GwiazdyNiemal 20 lat po śmierci księżnej Diany, jej siostra wciąż zadaje sobie jedno pytanie

Niemal 20 lat po śmierci księżnej Diany, jej siostra wciąż zadaje sobie jedno pytanie

31 sierpnia 1997 roku w Paryżu samochód wiozący Dianę Spencer i jej partnera Dodiego Al-Fayeda uderzył w filar tunelu. Kilka godzin po wypadku księżna zmarła w skutek rozległych obrażeń wewnętrznych. Informacja o jej odejściu pogrążyła cały świat w żałobie. Do dziś siostra księżnej, Lady Sarah Spencer nie może pogodzić się ze śmiercią Diany i zadaje sobie jedno pytanie: Jak to możliwe?

Niemal 20 lat po śmierci księżnej Diany, jej siostra wciąż zadaje sobie jedno pytanie
Źródło zdjęć: © Getty Images
Paulina Brzozowska

Lady Sarah wystąpiła w głośnym programie "Diana. 7 dni", w którym podzieliła się z milionami osób swoimi wątpliwościami dotyczącymi śmierci siostry. - Diana była znana z tego, że zawsze zapinała w samochodzie pasy bezpieczeństwa. To był jej rytuał. Nie rozumiem, jak to możliwe, że ten jeden raz zapomniała. To do niej kompletnie niepodobne - powiedziała Sarah.

Obraz
© Getty Images

Żadna z osób znajdująca się w samochodzie uciekającym tamtej nocy przed paparazzi spod hotelu Ritz nie miała zapiętych pasów. Uznano to za znaczący czynnik odpowiedzialny za śmierć trójki pasażerów. Dodi i kierowca samochodu, Henri Paul zmarli na miejscu. Księżna Diana została znaleziona przytomna i wydawało się, że jej obrażenia nie są na tyle poważne, by nie była w stanie wrócić do zdrowia. Uszkodzenia wewnętrze organów monarchini okazały się jednak śmiertelne i o 4 nad ranem Diana zmarła w paryskim szpitalu La Pitié-Salpêtriére.

- Był taki krótki okres. Może dwie godziny, kiedy cała nasza rodzina wiedziała już, że Diana nie żyje. W tym samym czasie media przekazywały, że nie istnieje zagrożenie jej życia i księżna wróci do zdrowia. Nie wiem czemu, ale strasznie mnie to irytowało - mówi Lady Sarah.

Obraz
© Getty Images

Nie tylko siostra księżnej zadręcza się pytaniami związanymi z jej śmiercią. Wątpliwości spędzają również sen z powiek ochroniarzowi Diany, Kenowi Wharfemu. - Tego wypadku można było uniknąć. Chociaż ochrona nie dostała ekspertyzy od Scotland Yardu, jestem pewien, że doszło do jakichś haniebnych zaniedbań - wyjaśnia Ken w rozmowie z mediami. - Pozwolili kierować samochodem osobie, która miała problem z alkoholem. Już to wzbudziło moją dezaprobatę - dodaje.

31 sierpnia obchodzić będziemy 20. rocznicę śmierci księżnej Diany. Do dziś samo wspomnienie tej tragedii napawa jej wielbicieli smutkiem. Nie bez powodu nazywano ją bowiem "królową ludzkich serc".

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (22)