"Orzeszki w karmelu kup mój przyjacielu". Obrazki znad polskiego Bałtyku

Każdy, kto choć raz spędzał urlop nad Bałtykiem, kojarzy panów wędrujących pomiędzy parawanami z okrzykiem "Gotowana kukurydza, orzeszki w karmelu…". Mariusz i Tomek sztukę nadmorskiego marketingu opracowali do perfekcji.

"Orzeszki w karmelu kup mój przyjacielu". Obrazki znad polskiego Bałtyku
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Adam Warżawa
Dominika Czerniszewska
89

"Zachodni wiatr spienione goni fale, wysoki gdzieś zawisnął mewy krzyk" i tak w towarzystwie muzyki podążamy na spacer z Mariuszem i Tomaszem, którzy postanowili porzucić obecną pracę na rzecz pozostania plażowymi handlarzami.

Pan od kukurydzy

Mariusz pracował w warsztacie samochodowym jako pomocnik. W tym roku postanowił porzucić swój fach na czas wakacji, aby więcej zarobić. Od znajomego usłyszał, że całkiem łatwe pieniądze są do zdobycia nad Bałtykiem. Zaczął przeglądać oferty i tak zatrudnił się na 3 miesiące w Darłowie jako sprzedawca. Nie wybrał jednak budki z goframi, a został panem od kukurydzy.

Od 29-latka dowiaduję się, że mieszka sam w małej mieścinie pod Bydgoszczą. – Zarabiałem jakieś grosze. O urlopie mogłem zapomnieć, więc postanowiłem, że połączę przyjemne z pożytecznym. Znalazłem ofertę na jednym z portali, w której było napisane, że gwarantują dniówkę i zakwaterowanie. Nie miałem nic do stracenia. Zwolniłem się i pojechałem "w ciemno" – mówi Mariusz.

Zobacz także: Zapomnij o Egipcie. Rezydentka podpowiada, które kierunki są bardziej atrakcyjne

Pracuje już prawie 3 miesiące, więc jego wakacyjna przygoda dobiega końca. Kiedy dopytuję, czy opłacało mu się porzucić pracę w warsztacie, odpowiada, że tak. – Jeżeli dadzą ci umowę, to automatycznie stawka spada, czyli zarobisz mniej. Więc wiadomo, że wybrałem opcję "na czarno" w tym przypadku. Umówiłem się z pracodawcą, że będę dostawał 20 proc. od tego, co sprzedam – dodaje.

Wyjaśnia, że kiedy pogoda dopisuje, zarabia prawie 300 złotych dziennie. Niektórzy dają nawet napiwki. Pracę zaczyna o 10:30 i kończy o 17:30. Chyba, że uda mu się szybciej sprzedać towar. Najgorsze są deszczowe dni, bo wtedy nic nie zarabia, a tylko zdziera gardło. Jego pensja zależy wyłącznie od pogody. Mariusz miał jednak szczęście, bo w tym roku lato było upalne.

– Nie byłoby mnie stać na wakacje nad Bałtykiem. Pracując jako roznosiciel kukurydzy, mam i pracę, i po części wakacje. Noszenie tych lodówek w upalne dni to naprawdę ciężka harówa, ale codzienne oglądanie zachodów słońca ma swoje uroki – wyjaśnia.

Najtrudniejsze dla niego było zderzenie z ludzkim chamstwem. – Wyzywali mnie od poj..ba, który psuje urlop wrzaskami. Jednak takich jest mało, natomiast fajne jest to, że można poznać ludzi z całej Polski. Ostatnio nawet zagadał mnie Anglik, który przyjechał do swojej narzeczonej z Gdańska. Oprócz zarobienia pieniędzy fajne jest to, że z innymi sprzedawcami umawiamy się często wieczorami na piwko przy molo – twierdzi 29-latek.

Przygoda Mariusza dobiega końca. We wrześniu wraca do rodzinnego miasta i szuka pracy. – Do warsztatu raczej nie wrócę, ale za rok nad Bałtyk na pewno. Tylko może tym razem zamiast Darłowa do Łeby. Kto wie… – kwituje.

"Mężu, mężu nie bądź głupi, niech ci żona kolbę kupi"

Z kolei 26-letni Tomek jest już "starym wyjadaczem". Sprzedaż na plaży w sezonie wakacyjnym prowadzi od 17 roku życia. Skończył technikum gastronomiczne w Gdańsku. Na praktykach dorabiał "na zmywaku", później jako pomoc kuchenna. Doszedł do wniosku, że jednak nie ma zdolności kulinarnych, ale za to ma gadane. Stąd narodził się pomysł, że zostanie kelnerem, a w sezonie letnim będzie dorabiał, chodząc z lodówkami po helskiej plaży. I tak już przez 9 lat swój plan wciela w życie.

Obrał taktykę, że w tygodniu jest kelnerem, a w weekendy sprzedaje przekąski na plaży. Doszedł do wniosku, że tak bardziej mu się opłaca. – Lubię obie prace, bo mam kontakt z ludźmi. Często do nich zagaduje, więc oni chętniej dają napiwki, nawet kupując watę cukrową – stwierdza Tomasz.

Wyjaśnia, że do plażowiczów trzeba podchodzić z humorem. Obecnie nie wystarczy krzyczeć: "Gotowana kukurydza, orzeszki w karmelu, nachosy z sosem". – Tak nawołuje pół plaży. Konkurencja jest tak duża, że lepiej postawić na rymowanki i kreatywność – dodaje 26-latek. Tomek, dzięki swoim okrzykom stał się rozpoznawalny. I tak… możemy usłyszeć: "Nawet papież w Watykanie jada kolbę na śniadanie" albo "Mężu, mężu nie bądź głupi, niech ci żona kolbę kupi" lub "Ej, ty za parawanem, kup orzeszki, będziesz panem".

I tak w wakacje staje się specjalistą ds. nadmorskiego marketingu, a przez resztę miesięcy pracuje jako kelner w różnych restauracjach w Trójmieście. Mówi, że w gastronomii to normalne, że jest taka roszada ludzi. Nie podoba ci się w jednej restauracji, przechodzisz do drugiej. Na koniec rozmowy Tomek mówi, że ta praca nie jest łatwa. Przemierzanie kilometrów po piasku z ciężkimi lodówkami, slalom pomiędzy parawanami i żar, który leje się z nieba zdecydowanie nie pomagają. – Przynajmniej oszczędzam na siłowni. Nawet nie wiesz, jaka kondycja i opalenizna zostaje po tych maratonach – śmieje się mężczyzna.

Plaża miejscem zakupów

Ze strony internetowej prawokonsumeckie.pl dowiadujemy się, że zgodnie z art. 60 kodeksu wykroczeń handel lodami czy kukurydzą albo innymi artykułami na plaży podlega przepisom o handlu obwoźnym. Właściciel takiego biznesu musi mieć zarejestrowaną działalność. Taką działalność należy zarejestrować w urzędzie miasta i gminy. Okazuje się, że plaża może być również uznana za targowisko. Wówaczas taka osoba będzie musiała zapłacić opłatę targową.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Zapozowała do zdjęć. W lustrze odbiła się cała stylizacja
Zapozowała do zdjęć. W lustrze odbiła się cała stylizacja
Poszła do spowiedzi. Tiktokerka zdradziła, co usłyszała od księdza
Poszła do spowiedzi. Tiktokerka zdradziła, co usłyszała od księdza
Jest jak plaster na jelita. Za komuny wszyscy się nim zajadali
Jest jak plaster na jelita. Za komuny wszyscy się nim zajadali
Gdzie wyrzucić karton po mleku? Wielu popełnia błąd
Gdzie wyrzucić karton po mleku? Wielu popełnia błąd
Sukienka poszła w odstawkę. Stylizacja Krupińskiej nie ma sobie równych
Sukienka poszła w odstawkę. Stylizacja Krupińskiej nie ma sobie równych
Wylęgarnia kleszczy w domu. Wiadomo, gdzie najczęściej składają jaja
Wylęgarnia kleszczy w domu. Wiadomo, gdzie najczęściej składają jaja
Zakochała się na planie. Dziś żyje u boku 75-letniego reżysera
Zakochała się na planie. Dziś żyje u boku 75-letniego reżysera
20 lat temu znali ją wszyscy. Jak dzisiaj wygląda Aleksandra Nieśpielak?
20 lat temu znali ją wszyscy. Jak dzisiaj wygląda Aleksandra Nieśpielak?
Sukienka tylko dla odważnych. Tak ubrała się na premierę "Hamleta"
Sukienka tylko dla odważnych. Tak ubrała się na premierę "Hamleta"
Taki rozmiar butów noszą polskie gwiazdy. Cichopek jest "rekordzistką"
Taki rozmiar butów noszą polskie gwiazdy. Cichopek jest "rekordzistką"
Zasiej zamiast trawy. Szybko sobie podziękujesz
Zasiej zamiast trawy. Szybko sobie podziękujesz
Już paraduje w najmodniejszych butach. Biją na głowę zwykłe baleriny
Już paraduje w najmodniejszych butach. Biją na głowę zwykłe baleriny