Pokazał się z synem z pierwszego małżeństwa. Mało kto wie, jak wygląda
Jan Englert niedawno świętował 80. urodziny. Z tego okazji odbyło się spotkanie okolicznościowe, w którym udział wzięli najbliżsi aktora, a wśród nich rzadko pojawiający się w mediach syn Englerta z pierwszego małżeństwa - Tomasz.
Jan Englert jest jednym z najlepszych i najpopularniejszych polskich aktorów. Obecnie coraz większą sławą cieszy się też jego najmłodsza córka Helena, która poszła w ślady rodziców i także została aktorką.
Zanim jednak Englert związał się z drugą żoną Beatą Ścibakówną, przez 33 lata był mężem innej aktorki - Barbary Sołtysik, z którą doczekał się trójki dzieci - dwóch córek bliźniaczek - Katarzyny i Małgorzaty oraz syna Tomasza.
Kim jest najstarszy syn Jana Englerta?
Tomasz Englert urodził się w czerwcu 1970 roku, jako pierwsze dziecko Jana Englerta i Barbary Sołtysik. Trzy lata później na świecie pojawiły się jego siostry - Małgorzata i Katarzyna. W tym czasie Jan Englert rozwijał swoją karierę i - jak sam przyznał na łamach swojej biografii "Bez oklasków" - nie uczestniczył w pełni w ich wychowaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Byłem mocno zajęty w filmie, w teatrze, a potem jeździłem po świecie z przedstawieniami. Kiedy dzieci dorastały, nie uczestniczyłem w ich problemach, a pewnie wtedy byłem najbardziej potrzebny. Naprawdę nie umiem się z tego rozgrzeszyć" - pisał aktor.
Sam Tomasz na łamach "Gali" przyznał, że nie ma żalu do ojca, że tak wyglądało ich życie. - Nie można mieć wszystkiego naraz. Ktoś przecież musiał zarobić na rodzinę. Nie można mówić, że jak nie ma mężczyzny w domu, to jest złym ojcem. Po prostu tak się ułożyli z matką, nieprzymusowo, bo to był jej wybór - mówił.
Tak dziś wygląda Tomasz Englert
Najstarszy syn aktora bardzo szybko osiągnął spory sukces zawodowy, a jego życie było pełne emocji i zwrotów. Jak mówił w wywiadzie dla "Gali" - już w wielu 25 lat został szefem firmy, rozwijając ją na tyle, że stała się największym domem mediowym w Polsce.
Młody mężczyzna przyznał, że zarabiał bardzo dużo i pozwalał sobie na to, by m.in. jeździć dobrymi samochodami czy kupować nieruchomości, jednak po kilkunastu latach przyszedł kryzys i postanowił zmienić swoje życie.
– (...) Mam 40 lat. Nie mam dzieci, a za to dużo pieniędzy. Dużo więcej, niż potrzebuję. Nie mam dla kogo ich zarabiać i na dodatek wielu rzeczy jeszcze nie przeżyłem, bo lata, kiedy wszyscy imprezowali, mnie upłynęły na pracy. Stwierdziłem, że jeśli będę tak żył dalej, umrę jako bogaty i nieszczęśliwy człowiek, który nie bardzo wiedział, po co to wszystko robi. Zrezygnowałem z pracy – wspominał w 2014 roku Tomasz Englert.
W pewnym momencie związek z matką jego córeczki Leny zakończył się rozstaniem. Gdy także jego kariera zawisła na włosku, z pomocą przyszedł mu ojciec i zaproponował pracę fotografa w prowadzonym przez niego teatrze. Do przyjęcia tej posady namawiała go Beata Ścibakówna, która pracowała z nim przy jednym ze spektakli.
- Tomek ma niesamowite wyczucie. Wychował się w rodzinie aktorów. Wie, kiedy nie przeszkadzać w pracy, a kiedy flesz aparatu może być drażniący - powiedziała w rozmowie z "Życiem na gorąco" aktorka.
Choć Tomasz Englert rzadko pokazuje się publicznie, ostatnio zrobił wyjątek i pojawił się na okolicznościowym przyjęciu z okazji 80. urodzin swojego ojca. Fotoreporterom udało się przyłapać ich podczas chwili rozmowy. Tak dziś wygląda 52-latek.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl