W samolocie domagają się lepszego miejsca dla dziecka. Podsumowała ich
Jak bumerang wraca sprawa rodziców, którzy oczekują, że inni pasażerowie ustąpią miejsca w samolocie ich dzieciom. - Nie wyobrażam sobie, by wywierać na innych pasażerach presję - skomentowała Dominika Serowska, która właśnie wróciła z wakacji z Marcinem Hakielem i synkiem.
Podróżowanie samolotem, choć wygodne, nie zawsze przebiega bez zakłóceń. Coraz częściej pasażerowie stają się świadkami konfliktów związanych z miejscami siedzącymi. Jednym z takich przypadków była sytuacja opisana przez użytkowniczkę portalu Reddit, która była świadkiem awantury na pokładzie samolotu Delta. Dwie pasażerki próbowały wymusić na innej kobiecie zamianę miejsca z klasy premium na ekonomiczną, co opóźniło lot o dwie godziny.
Inny przypadek dotyczył 17-latki, która odmówiła ustąpienia miejsca ciężarnej kobiecie. Nastolatka, która zarezerwowała miejsce przy oknie, nie zgodziła się na zamianę, co wywołało kłótnię na pokładzie. Kobieta w ciąży chciała, aby jej dziecko mogło podziwiać widoki z okna, jednak młoda pasażerka nie ustąpiła, co doprowadziło do interwencji personelu pokładowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serowska odpowiada na komentarze, że zaplanowała związek z Hakielem: "Na początku się z nim spotkałam dla żartu"
W marcu 2025 r. aferę w mediach społecznościowych rozpętała Klaudia Halejcio, która relacjonowała sytuację, jakiej była świadkiem. Rodzina z dzieckiem chciała, żeby kobieta siedząca przy oknie ustąpiła miejsca ich dziecku. Celebrytka była oburzona tym, że osoba ta nie zgodziła się ustąpić opłaconego przez siebie fotela przy oknie maluchowi.
- Stara kobieta musi siedzieć przy oknie. Nie dała temu dzieciaczkowi możliwości, by usiąść przy oknie. Jak ja to usłyszałam, to myślałam, że dostanę szału - relacjonowała wówczas Halejcio, nie przebierając w słowach.
Poleciała z synkiem na wakacje. Tak komentuje sprawę
Niedawno Marcin Hakiel i jego ukochana Dominika Serowska wrócili ze wspólnych wakacji zagranicznych, które spędzali z córką Hakiela i wspólnym synkiem. Do celu podróży lecieli samolotem. "Fakt" zapytał kobietę, która niedawno urodziła, co sądzi o tym, że niektórzy oczekują, że pasażerowie mają koniecznie ustąpić mamom z dziećmi miejsc, jeśli tylko te sobie zażyczą. Serowska nie rozumie takiego zachowania.
- Absolutnie tego nie rozumiem. Jeżeli jest opcja, że możesz sobie wykupić miejsce, to wykupujesz. Na tym to przecież polega i nie wyobrażam sobie, żeby prosić kogoś, żeby się przesiadł, bo ja mam takie widzimisię. My też teraz lecieliśmy z Helą i ona na przykład chciała siedzieć przy oknie i tak było, ale mieliśmy wykupione miejsca - oznajmiła.
- Dlatego nie wyobrażam sobie, by jako rodzic wywierać na innych pasażerach presję. I tak, dla mnie moje dziecko jest najważniejsze, ale nie dla wszystkich ludzi wokół, więc też rozumiem, że ludzie po prostu odmawiają w takich sytuacjach. Mają do tego pełne prawo – stwierdza w rozmowie z "Faktem".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl