie wielką sławę przyniosło mu odrzucenie systemu i przekonanie, że projektując, tworzy sztukę. Rzadko prezentował swoje prace podczas oficjalnych wydarzeń jak tygodnie mody. Wolał pokazywać swoje dokonania wtedy, gdy sam był na to gotowy – czym sprzeciwiał się oczekiwaniom kupców i dziennikarzy – pisze o projektancie Vanessa Freidman na łamach "New York Timesa".
Azzedine Alaïa urodził się w Tunezji, gdzie ukończył rzeźbiarstwo na uczelni École des Beaux-Arts. Po studiach przeprowadził się do Paryża, gdzie pracował jako krawiec u Christiana Doria, a następnie u Guya Laroche’a i Thierry'ego Muglera. Dzięki pomocy przyjaciół otworzył po latach własną pracownię. Przez prawie 20 lat odwiedzały go tam największe gwiazdy, jak choćby Greta Garbo. Kochały jego dyskrecję, to, że mogły czuć się tam bezpiecznie.

Prawdziwą sławę zyskał nieco później, gdy jego kreacje zaczęły pojawiać się w magazynach modowych. Paryski butik Alai odwiedzały Tina Turner, Madonna, Janet Jackson, Naomi Campbell, Shakira, Carla Sozzani. W połowie lat 90. projektant usunął się w cień. Powodem była śmierć siostry. Tworzył już tylko dla prywatnych klientów. Nie stracił jednak nigdy na prestiżu. Wręcz przeciwnie. Ubierał pierwsze damy i gwiazdy na wielkie wydarzenia. Na zawsze zapisał się w historii mody.

- Smutny dzień. Spoczywaj w pokoju. Byłeś prawdziwym mistrzem i moją największą inspiracją – napisała na Twitterze Victoria Beckham.
- Będzie nam brakować twojego geniuszu – to z kolei wpis Niny Garcii

Komentarze (6)