Oliver Stone obraża i przeprasza
Znany amerykański reżyser filmowy Oliver Stone ("Pluton", "JFK", "Nixon",
"Wall Street") przeprosił za swoje wypowiedzi o antysemickim wydźwięku w wywiadzie dla brytyjskiego
"Sunday Timesa".
27.07.2010 | aktual.: 27.07.2010 23:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykański reżyser filmowy Oliver Stone ("Pluton", "JFK", "Nixon") przeprosił za swoje wypowiedzi o antysemickim wydźwięku w wywiadzie dla brytyjskiego "Sunday Timesa". Stone powiedział w nim m.in., że Rosjanie "więcej wycierpieli" od nazistów w czasie II wojny światowej niż Żydzi, gdyż zginęło ich więcej, a holocaust jest szczególnie nagłaśniany dzięki potędze lobby żydowskiego w USA.
W wywiadzie reżyser mówił o "żydowskiej dominacji w mediach" oraz wspomniał, że chociaż Hitler "był Frankensteinem", odpowiedzialność za wojnę ponoszą także inni, m.in. zachodnie mocarstwa. Atakował także politykę USA wobec Iranu.
Wypowiedzi te spotkały się z surową repliką organizacji żydowskich. Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL) oświadczyła, że słowa Stone'a "przywołują niektóre z najbardziej stereotypowych i spiskowych pojęć na temat nadmiernych wpływów żydowskich".
"Przypominając ten groteskowy, toksyczny stereotyp, Stone ukazał się jako antysemita" - oświadczył Komitet Żydów Amerykańskich (AJC). W internecie zdania były podzielone, chociaż zdawały się przeważać głosy potępiające reżysera.
Po krytyce Stone ogłosił publiczne przeprosiny: "Starając się rozwinąć temat skali zbrodni popełnionych przez Niemców wobec różnych narodów, poczyniłem niezręczne uwagi na temat holokaustu, za co przepraszam i czego żałuję" - napisał w specjalnym oświadczeniu. Podkreślił też, że "Żydzi nie kontrolują oczywiście mediów, ani żadnej innej branży".
Stone pochodzi z mieszanej rodziny - jego ojciec jest amerykańskim Żydem. Reżyser słynie z lewicowych sympatii - przyjaźni się m.in. z autorytarnym i antyamerykańskim prezydentem Wenezueli Hugo Chavezem.