Padła ofiarą hardballingu. "Poczułam się jak na castingu"

- Randkowałam z mężczyzną, który już na drugim spotkaniu zapytał, kiedy chciałabym się zaręczyć. Powiedział, że jeśli nie jestem gotowa na planowanie ślubu w perspektywie roku, to nie mamy raczej o czym rozmawiać - opowiada Maria, która doświadczyła zjawiska nazywanego hardballingiem. - Dawniej określano to jako "szczerość od pierwszego wejrzenia" - mówi psycholożka.

Elegant woman sitting at the french cafe
Back view on the young stylish woman drinking coffee outdoors at the cafe in Paris
RossHelenCzym jest hardballing? / zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | RossHelen
Aleksandra Lewandowska

Maria spotkała się niedawno z mężczyzną, z którym wymieniła wcześniej kilkanaście wiadomości w aplikacji randkowej. Zaprosił ją na kolację do popularnej restauracji w Warszawie.

Zanim kelner zdąży przynieść danie główne, z jego strony padło pytanie: - Chcesz dzieci? Bo ja chcę i jeśli nie jesteś na to gotowa, to szkoda naszego czasu.

Nie ukrywa, że gdy to usłyszała, była więcej niż zaskoczona.

- Poczułam się, jakbym przyszła na rozmowę kwalifikacyjną. Z jednej strony doceniam szczerość, ale z drugiej - nie było nawet przestrzeni na poznanie się. To był dla mnie zbyt duży kaliber jak na pierwsze spotkanie - wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską.

Tak wyglądała jedna z jej ostatnich randek. Odkąd zaczęła korzystać z aplikacji randkowych, nieraz zetknęła się jednak z tzw. hardballingiem, czyli bezpośrednią, dość twardą komunikacją własnych oczekiwań już na wstępie relacji. W teorii chodzi o szczerość. W praktyce - nie każdemu odpowiada taka forma budowania związku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Joanna Krupa ma konto na aplikacji randkowej! Ujawniła, co spotyka ją w Ameryce

"Mówię wprost"

- Mam 35 lat, nie interesuje mnie już zabawa - mówi Gosia.

- Po mojej ostatniej relacji doszłam do wniosku, że nie mam ochoty tracić czasu. Chcę związku i partnera, który wie, czego chce, i nie boi się tego powiedzieć. Dlatego ja sama mówię wprost: szukam stałej relacji, jestem gotowa na wspólne życie. Jeśli ktoś chce "zobaczyć, jak wszystko się rozwinie", to ja mówię "powodzenia" i idę dalej - zaznacza.

Przyznaje, że hardballing, który nazywa po prostu "krótką piłką", stosuje z pełną świadomością. To on miał pokazać jej, jak wielu mężczyzn, których poznała, "nie zamierzało potraktować jej poważnie".

- Kiedyś bałam się mówić o swoich potrzebach. Bałam się, że wyjdę na zdesperowaną. Teraz wiem, że to po prostu oszczędność czasu. Jeśli ktoś się przestraszy mojej szczerości, to znaczy, że nie jest gotowy - stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską.

Z jej historii wynika, że za strategią często stoi doświadczenie - złamane serce, stracony czas, złudne nadzieje.

- Hardballing nie jest dla mnie grą, a formą ochrony emocjonalnej - podkreśla Gosia.

"Casting do roli żony i matki"

Dla Marii, która chce zbudować poważny związek w bliskiej przyszłości, podejście w stylu "albo wszystko, albo nic" okazało się jednak zbyt obciążające.

- Randkowałam też z mężczyzną, który już na drugim spotkaniu zapytał, kiedy chciałabym się zaręczyć. Powiedział, że jeśli nie jestem gotowa na planowanie ślubu w perspektywie roku, to nie mamy raczej o czym rozmawiać. Czułam się, jakby ktoś naciskał czerwony przycisk z napisem "projekt: ślub" - opowiada.

Ich związek nie przetrwał nawet miesiąca.

- Nie zdążyliśmy się poznać, nie było przestrzeni na luz, na bycie sobą. To był bardziej casting do roli żony i matki - zauważa.

Choć coraz więcej ludzi mówi otwarcie o swoich potrzebach, dla Marii to forma komunikacji ma kluczowe znaczenie.

- Można powiedzieć "szukam relacji, w której jest miejsce na rozwój" albo "związek, albo spadaj". Ton i timing robią ogromną różnicę - zaznacza w rozmowie z Wirtualną Polską.

"To mechanizm obronny"

Psycholożka Dorota Minta tłumaczy, że hardballing to znane zjawisko, które swoją nazwę zyskało jednak dopiero w ostatnich latach.

- To, co dziś nazywamy "hardballingiem", dawniej określano jako "szczerość od pierwszego wejrzenia" - mówi psycholożka.

- Różnica polega na kontekście kulturowym. W dobie aplikacji randkowych i ogromnej podaży potencjalnych partnerów coraz więcej osób czuje, że musi szybko eliminować tych, którzy nie spełniają kluczowych kryteriów. To mechanizm obronny - dodaje.

Czy to zdrowe podejście? Jej zdaniem "i tak, i nie".

- Hardballing może być bardzo skuteczny dla osób, które dobrze znają swoje potrzeby i są gotowe do budowania relacji. Gdy jest jednak stosowany jako mur obronny - forma kontroli albo mechanizm lękowy - może odpychać potencjalnych partnerów - podkreśla.

Psycholożka zwraca także uwagę na to, że za twardym komunikatem często kryje się lęk. Może być on związany m.in. ze stratą czasu lub zranieniem przez drugą stronę.

- Ktoś, kto stwierdza: "albo związek, albo nie zawracaj mi głowy", często mówi to z miejsca zmęczenia. Ale nie zawsze zdaje sobie sprawę, że tym samym może sabotować proces budowania zaufania. Związek wymaga miękkości, przestrzeni, nie tylko deklaracji - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Hardballing ma zarówno zalety, jak i wady

Zdaniem Doroty Minty, do zalet hardballingu można zaliczyć oszczędność czasu, autentyczność czy wzmocnienie własnych granic. Do wad - ryzyko presji, która może zniechęcać lub przytłaczać oraz brak przestrzeni na swobodny rozwój relacji.

- Wszystko zależy od tego, czy mówimy z miejsca siły, czy z miejsca lęku - stwierdza.

- Jeśli jesteś gotów na relację, wiesz, czego chcesz, ale dajesz drugiej stronie przestrzeń do odpowiedzi, to jest to zdrowe. Ale jeśli używasz twardej narracji, by chronić się przed zranieniem, możesz nieświadomie budować dystans zamiast bliskości - podkreśla psycholożka.

Dla Gosi hardballing był pomocny w odnalezieniu równowagi.

- Nie tracę już czasu. Poznaję mężczyzn, którzy są gotowi, którzy nie boją się rozmów o przyszłości. Wiem, że to nie jest dla każdego, ale dla mnie to działa - oznajmia.

Maria z kolei - choć nie odrzuca idei szczerości - uważa, że tempo też ma znaczenie.

- Chcę szczerości, ale też miejsca na oddech. Dla mnie miłość to coś, co się buduje, a nie zamawia jak kawę z menu - mówi.

Czy hardballing jest więc odpowiedzią na współczesne dylematy randkowe? Czy może inną formą obrony przed zranieniem?

- To zależy. Dla niektórych to wybawienie, dla innych - zderzenie z kolejną ścianą. Kluczem jest nie tylko to, co mówimy, ale, jak i dlaczego - podsumowuje Dorota Minta.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
"Cztery stracone ciąże". Pokazała wzruszające wiadomości
"Cztery stracone ciąże". Pokazała wzruszające wiadomości
Tęskni za życiem singielki. "Inaczej układałam sobie dzień"
Tęskni za życiem singielki. "Inaczej układałam sobie dzień"
Walczą z krostami na pośladkach. Dermatolog mówi, skąd się biorą
Walczą z krostami na pośladkach. Dermatolog mówi, skąd się biorą
Włóż do lodówki. Świeży zapach gwarantowany
Włóż do lodówki. Świeży zapach gwarantowany
Odsuń od grzejnika. Rachunki spadną w oczach
Odsuń od grzejnika. Rachunki spadną w oczach
Poszła w pokazie Victoria's Secret. Jest jedyną taką modelką
Poszła w pokazie Victoria's Secret. Jest jedyną taką modelką
Znicze będą się paliły tydzień. Ten trik zna niewiele osób
Znicze będą się paliły tydzień. Ten trik zna niewiele osób
Warnke uwielbia ten fason. Ta koszula to kwintesencja elegancji
Warnke uwielbia ten fason. Ta koszula to kwintesencja elegancji
Jak towarzyszyć nastolatkom w dorastaniu? Ekspertka rozwiewa wątpliwości
Jak towarzyszyć nastolatkom w dorastaniu? Ekspertka rozwiewa wątpliwości
"Gwałt na człowieku". Mówi, co słyszała na planie
"Gwałt na człowieku". Mówi, co słyszała na planie
Widzisz na ziemi? Od razu zniszcz. Wiosną sobie podziękujesz
Widzisz na ziemi? Od razu zniszcz. Wiosną sobie podziękujesz
Jak uratować storczyka? Wlej do doniczki tę miksturę. Roślina odżyje i wypuści nowe kwiaty
Jak uratować storczyka? Wlej do doniczki tę miksturę. Roślina odżyje i wypuści nowe kwiaty