Nowa Kasia Kowalska kieruje się sercem. Piosenkarka wyznaje "tylko my wiemy, co dla nas jest najlepsze"
Wcześniej pesymistka z przykrymi doświadczeniami. Dzisiaj wyznaje, że wybiera szczęście i nowe podejście do życia. Na cześć zmarłego taty nagrała płytę – pierwszą od 10 lat.
17.07.2018 | aktual.: 17.07.2018 17:33
Kowalska po śmierci taty była załamana. Wszystko straciła dla niej sens. Była przekonana, że nie podniesie się po żałobie. Znalazła na to lekarstwo. Stworzyła album "Aya", który w całości zadedykowała tacie. W wywiadzie dla "Twojego stylu" wyznała: "Tonęłam we łzach, tworząc dla niego muzykę". Stwierdziła, że musi wziąć się w garść i pójść do przodu. Był to przełomowy moment dla piosenkarki.
Podczas ostatniego koncertu do artystki podeszła pięcioletnia dziewczynka, która przeszła transplantacje całej twarzy. Miała na sobie koszulkę z napisem "Ile ty mi każesz jeszcze czekać na swoją płytę?". W rozmowie z Michałem Kukawskim powiedziała, że zrobiło jej się wtedy głupio. Postanowiła, że już więcej nie będzie narzekać.
Od początku jej dorosłe życie nie było usłane różami. Została samotną matką dwójki dzieci. W 2017 roku Kowalska pożegnała ojca, który wychował nie tylko ją, ale i córkę piosenkarki. Artystka zamiast ucieczki w alkohol i papierosy postawiła na dietę, sen, jogę i medycynę naturalną. Mówi, że aby być szczęśliwymi, musimy kierować się sercem, przestać nakładać maski i barykadować się przed emocjami. Twierdzi, że "wydostanie się z mroku jest możliwe, ale nikt tego nie zrobi za nas i wymaga intensywnej pracy nad sobą.
W tym samym wywiadzie podkreśla, że w życiu łatwiej jest być zdołowanym. "Dużo trudniej zaczynać dzień z entuzjazmem i energią". Uważa, że od dziecka ma brak poczucia samoakceptacji. 45-letnia artystka dopiero teraz odżyła i walczy ze swoją depresyjną stroną. Gratulujemy piosenkarce i oby, tak dalej!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl