Polska latem. Parada gołych pup i facetów bez koszulek
Co roku to samo. Temperatury rosną, a długość spodni i koszulek maleje. Czasem nawet na tyle, że zakłóca spokój ducha innym użytkownikom przestrzeni publicznej. Ze świecą szukać osób, które nie widziały w tym roku nagiego torsu czy "jeansowych majteczek". Temat poruszyła Dorota Wróblewska.
22.06.2019 | aktual.: 31.07.2019 13:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Producentka pokazów, programów telewizyjnych i promotorka mody uczy też kodu ubioru, business looku oraz autoprezentacji. Od lat prowadzi bloga sygnowanego swoim imieniem i nazwiskiem, którego fanpage na Facebooku obserwuje niemal 30 tysięcy osób.
Na stronie pojawiło się zdjęcie kobiecych pośladków odzianych mniej-niż-skąpo. Do tego droga, markowa torebka i pasek do kompletu. Zdjęcie wbrew pozorom nie pochodzi z czeluści internetu ani też nie zostało wykonane za naszą wschodnią granicą. Miłośniczka eksponowania pośladków została "upolowana" przez fotografa w warszawskim centrum handlowym Arkadia.
"W Warszawie jak na promenadzie. I tak jak nie dziwi mnie ten widok na plaży tak na ulicach razi. Wyobraźmy sobie paradujących facetów w bardzo obcisłych slipkach. Normalne? Dla mnie niesmaczne, prymitywne, wulgarne i prowokacyjne" – takim opisem Wróblewska opatrzyła zdjęcie.
I choć trudno się z nią nie zgodzić, warto zadać sobie pytanie, co jest większym brakiem klasy: eksponowanie – wszak własnych – pośladków w miejscu publicznym? Czy raczej fotografowanie cudzych z ukrycia?
Co ciekawe, część internautów oburzyła się nie tyle strojem kobiety przedstawionym na zdjęciu, co jej hejtowaniem.
"A kim my jesteśmy żeby publicznie wyśmiewać? Lepsi przez to nie będziemy, trzeba było podejść i porozmawiać z tą Panią, jak widać daleko nie było. Więcej by to dało niż publiczny lincz" – komentuje jedna z obserwujących profil Wróblewskiej.
Niestety, jak to zwykle bywa w podobnych sytuacjach, kiedy sprawa dotyczy kobiet, pupa bez twarzy została skomentowana przez pryzmat przystawalności do wyśrubowanych standardów. Ktoś wyśmiał cellulit kobiety, a ktoś inny skomentował, że zazwyczaj ciało najchętniej pokazują najmniej atrakcyjne.
I choć rzeczywiście nie powinniśmy zakłócać spokoju współużytkownikom przestrzeni publicznej – czy to brakiem higieny czy odsłanianiem części ciała, które można obejrzeć zazwyczaj na plaży, wyśmiewanie osób, które mają nie najwyższy kapitał kulturowy i być może nie zdają sobie sprawy z tego, co przystoi, a co nie, cuchnie klasizmem jak tramwaje miejskie latem.
Przeczytaj także:
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl