Nieświadomie każdy z nas utrwala kulturę gwałtu. Te obrazki są tego dowodem
Na profilu Grupy Ponton na Facebooku pojawiły się grafiki przedstawiające kilka scenek z życia. Każdy z nas przynajmniej raz w takiej uczestniczył. Uświadomienie sobie, jak mocno wciąż tkwimy w stereotypowej spirali, jak często operujemy mitami, które w przyszłości mogą źle wpływać na nasze kolejne pokolenia, jest zatrważające.
24.08.2017 | aktual.: 24.08.2017 14:27
"5 sposobów, w jakie ignorowana jest dziecięcą sprawczość i utrwalana kultura gwałtu" – głosi nagłówek wpisu. A dalej: "Uczymy dzieci, że są winne dorosłym swoją uwagę i uczucia…"
"Słuchaj Pani", "Rób tak, jak mówi wujek", "Nie dyskutuj z dziadkiem" – wciąż słyszymy, a może nawet same czasami używamy tych schematów? Dziecko ma się nie stawiać, nie sprzeciwiać, wykonywać polecenia bez dyskusji. Dorośli są starsi, mądrzejsi – zawsze i bezwzględnie. Jak tu wykształcić odruch samoobrony, by dziecko ufało swoim uczuciom, instynktom, by nabrało pewności do wyrażania własnych poglądów, jeśli osoba, która jest nad nim, ma prawo do pełnego nim dyrygowania, a jej nakazy, nawet wbrew jego woli, mają być wykonane?
W dzieciństwie słyszymy, że nie wolno nikomu "oddawać". Przemoc jest bezwzględnie zła, ba, samodzielna próba obrony, jaką podejmuje dziecko, może być również uznawana za złą.
Dziecko zawsze ma zgłosić się z problemem do dorosłego. A potem? W dorosłym życiu możemy mieć problemy z rozwiązywaniem sytuacji konfliktowych samodzielnie, a jeśli zgłosimy problem, bywamy obwiniani za naszą bezradność, jakby to była nasza wina. Oczywiście o problemach należy mówić, rozmawiać, ale nie każmy być dzieciom biernymi.
Kolejna grafika mówi wprost: Są różne rodzaje miłości i różne mity dotyczące tego, kto, kogo może kochać i z kim uprawiać seks. Oszukujemy siebie i dzieci, że seks dotyczy tylko dwójki kochających się ludzi w małżeństwie.
Konsekwencje mogą być takie, że nastolatek nie będzie nam opowiadał o swoich pierwszych doświadczeniach, będzie miał poczucie, że robił coś tak złego, że lepiej to ukryć, bo przecież nie powinien nawet o tym myśleć. A jeśli będzie to dla niego przykre doświadczenie, może obwiniać siebie – właściwie powinien udawać, że "te" sprawy nie istnieją, póki nie dorośnie.
Nadal zbytnio skupiamy się na tym, żeby dziecko było posłuszne, zamiast uczyć ich wyrażania swojej autonomii, co rzutuje na dorosłe życie. Wiele osób doświadczających ostrego rygoru w dzieciństwie z bezwzględnym nakazem wykonywania poleceń miewa problemy z pewnością siebie i samodzielnym podejmowaniem decyzji albo uważa, że jego zdanie jest mniej ważne, nieistotne.
"Gdybym respektował całkowitą autonomię mojej córki, to z chałupy nic by nie zostało" – pisze internauta. Ale chyba nie trzeba dodawać, że ustalenie zasad nie jest niczym złym i nie może nam zabraknąć zdrowego rozsądku. Niestety pod zdjęciami pojawiły się również niezwykle brutalne i wulgarne komentarze. Mężczyźni sugerowali m.in., że członkom stowarzyszenia "brakuje seksu" co, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, nijak ma się do poruszanego zagadnienia i tylko potwierdza, że jeszcze wiele jest do zrobienia.