Blisko ludzi"Piłka nożna jest tylko dla chłopców"? One udowadniają, że nie

"Piłka nożna jest tylko dla chłopców"? One udowadniają, że nie

„Piłka nożna jest tylko dla chłopców” - dziewczyny, które grają w futbol, często słyszą takie słowa. Na boisku bywają niewidzialne - chłopcy nie podają im piłki. Młode zawodniczki z Małej Szkółki Piłkarskiej przy Szkole Podstawowej nr 49 w Gdańsku przerobiły to wszystko i się nie poddały.

"Piłka nożna jest tylko dla chłopców"? One udowadniają, że nie
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Katarzyna Gruszczyńska

28.06.2016 | aktual.: 28.06.2016 12:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Koledzy często mnie wyśmiewali, że to sport dla chłopaków, zabierali piłkę. W szkółce Lechii nie podawali nam piłki, mówiąc, że dziewczyny nie umieją grać - opowiada Zuzia z dziewczęcej drużyny. Jej przygoda z tym sportem zaczęła się w przedszkolu. W szkole podstawowej umiała już robić zwody. Zapisała się również do szkółki piłkarskiej działającej przy Lechii Gdańsk. - Zawodnicy często pokazują nam super triki - cieszy się Zuzia. Młodą sportsmenkę szybko wypatrzyła Anna Rogacka, była zawodniczka wielu klubów piłkarskich i reprezentantka Polski, która założyła i prowadzi Małą Szkółkę Piłkarską w Szkole Podstawowej nr 49 w Gdańsku. Popularyzuje ten sport i wyszukuje młode talenty.

Rogacka zamiłowanie piłki nożnej ma we krwi. Jej ojciec, Józef Rogacki, był piłkarzem gdańskiej Lechii i trenerem. - Tata do niczego mnie nie przymuszał, po prostu ciągnęło mnie na boisko. Zaczęłam trenować z grupą chłopców z Polonii Gdańsk, których prowadził - opowiada. Ta przygoda trwała 4 lata. Gdy miała 14 lat, dołączyła do kobiecej drużyny. Anna Rogacka jest skromna, nie chwali się tym, jak przebiegała jej sportowa kariera. Występowała w Checzy Gdynia, z narodową kadrą jeździła na eliminacje mistrzostw świata i Europy. Z kolei z AZS Wrocław dwukrotnie sięgnęła po mistrzostwo Polski. Grała też w barwach szwedzkiego KIF Orebro, jednak w 2005 roku nabawiła się kontuzji. Mimo to wróciła do piłki i grała dla Sztormu Gdynia. Teraz dzieli się doświadczeniem z pasjonatkami futbolu. Szkółkę prowadzi od 4 lat, ale na początku kopali tylko chłopcy. Pomysł na sekcję dla dziewcząt powstał w ubiegłym roku.
- Zawodniczki są utalentowane, więc zaprowadziłam je do Lechii Gdańsk, gdzie również biorą udział w dodatkowych zajęciach - opowiada Anna Rogacka.

- Chłopcy są bardziej techniczni, a dziewczynki dłużej się uczą. Natomiast to one są ambitniejsze. Gdy na przykład przegrywamy 1:0, nigdy się nie poddają, cisną do końca, są bardziej waleczne. Nigdy nie zatrzymają się w połowie - tłumaczy specyfikę swojej pracy Rogacka. Dla młodych mężczyzn może być bardziej stanowcza. Nie wszystkie dziewczynki to lubią. Trenerka musi stosować triki psychologiczne, by ich nie zniechęcić.

Ola jest kilkuletnią bramkarką. Bardzo waleczną, zresztą jak cała żeńska drużyna.
- Wiele nauczyłam się od chłopców w przedszkolu. Broniłam wszystko, a im szczęka opadała - opowiada. Gra w szkole, a później szuka okazji, by znowu stanąć na bramce. - Wychodzę na balkon i patrzę, czy na boisku są koledzy - śmieje się.

- Już w przedszkolu oglądałam dużo meczów. Pewnego razu spróbowałam i sama kopnęłam piłkę. Spodobało mi się i pomyślałam, że spróbuję trenować tę dyscyplinę sportu. W zerówce już grałam na boisku, a w pierwszej i drugiej klasie umiałam wiele zwodów. Pani Ania nauczyła mnie bardzo dużo - opowiada druga Zuzia w drużynie.
Gdy chciała pograć w piłkę z kolegami, często słyszała słowa: nie ruszaj, bo to nie twoje. Albo: piłka nożna jest tylko dla chłopców.
- To z zazdrości - komentuje jedna z dziewczynek. Z kolei Anna Rogacka, ich trenerka w dzieciństwie nie grała w gumę, ani w klasy, tylko w piłkę nożną i zdarzało się, że z tego powodu nazywano ją chłopczycą.
- Dziewczynka musiała się pięć razy bardziej starać, żeby chłopak podał jej piłkę. W drużynie, którą prowadził mój ojciec, było to widoczne. Grałam w obronie, więc napastnicy myśleli, że ich bez problemu przepuszczę i napierali na moją stronę. Niedoczekanie! Szybko zmieniali zdanie. Przeświadczenie, że to sport dla mężczyzn, nadal pokutuje - mówi Rogacka. Ostatnio młode lwice zajęły pierwsze miejsce w Pucharze Dyrektora Szkoły. Mecz zakończyły wynikiem 4:0.

Obraz
© Archiwum prywatne

Ich idole? Na pewno Ewa Pajor, polska piłkarka, występująca na pozycji napastnika w niemieckim VfL Wolfsburg. W 2013 roku zdobyła z reprezentacją Polski mistrzostwo Europy do lat 17. I nazwiska, które powtarzają się najczęściej: Lewandowski, Piszczek, Kapustka, Ronaldo, Messi, Neymar. Wszystkie chcą trenować i pójść w ślady najlepszych.
Kontuzje? Zdarzają się, ale wtedy dziewczynki biegną na chwilę do „Mamy Ani”, jak nazywają swoją trenerkę, a potem powtarzają w głowie słowa: nic się nie stało, Polacy nic się nie stało…

W drużynie grają: Zuzia, Zuzia, Julia, Julia, Zosia, Martyna, Vanessa, Dominika, Ola i Asia.

Zobacz także: Jak radzi sobie kobieta w straży pożarnej?

Komentarze (0)