Piękny list Wajdy do Jandy. Napisał go tuż przed śmiercią
"To prawda, podpieram chodzikiem, ale stoję na własnych nogach, nie mówiąc o własnej głowie." - tak brzmi fragment listu napisanego przez polskiego reżysera do Krystyny Jandy miesiąc przed jego śmiercią. Wzruszający, szczery, wspaniały. Taki jak Andrzej Wajda.
20.07.2018 | aktual.: 20.07.2018 12:48
Gdy spotka się dwójka wielkich ludzi, piękne rzeczy dzieją się same. O Wajdzie mówiono, że jest bezpośrednim spadkobiercą największych: Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Wyspiańskiego. Janda jest z kolei uznawana za najwybitniejszą polską aktorkę teatralną i filmową. Kiedy on umarł, ona powiedziała że "Polska straciła wszystko". Ani on, ani ona nie afiszowali się swoim życiem prywatnym, ale od pewnego czasu Janda zaczęła bardziej angażować się w media społecznościowe.
List jest napisany z okazji 40-lecia spotkania dwójki polskich artystów. Zaczyna się słowami "Krystyno Droga, zagapiłem się na chwilę, a tu już 40ta rocznica naszego spotkania w filmie "Człowiek z marmuru" stoi we drzwiach!". Ekranizacja, o której pisze Wajda, to polski film fabularny z 1976 roku, o losach młodej studenki szkoły filmowej granej przez Jandę, która prowadzi śledztwo dziennikarskie.
Dalej czytamy: "Cieszy mnie najbardziej, że Twoja energia włożona w postać Agnieszki była tylko zapowiedzią tego, co miałaś do powiedzenia, a gest Kozakiewicza wobec TVP został Ci i służy nadal w słusznej sprawie naszego pojęcia Demokracji. Skończyłem Powidoki i rozglądam się za nowym filmem, może masz coś dla mnie?".
Wajda aż do samego końca myślał o kręceniu kolejnych dzieł. Poświęcił całe swoje życie kinematografii i dlatego był jednym z największych polskich reżyserów naszych czasów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz również:
Krystyna Janda: jestem zrozpaczona jako Polka. "Demokracji już nie ma"
Świat wspomina Wajdę. "Umarł człowiek z żelaza polskiego kina"