Pod żadnym pozorem nie kupuj. Wyniki kontroli zatrważają
Brak mąki graham w... chlebie graham, mniej mięsa w mięsie. Zamiast ryby z Kujaw, zamiennik z Kazachstanu. To jedne z wielu nieprawidłowości, jakie zostały wykryte w Polsce przez odpowiednie instytucje. Kontrola wykazuje, na co należy uważać, robiąc zakupy.
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i Inspekcja Handlowa stoją na straży tego, aby na sklepowych półkach znajdowały się produkty odpowiedniej jakości. Niestety, przeprowadzane kontrole wykazują, że w wielu miejscach dochodzi do niedopuszczalnych praktyk. Raporty z ostatnich miesięcy, do których dotarł "Fakt", ujawniają niepokojące dane.
Producenci uciekają się do nieuczciwych metod
Inflacja wszystkim daje się we znaki. W tych zdecydowanie trudniejszych latach wielu producentów żywności, która jest dostępna na polskim rynku, próbuje znaleźć złoty środek, aby nie stracić za dużo przychodów. Niestety, wielu z nich wybrało ścieżkę na skróty i oszukuje klientów - zamiana składników na tańsze bez informowania o tym na opakowaniach, to jeden z licznych przykładów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje "Fakt", w 2022 roku przeprowadzono ponad siedem tysięcy kontroli jakości na naszym krajowym rynku. Wyniki tych badań są przerażające. Co czwarta próbka była źle oznaczona. Z kolei co ósmy produkt różnił się od zapewnień producenta m.in. konsystencją. Do tego sami konsumenci coraz częściej donoszą o nieprawidłowym zapachu, a także zupełnie innym smaku poszczególnych wyrobów - wspomniane kontrole były bowiem przeprowadzone po uwagach od samych kupujących.
Wybierasz się na zakupy? Przy tych produktach bądź czujny
Do czego było najwięcej zastrzeżeń? Na niechlubnej liście znalazły się m.in.:
- ciastka oraz wyroby ciastkarskie - w 36 proc. skontrolowanych próbkach pojawiły się oszustwa w składzie. Zamiast cukru waniliowego badania wykazały obecność cukru wanilinowego. W 30 proc. zamiast prawdziwej śmietanki użyto jej zamiennika;
- bułka tarta - co trzecia próbka wykazała, że bułka nie była wykonana z rozdrobnionego pieczywa pszennego, a z mąki żytniej, nasion maku lub lnu;
- pieczywo - 37 proc. próbek wykazało ubarwianie nazw produktów. Tym sposobem w maślanym rogaliku wcale nie było masła, a chleb chłopski, który miał być świeżym produktem, okazał się głęboko mrożony;
- owoce i warzywa z marketów - głównym grzechem producentów jest oznaczanie produktów jako polskie, podczas gdy tak naprawdę są importem. Taka sytuacja wystąpiła blisko 35 proc. próbek. Dla przykładu klient kupujący "hiszpańską paprykę" tak naprawdę kupował polskie warzywo;
- mięso wieprzowe i wołowe - w tym przypadku nieprawidłowości dotyczyły aż 38,5 proc. przebadanych próbek. Podawano złe daty przydatności, nie zgadzał się skład produktów (badania wykazały obecność innych mięsnych surowców, czy np. skrobi), nie informowano o wystąpieniu alergenów;
- drób - badania wykazały, że w 22,2 proc. przypadków producenci podawali mniejszą zawartość wody w mięsie;
- soki i nektary - w 30 proc. skontrolowanych próbek okazało się, że produkty zawierają mniej cukru, a więcej substancji dodatkowych i konserwujących;
- oliwa - 30 proc. próbek posiadało nieprawidłową nazwę typu "100 proc. oliwa z oliwek ekstra virgin z pierwszego tłoczenia" zamiast "oliwa z oliwek najwyższej jakości z pierwszego tłoczenia". Okazało się również, że oliwa "bez konserwantów" niestety zawierała je w swoim składzie;
- ryby oraz produkty rybne - tu nieprawidłowości wykryto w 26 proc. próbek. Produkty miały m.in. zaniżoną wagę netto, a także zawyżoną wagę glazury. Producenci kłamali też o pochodzeniu poszczególnych gatunków ryb;
- piwo - 10 proc. produktów poddanych analizie miało inne składniki, niż było to podane na opakowaniu. Była również niezgodna zawartość alkoholu;
- produkty garmażeryjne - 44 proc. produktów miało inną zawartość, niż podawała informacja na opakowaniu. Tym sposobem np. ser feta był w rzeczywistości serem sałatkowym;
- dania kuchni azjatyckiej - w 77 proc. przebadanych próbek wykryto nieprawidłowości w składzie. Zamiast wołowiny w daniach pojawiała się wieprzowina lub drób. Produkt bezglutenowy posiadał zaś w składzie mąkę pszenną;
- przetwory mleczne - 9,3 proc. przebadanych produktów wykryto inne niż podawane DNA (np. ser kozi w rzeczywistości był krowim). Przekłamania dotyczyły również zawartości tłuszczu.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl