Plotkowanie jest lepsze od seksu. Sprawdź, dlaczego naprawdę warto to robić!
Kochamy plotkować! Kobiety, faceci, wszyscy! Chętnie wymieniamy się informacjami dotyczącymi znajomych i gwiazd. Interesuje nas, kto, co kiedy i z kim. To ludzkie i powszechne jak internet. Społeczna ocena nakazywała nam jednak mówić głośno, że plotkowanie to coś złego. Amerykańscy naukowcy postanowili nas z tych wyrzutów sumienia rozgrzeszyć. Okazuje się, że plotkowanie jest naprawdę ok!
"Wielkie umysły rozmawiają o pomysłach, średnie umysły rozmawiają o wydarzeniach, małe umysły rozmawiają o ludziach"- to dewiza greckiego filozofa Sokratesa. Plotkowanie od zawsze wydawało się nam rzeczą negatywną i prowadzącą do przykrych konsekwencji. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda dowiedli, że obgadywanie ludzi z naszego otoczenia może mieć świetny wpływ na zdrowie i relacje międzyludzkie.
Każdy, kto chociaż raz obejrzał film ”Wredne Dziewczyny” zauważył, że w aspekcie długoterminowym plotkowanie może skończyć się naprawdę nieprzyjemnie. Wszystko zależy oczywiście od tego, czy plotkujemy złośliwie, chcąc drugiej osobie zaszkodzić, czy po prostu dzielimy się ciekawymi i zabawnymi anegdotami z jej życia. Grupa naukowców z Uniwersytetu Stanforda, którą dowodził Matthew Feinberg, pokazuje nam korzystne skutki tego pozytywnego obgadywania. Głównie w kontekście relacji grupowych.
Okazuje się, że osoby, które wspólnie plotkują są mniej egoistyczne względem siebie i szybciej tworzą stabilne więzi. W społeczności szkolnej plotki pomagają także błyskawicznie zauważyć i zlikwidować problem gnębienia słabszych uczniów. –Grupy, w których członkowie mają przyzwolenie na omawianie działań innych osób są trwalsze. Znacznie szybciej rozwiązują problemy niż te, w których plotkowanie jest zakazane. Wszystko za sprawą płynnego przekazywania informacji- mówi w Feinberg w jednym z wywiadów.
Jednak to niejedyny powód, dla którego plotkowanie powinno przestać być oczerniane. Ono po prostu sprawia, że czujemy się szczęśliwsi! University of Pavia przeprowadził serię badań, z których wynika, że pogaduszki o życiu naszych przyjaciół i ulubionych celebrytów wyzwalają w naszym mózgu duże ilości oksytocyny, czyli hormonu przywiązania. Tego samego, który uwalnia się podczas przytulania czy seksu.
To chyba wystarczający powód, żeby iść poplotkować z koleżankami w firmowej kuchni, prawda?