Chirurgia estetyczna dorobiła się złej sławy. Kojarzy się głównie z silikonowymi piersiami gwiazd i twarzami niezdolnymi do mimiki od botoksu. Zapominamy, że nierzadko operacje plastyczne są bardzo potrzebne, uwalniają bowiem od szpecących ciało deformacji. Pomagają pozbyć się kompleksów i prowadzić normalne życie społeczne.
Chirurgia estetyczna dorobiła się złej sławy. Kojarzy się głównie z silikonowymi piersiami gwiazd i twarzami niezdolnymi do mimiki od botoksu. Zapominamy, że nierzadko operacje plastyczne są bardzo potrzebne, uwalniają bowiem od szpecących ciało deformacji. Pomagają pozbyć się kompleksów i prowadzić normalne życie społeczne.
Niektórzy rodzice poprawianie urody swoich dzieci traktują jak inwestycję w ich przyszłość. Uważają, że jeśli będą ładne, to ich życie stanie się lepsze i bardziej dostatnie. A czegóż więcej można życzyć dziecku? Coraz częściej zdarza się więc, że na pierwszą komunię nie dostaje ono zegarka, czy roweru, ani nawet tak modnego komputera, ale właśnie korekcję uszu, czy nosa.
Tekst: Monika Doroszkiewicz/mos/kg
Wybory Miss Wenezueli
Jeszcze dalej idą rodzice w Wenezueli, gdzie na chirurgię estetyczną u dzieci wydadzą ostatni grosz, a w razie potrzeby zaciągną kredyt. Zdarza się też, że w dniu narodzin zakładają lokaty nie na mieszkanie, ale właśnie na chirurga plastycznego. 12 – 15 latki powiększają sobie pośladki, czy piersi. Implanty biustu na osiemnastkę to już norma. Tam dziewczynki wychowuje się na małe miss, a kariera modelki gwarantuje wyrwanie się do lepszego, bogatszego świata.
Kiedy dzieci wyśmiewają
Odstające uszy, bardzo duży, skrzywiony, garbaty nos, czy oszpecenia wynikające z wypadków komunikacyjnych i poparzeń powodują, że dziecko nie jest w stanie normalnie funkcjonować wśród rówieśników.
A one potrafią być okrutne i szczere do bólu, mają cały wachlarz pseudonimów. Przylegają do dziecka na całe lata, powodują kompleksy. Samotnie stoją w kącie na przerwie, siedzą w ostatnich ławkach. Tymczasem dziecko bardzo potrzebuje akceptacji kolegów, żeby dobrze się rozwijać. W tej sytuacji operacja plastyczna nie jest tylko fanaberią, ale uzasadnioną potrzebą.
Brak wiary we własne zdolności
- Niskie poczucie własnej wartości wpływa niekorzystne na funkcjonowanie społeczne człowieka. Osoba, która nie akceptuje swojego wyglądu, może wycofać się z kontaktów interpersonalnych. Kompleksy powodują dyskomfort i są źródłem licznych frustracji. Co gorsze, brak umiejętności w jednym obszarze, przekłada się na inne, np. wygląd może nieść brak wiary w zdolności intelektualne - mówi Karolina Górniak, psychoterapeutka z Ośrodka Terapii i Edukacji Psychologicznej w Warszawie.
Przede wszystkim nos i uszy
Najczęstszym powodem kompleksów są defekty uszu i nosa. To najbardziej wyeksponowane części twarzy. O ile uszy można jeszcze zasłonić włosami, to nos trudno jest zamaskować. Poza tym skrzywiona przegroda to poważny problem zdrowotny, który uniemożliwia swobodne oddychanie.
Poprawa wyglądu niejednokrotnie polepsza samopoczucie, likwiduje kompleksy, ułatwia funkcjonowanie w społeczeństwie. Psychoterapeutka Karolina Górniak zauważa jednak, że często sama korekta urody, bez pomocy psychologa, na niewiele się zdaje.
Praca nad samoakceptacją
- Operacja plastyczna jest poważną ingerencją medyczną i jak każdy zabieg niesie ze sobą ryzyko powikłań. Można ją uznać za uzasadnioną, kiedy przemawiają za tym medyczne wskazania. W innym wypadku warto się zastanowić się nad motywacjami takich decyzji, odpowiedzieć na pytanie, czy pacjent zdaje sobie sprawę z konsekwencji psychologicznych. Warto się zastanowić, na ile sama operacja może przynieść poprawę poczucia niskiej wartości. Często długofalowo nic nie zmienia, pociąga tylko potrzebę kolejnych operacji. Dopiero praca nad samoakceptacją przynosi efekty - mówi Karolina Górniak.
Kiedy operacja jest niezbędna
Z mniejszymi defektami urody można poczekać aż dziecko dorośnie i samo zadecyduje, czy chce zoperować sobie za długi nos, czy odstające uszy. Za tego typu zabiegi płacą rodzice z własnej kieszeni. Inaczej dzieje się, kiedy maluch ulega tragicznym wypadkom typu poparzenie, pogryzienie przez psa, a defekty są bardzo duże, widoczne i zmieniają całe życie dziecka, skazując je na cierpienie. W tej sytuacji można liczyć na refundację przez NFZ.
Często to już nie jest tylko kwestia drobnej korekty, ale rozległych przeszczepów skóry, czy rekonstrukcji części twarzy. O pieniądze z funduszu mogą też ubiegać się rodzice dzieci z wadami wrodzonymi, np. rozszczepem podniebienia czy zajęczą wargą. Niektóre zabiegi robi się, kiedy dziecko jest jeszcze malutkie, np. zszycie rozszczepu wargi wykonuje się między 3. a 6. miesiącem życia. To już nie jest tylko kwestia estetyczna, bo rozszczep podniebienia powoduje trudności z jedzeniem i nauką mówienia, bo uniemożliwia prawidłową artykulację.
Tekst: Monika Doroszkiewicz/mos/kg