Odrobina luksusu w codziennych obowiązkach. Test kolekcji płynów Lenor Parfumelle
Kto z nas nie lubi dostawać komplementów? Uwielbiamy słyszeć, że dobrze wyglądamy, mamy świetne poczucie humoru, idealną fryzurę albo że cudnie pachniemy. Zapach to jeden z czynników, które robią "dobre pierwsze wrażenie". Płyny do płukania tkanin z kolekcji Lenor Parfumelle znacznie ułatwiają nam to zadanie.
05.03.2020 | aktual.: 09.03.2020 15:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Muszę przyznać, że kiedy mieszkałam z rodzicami, nie przywiązywałam wagi do takich rzeczy jak pranie. Ubrania „magicznym” sposobem z kosza lądowały w mojej szafie. Wyprane, wyprasowane i pięknie pachnące. Niestety, te czasy się dla mnie skończyły, a ja sama musiałam rozpracować tę magiczną sztuczkę.
Ostatnio miałam okazję testować płyny Lenor z kolekcji Parfumelle. Okazało się, że moja mama sama ich używa i jest nimi równie zachwycona – to właśnie w tym tkwił sekret otaczającej mnie woni świeżo upranych ubrań…
Już od pierwszego „samodzielnego” prania rozkochałam się na nowo w tych aromatach. Od razu po odkręceniu butelki otula nas intensywny i świetnie skomponowany zapach. Choć przywołuje na myśl najbardziej luksusowe francuskie perfumy, w kolekcji Lenor Parfumelle urzekł mnie nie tylko sam aromat, ale też jego trwałość. Dzięki zastosowaniu najnowszej technologii od Lenor utrzymuje się on na ubraniach nawet do tygodnia.
Mnie do gustu szczególnie przypadł wariant Gold Orchid i to po niego zdecydowanie najczęściej sięgam. Lenor zamknął w małej butelce wiele nut zapachowych, które idealnie zgrywają się w całość i tworzą niepowtarzalny luksusowy aromat. Można wyczuć wyrazistą wanilię, która otula nasze ciało. Mimoza, róża miododajna i brzoskwinia nadają świeżości i jeszcze więcej słodyczy.
Moja mama przepadła w wersji Diamond&Lotus Flower. To bardziej orzeźwiająca i energetyzująca kompozycja zapachów, na którą składają się dzikie truskawki, czerwone jabłka, brzoskwinie i maliny. Te owocowe nuty zostały przełamane świeżym jaśminem i frezją. Całość tworzy naprawdę niepowtarzalną mieszankę, która zachwyca swoją świeżością.
Zapach – choć obłędny – nie jest jedyną zaletą płynów Lenor w kolekcji Parfumelle. Po wypraniu tkaniny przenoszą nas w świat bajecznych aromatów, a przy tym są wyjątkowo miękkie i delikatne.
Płyny Lenor Parfumelle dzięki intensywnym nutom zapachowym są bardzo wydajne. Nawet niewielka ilość produktu wystarcza na całkiem spore pranie – nadal pachnie ono bardzo wyraziście. Wystarczy wlać połowę nakrętki do dystrybutora, aby cieszyć się wonią świeżego prania, która wypełnia całe mieszkanie i długo utrzymuje się w powietrzu.
Oprócz zapachów, które podbiły nie tylko moje serce, ale też mojej mamy, w kolekcji znajdziemy również dwa inne warianty: Amethyst&Floral Bouquet i Emerald&Ivory Flower. Jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie – któryś z tych zapachów idealnie dopełni twój styl.
Artykuł powstał we współpracy z Partnerem Lenor