Nowa miłość mamy załamała Ewelinę. "Nienawidziłam Krzyśka z całego serca"

- Zachwycała się nim niczym nastolatka, która przeżywa pierwszą miłość - mówi 20-latka, która jeszcze kilka lat temu potrafiła uszkodzić samochód partnera matki, tylko po to, aby zrobić mu na złość. Zazdrość o nową miłość rodzica może mieć opłakane skutki.

Ewelina czuła się oszukana przez matkę
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach

Ojciec Eweliny porzucił rodzinę, gdy dziewczyna miała 8 lat. Aż do drugiej klasy gimnazjum nastolatkę wychowywała wyłącznie matka Renata, która przekładała szczęście i edukację dziecka ponad swoje własne potrzeby. – Ona interesowała się mną, a ja nią. Miałyśmy swój świat. Przyzwyczaiłam się do naszego życia we dwójkę. Mama była nie tylko moją opiekunką, ale też i przyjaciółką – mówi Ewelina w rozmowie z WP Kobieta.

Ponad pięć lat temu Renata poznała 50-letniego Krzysztofa. Mężczyzna jest przedstawicielem handlowym i zaczął współpracować z salonem fryzjerskim, w którym pracowała kobieta. – Nie wiem dokładnie jak wyglądały początki ich romansu, ale doskonale pamiętam dzień, w którym mama wzięła mnie na rozmowę i oznajmiła, że jest w związku – wspomina dziś 20-latka

Renata z nieukrywaną radością i entuzjazmem opowiedziała córce, kim jest jej ukochany. – Zachwycała się nim niczym nastolatka, która przeżywa pierwszą miłość. Byłam na nią wściekła, że nawet nie raczyła zapytać mnie o zdanie, tylko postawiła przed faktem dokonanym – uważa Ewelina.

Zanim u zaskoczonej nastolatki opadły pierwsze emocje, Krzysztof pojawił się na niedzielnym obiedzie. – Stanął w drzwiach z głupim uśmiechem na twarzy i lalką Barbie dla mnie. Miałam wtedy około 15 lat i już dawno nie bawiłam się zabawkami – wspomina Ewelina, która nie omieszkała wyśmiać prezentu od ukochanego swojej mamy.

Wspólny posiłek był dla dziewczyny czymś tak nienaturalnym, że gdy tylko Krzysztof zamknął drzwi, ona rozpłakała się i zaczęła błagać mamę, żeby zakończyła związek. Renata zawzięcie broniła swojego partnera i rozmowa szybko przerodziła się w głośną awanturę, po której nastąpiły ciche dni – Nie odzywałam się do niej, bo byłam tak bardzo wściekła, a ona zamiast mnie przepraszać, zaczęła coraz częściej zapraszać faceta do naszego domu – mówi Ewelina.

Po dwóch miesiącach Krzysztof zaczął spędzać co drugi dzień w mieszkaniu Renaty. - Czułam się jakby ktoś ukradł mi mamę i dom. Nienawidziłam Krzyśka z całego serca – przyznaje dziewczyna, która w akcie złości połączonej z desperacją zaczęła uprzykrzać życie mężczyzny.

- Najpierw robiłam takie klasyczne złośliwości, jak dosypywanie soli do herbaty czy dziurawienie skarpetek, ale szybko zorientowałam się, że to prymitywne zagrywki, które jedynie mnie ośmieszają –przyznaje Ewelina. – Dopiero, gdy porysowałam mu śrubokrętem służbowy samochód, to był wkurzony i poddenerwowany – dopowiada.

Mieszkanie Renaty znajdowało się w bloku na jednym z niestrzeżonych krakowskich osiedli, gdzie notorycznie kręciło się sporo osób wzbudzających niepokój mieszkańców, dlatego Krzysztofowi nawet przez myśl nie przeszło, że sprawczynią była córka Renaty. – Uszło mi na sucho, no to dokuczałam mu dalej – mówi Ewelina.

Zanim nastolatka pogodziła się z obecnością Krzysztofa w domu i sercu jej mamy, mężczyzna kilkukrotnie "zgubił" służbowe faktury i kluczyki do samochodu oraz każdego dnia był wystawiany na próby cierpliwości związane z pyskówkami i humorzastym zachowaniem Eweliny. – Teraz z perspektywy czasu myślę, że szybko zorientował się, kto uprzykrzał mu życie, dlatego tym bardziej podziwiam go za wytrwałość i stalowe nerwy – mówi 20-latka.

Zbyt gruby mur

W podobnej sytuacji, tylko po drugiej stronie barykady, był Łukasz. 35-latek związał się z wdową posiadającą dwójkę dzieci w wieku 6 i 10 lat. Pomimo miłości, którą obdarzył kobietę oraz szczerych chęci zaprzyjaźnienia się z chłopcami, po niecałym roku postanowił zakończyć związek. – Miałem wrażenie, że dzieciaki były uprzedzone wobec mnie. Postawiły między nami tak gruby mur, przez który nie potrafiłem się przebić – mówi Łukasz w rozmowie z WP Kobieta.

Chłopcy nie tylko nie chcieli bawić się z Łukaszem czy wychodzić na spacery, ale nawet przeszkadzał im widok mamy trzymającej się za rękę z nowym partnerem. – Młodszy potrafił podbiec i ugryźć Justynę, żeby tylko zwrócić na siebie uwagę. Zdarzało się, że zaczynali płakać albo krzyczeć, aby w ten sposób wymusić na matce wyproszenie mnie z domu – mówi Łukasz. – Nie da się zbudować poważnego związku w takich warunkach. Przebywanie w ich towarzystwie było bardziej męczące niż osiem godzin fizycznej pracy – dopowiada.

Zapoznanie na neutralnym gruncie

Zdaniem psychologa dziecięcego Weroniki Dzierżawy-Nalewajskiej rodzic, który postanowił rozpocząć kolejny związek powinien ostrożnie wprowadzić nowego partnera w swoje życie rodzinne. – Nie można z dnia na dzień przyprowadzić do domu obcą osobę i przedstawić ją jako naszą miłość. To może być dla dziecka zbyt dużą zmianą – mówi ekspert w rozmowie z WP Kobieta. – Lepiej zacząć od zapoznania na neutralnym gruncie i uświadamiania dziecka, jak ważna jest dla nas ta nowa osoba – dodaje.

Psycholog jednocześnie podkreśla, że decyzja dotycząca nowej relacji powinna być podejmowana z szacunkiem do zdania i uczuć dzieci. Równocześnie pamiętajmy, że to nie dzieci decydują, czy mama bądź tata powinni wchodzić w relację z nową osobą. - Nie musimy pytać ich o zgodę na ten związek natomiast brać pod uwagę to, w jaki sposób one same chcą (i czy w ogóle) tworzyć relację z nowym partnerem rodzica. Dzieciom potrzebna jest świadomość, że obecność nowego partnera nie sprawi, że zostaną odsunięte na boczny plan – tłumaczy Weronika Dzierżawa-Nalewajska.

Osoby, które postanowiły związać się z kimś, kto posiada potomstwo z poprzedniego związku, powinny pamiętać, że trudne emocje u dziecka (złość, zazdrość, strach) są adekwatną do sytuacji reakcją. - Należy podążać za dzieckiem. Obserwować jego reakcje. Nie narzucać się przesadnie, ale próbować wychodzić z inicjatywą kontaktu a tempo dostosowywać do dziecka. Warto podpytać rodzica lub samo dziecko np. o to, w jaki sposób lubią spędzać czas, w co chętnie się bawią i starać się w ten sposób zdobyć ich przychylność oraz sympatię – zaznacza psycholog.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Rozwiodła się po 18 latach. "To była naprawdę długa droga"
Rozwiodła się po 18 latach. "To była naprawdę długa droga"
"Prawie tam umarłam". Ksiądz wcisnął jej krzyż do ust i lał święconą wodę
"Prawie tam umarłam". Ksiądz wcisnął jej krzyż do ust i lał święconą wodę
Tak wyglądała na koncercie. Farna zachwyciła w czerwonym total looku
Tak wyglądała na koncercie. Farna zachwyciła w czerwonym total looku
"Ola jest już w niebie". Woronowicz nigdy nie ujawnił okoliczności śmierci córki
"Ola jest już w niebie". Woronowicz nigdy nie ujawnił okoliczności śmierci córki
Pocałował współpracowniczkę przy kamerach. "Po prostu chcą rozgłosu"
Pocałował współpracowniczkę przy kamerach. "Po prostu chcą rozgłosu"
Ma 48 lat. Tak wygląda po metamorfozie w programie Rozenek
Ma 48 lat. Tak wygląda po metamorfozie w programie Rozenek
Vito Bambino nie planuje więcej dzieci. "Wazektomia będzie wjeżdżała"
Vito Bambino nie planuje więcej dzieci. "Wazektomia będzie wjeżdżała"
Nie doczekali się dzieci. Po latach wyznała prawdę
Nie doczekali się dzieci. Po latach wyznała prawdę
Wygrała milion jako trzecia w Polsce. Mówi, co zrobiła z pieniędzmi
Wygrała milion jako trzecia w Polsce. Mówi, co zrobiła z pieniędzmi
Przyłapani zapłacą nawet 5000 zł. Przepisy są jednoznaczne
Przyłapani zapłacą nawet 5000 zł. Przepisy są jednoznaczne
Przestają uprawiać seks. Oto jak może reagować ciało
Przestają uprawiać seks. Oto jak może reagować ciało
"W punkt". Matylda Damięcka opublikowała grafiki z okazji Dnia Niepodległości
"W punkt". Matylda Damięcka opublikowała grafiki z okazji Dnia Niepodległości