Blisko ludziOn mnie kocha, ale nie dotyka. Co nas boli w łóżku

On mnie kocha, ale nie dotyka. Co nas boli w łóżku

Marcin: Wiesz co to jest gra wstępna oczami mężczyzny? To pół godziny błagania mężczyzny o seks. Hahahahaha. Taki żarcik krąży na forum. Niby głupi, ale do mojego życia pasuje. Dla faceta gra wstępna to chwila całowania, pięć minut obmacywania i do rzeczy - pisze Ewa. O tym, jak nie rozumiemy się w łóżku, choć pragniemy tego samego.

On mnie kocha, ale nie dotyka. Co nas boli w łóżku
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Katarzyna Troszczyńska

Wzajemne oskarżenia. To wychodzi nam najlepiej, gdy w naszym seksie dzieje się źle. Forum „Brak seksu w małżeństwie” na jednym z portali jest jednym z najbardziej przygnębiających. Przeważają wpisy podobne do tych: „moja żona unika bliskości, raz na miesiąc, dwa, uprawiamy seks, ale dla niej to męka, widzę”, „mój mąż od miesięcy mnie nie przytulał, nie pamiętam, żeby mnie objął. Seks? Tak, uprawiamy go, bez szału”.

- To jakaś patologia – mówi Patrycja. Ma 27 lat i jest w związku od dwóch lat. Jak wygląda wasz seks? – pytam koleżanek, które są w związkach nie dłużej niż trzy lata. „Bosko, fantastycznie” słyszę głównie. Ale zdarzają się wypowiedzi: „no fajnie, ale przede wszystkim dlatego, że jesteśmy przyjaciółmi”.

9 listopada obchodziliśmy światowy Dzień Gry Wstępnej. W internetową wyszukiwarkę wpisuję hasło: „gra wstępna”. Prawie dwa miliony wyświetleń. Większość to teksty poradnicze: jak utrzymać namiętność, co zrobić, by on/ona chcieli seksu. Wszędzie to samo. Zaskocz ją, głaszcz, całuj, decydujcie się na wspólną kąpiel, mów do niej sprośne rzeczy, nie przechodź zbyt szybko do działania, bo kobiety podniecają się dłużej (to przykłady rad dla niego). Załóż pończochy, przywitaj go w domu ubrana w skórzaną bieliznę. Kupcie zabawki erotyczne. Rad są miliony. Większość to rzeczy oczywiście dla ludzi w „młodych związkach”.

Karo Akabal, sex coach: Przychodzi do mnie wiele kobiet, które mówią, że niepokoi ich to, że seks znika z listy ich priorytetów. Czują, że w tej sferze mogłyby przeżyć więcej i lepiej. Mówią, że w ich związkach jest wszystko okej. Gra wstępna trwa tyle ile trzeba, obie strony się starają. Starają się, przynajmniej technicznie. Ale to nie działa. „Dlaczego?” pytają.

Beata Bianca Kotora, psycholog, seksuolog: Zawsze mówię, że gra wstępna nie zaczyna się wieczorem. Ona trwa od rana. Jeśli jesteśmy dla siebie niesympatyczni, źli, okrutni, lekceważący. Jeśli się zaniedbujemy to nic dziwnego, że nie mamy ochoty na dotyk czy bliskość. Kto chciałby dotykać wroga? Dlatego często wybieramy szybki seks: rozładowuje napięcie, a nie wymaga bliskości.

Oto oni. Marcin i Ewa. 12 lat w związku. Dwoje dzieci. Oboje pracują.
Marcin: najbardziej tęsknię za długim, namiętnym seksem.
Ewa: najbardziej tęsknię za długim, namiętnym seksem.

Znudziło się jej/jemu się co robicie

Marcin: Potrafię przewidzieć wszystko co do sekundy. Na przykład taki piątek, nasz dzień bez dzieci. Przychodzę do domu z winem, wiem, że zrobiła kolację. Najczęściej pieczone mięso, sałatę z pomidorami. Ma krótką sukienkę, nie ma bielizny. 10 lat temu to na mnie działało. Teraz już nie tak bardzo. Po pierwsze dlatego, że to wygląda tak samo. Muzyka, stały zestaw bielizny, te same gesty. Nawet dotyk jest przewidywalny. Pewnie, działa, ale nie porywa. Po takim piątku mogę seksu nie uprawiać kolejny miesiąc. Czasem wolę się masturbować- jest po prostu szybciej.

Ewa: Kocham go, ale powtarzalność w seksie mnie dobija. Na początku związku powiedziałam mu, że lubię przemoc i chciałabym czasem, żeby powiedział do mnie coś ostrzej. Mówił więc i, owszem, bardzo mnie to podniecało. Ale sorry, jeśli kolejny raz słyszę ten sam zestaw ostrych słów to już to na mnie nie działa. To samo z dotykiem piersi. Powiedziałam, że na tym punkcie mam świra. To on od lat, z uporem maniaka, poświęca pół godziny na mój biust. Szczypanie, gryzienie, lizanie. Ratunku, uwielbiam to, ale nie wciąż tak samo. Albo wie, że najłatwiej osiągam orgazm w pozycji na jeźdźca. To milion razy pyta; chcesz na mnie usiąść?

Beata Bianco Kotoro: O tym rzadko ludzie rozmawiają. O tym, że to, czego nauczyli się ze sobą w łóżku kiedyś, już nie działa. Zdarza się, że przyjmuję parę, każde udaje przed drugim, że jest idealnie. Dopiero na osobności wyznają: nudzę się, ale nie wiem, jak to powiedzieć. To jak z tą przysłowiową zupą, którą ileś lat żona z poświęceniem robiła dla męża każdego dnia. A na koniec on wyznał, że nienawidził tej zupy i jadł tylko dla niej. Pat.

Tylko wymagasz…

Marcin: Nie rozumiem dlaczego ona nie może się postarać, nie zaproponuje erotycznych zabawek tylko prycha i mówi: głupota.
Ewa: Sorry, ale jaki jest problem w tym, żeby kogoś po przyjściu z pracy przytulić, dotknąć? Dlaczego siedzimy, oglądamy mecz, a on tylko wali mnie w kolano, jak kumpla. Tak się cieszy jak ze strzelonej bramki.

Beata Bianca Kotoro: Opowiem pani taką sytuację. Przychodzi do mnie kobieta, atrakcyjna, młoda. Żali się na męża: on działa zawsze w tym samym rytmie. Całowanie, piersi, brzuch, dziękuję, a teraz penetracja poproszę. Pytam więc: a co pani robi? Ona (zadziwiona): jak to co? Leżę. Nasz największy problem w związkach to oczekiwania. To on/ona mają zrobić coś pierwsi. Nawet jeśli już to „coś” robimy, to tylko w tym obszarze, w którym my sami byśmy chcieli zmian. Czyli on proponuje erotyczne zabawki (chociaż jej chodzi o przytulanie), a ona przytulanie (choć jemu najbardziej brakuje eksperymentów).

Nie odpowiadasz jemu/jej

Marcin: Ma często nieogolone nogi i zarośnięte pachwiny. Ogarnia się tylko przed imprezami, wyjściami. Przeszkadza mi to, że ona o siebie nie dba. Nie mam ochoty jej tam całować, to mit, że wszyscy faceci to uwielbiają. Lubimy to robić kobietom, które ładnie pachną, które są zadbane i ogolone. Powiedziałem jej kiedyś o tym. Obraziła się, powiedziała, że więcej się przede mną nie rozbierze, jestem draniem. Aha, ona ma prawo mówić, że przytyłem, ja nic jej nie mogę powiedzieć. Dla mnie to poważny problem, że jej zapach mnie czasem odstręcza…

Ewa: Czasem myślę. Kocham go jak przyjaciela, jest dla mnie najlepszą osobą na świecie. Ale nie czuję chemii. Kocham go, bo wiem, jak bardzo on kocha mnie, bo mamy dzieci.

Beata Bianca Kotoro: To „nieodpowiadanie sobie” to problem wielu par, które do mnie trafiają. Czasem pytam mężczyzn: ale jak to robiłeś wcześniej? Mówią: to było nowe, ona mi imponowała w wielu rzeczach, lubiłem ją, podziwiałem. Myślałem, że silny pociąg seksualny przyjdzie z czasem. Kocham ją, jest mi bliska, ale nie mam ochoty jej dotykać. Pytam kobiet, mówią to samo. Nie chcą dotyku, bo nie pożądają partnera. Ale to ogromne tabu. Ludzie więc zamykają się w sobie - mówi Beata Bianca Kotoro.

Jest zmęczony/zmęczona

Marcin: Kiedyś miałem więcej mocy, teraz, po całym dniu pracy, chcę tylko wrócić do domu, zjeść kolację, usiąść na kanapie. I wolę wysiłek na siłowni, bieganie niż akrobatykę w łóżku.

Ewa: Życie w biegu. Rano dzieci do szkoły, potem intensywna praca, dzieci ze szkoły, gotowanie, prasowanie, sprzątanie. Przepraszam, że nie mam ochoty na bliskość. Moje ciało jest zamrożone.

Według badań profesora Izdebskiego w 2001 roku roku przeciętna długość stosunku seksualnego wynosiła 18,4 minuty, w 2011 roku już tylko 13,9. Żyjemy szybciej, coraz szybciej, ale to nie powinno być usprawiedliwieniem. - Dwa tygodnie bez seksu wystarczą, żeby para oddaliła się od siebie. Z każdym dniem jest trudniej. Dlatego, kiedy ludzie przychodzą do mnie po kilku latach braku prawdziwej bliskości, rozkładam ręce i mówię: dziś będziecie potrzebowali dużo więcej czasu na reaktywację - wyjaśnia Beata Bianca Kotoro

Marcin i Ewa nie są parą. Mają tylko podobne życie. „To jakieś zło” mówi Patrycja. Dziś wierzy, że w jej związku seks zawsze będzie przez duże C.

- Jeśli tak uważa, to super – śmieje się Beata Bianca Kotoro. Zresztą jeśli na początku związku jest silna chemia to da się ją, przy chęci obu stron, rozbudzić nawet po najgorszych kryzysach. Gorzej, gdy chemii nigdy nie było.

Niezależnie od wszystkiego, to czego człowiek potrzebuje najbardziej to nie jest praca, pieniądze, sukces i nawet najbardziej odlotowy seks. Potrzebujemy dotyku i czułości.

W środku tygodnia, owszem, trudno może świętować Dzień Gry Wstępnej, ale w weekend? Koniecznie. I na pocieszenie Patrycji i innych młodych ludzi, którzy zaczynają związki. Nie myślcie, że stabilizacja nie ma sensu. 83 proc. mężczyzn i 78 proc. kobiet w badaniu przeprowadzonym przez prof. Izdebskiego deklarowała, że gdyby miała ponownie wybrać partnera, wybrała by tego samego, co przed laty. W gabinetach seksuologów pary mówią: żałuję, że zaniedbałem/zaniedbałam to, co było w nas najważniejsze.

Wybrane dla Ciebie