Pracowała w klubie go-go w Krakowie. Mówi, dla kogo tańczyła

Pracowała w klubie go‑go w Krakowie. Mówi, dla kogo tańczyła

Tancerka z klubu go-go opowiedziała o kulisach swojej pracy
Tancerka z klubu go-go opowiedziała o kulisach swojej pracy
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
15.12.2023 20:56, aktualizacja: 15.12.2023 21:13

Kluby go-go nie mają w Polsce zbyt dobrej opinii, a wielu osobom kojarzą się z domami publicznymi. Jak wyznała Paulina Wysoczańska, była tancerka i autorka książki "Dziewczyna ze stripa" - prawda jest zupełnie inna. - Przychodzili do klubu panowie, którzy pracowali w Biedronce na magazynie, ale też dyrektorzy w banku - wspomina.

Kluby go-go nie cieszą się w naszym kraju dobrą opinią, nie tylko ze względów kulturowych, ale i przez afery związane z wyłudzaniem pieniędzy od klientów. Swego czasu głośno było m.in. o pokrzywdzonych, którzy po wejściu do lokalu otrzymywali darmowego drinka, po którym nie wiedzieli, co się z nimi działo.

Nieco więcej szczegółów na temat funkcjonowania tych miejsc zdradziła w rozmowie z "Newsweekiem" Paulina Wysoczańska, która była tancerką w lokalach tego typu w Krakowie.

Klub go-go to nie dom publiczny

Kobieta przyznała, że mimo różnych pogłosek, tancerki nie współżyją z klientami.

- Wszyscy myślą, że kluby go-go to jest jakaś nielegalna czarna dziura, ale tancerki nie mają prawa uprawiać seksu z klientami - mówiła.

Jak opisywała - każdy klient, który pojawia się w tym miejscu, ma przydzieloną tancerkę. Wybiera ją sam lub decyduje za niego kierowniczka. W pokoju prywatnym dziewczyna albo tańczy, albo po prostu rozmawia. - Jej zadaniem jest dostosować się, odgadnąć, czego klient pragnie - opisywała Wysoczańska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie we wszystkich klubach tancerki muszą się rozbierać, a w jednym z lokali położonym w centrum Krakowa było to nawet zabronione. Klienci mogli też wykupić prywatny taniec, jednak - jak wspominała - jeśli było np. 5 minut, tancerka rozbierała się dopiero w ostatnich 30 sekundach. Albo klient płacił za dodatkowy czas, albo koniec pokazu. - Tak naprawdę szanująca się tancerka rozbierała się dopiero za szampana powyżej 2 tys. zł - dodała.

Przyznała też, że tancerki musiały się liczyć z karami, jeśli klient nie postawił im drinka w ciągu dwóch godzin. - Bo nie była wystarczająco aktywna i nie zachęcała go do zamawiania alkoholu - powiedziała.

Nie tylko wygląd ma znaczenie

Kobieta pochodzi z Legnicy i - jak przyznała w wywiadzie - nigdy nie planowała, że zostanie tancerką w klubie go-go. Chciała się wyrwać z małego miasta, w którym miała niewielkie perspektywy rozwoju i szukała pracy jako kelnerka lub przedstawicielka handlowa.

Na rekrutację do klubu go-go trafiła przypadkiem. Ogłoszenie było tak skonstruowane, że początkowo nie wiedziała, do jakiego miejsca się rekrutuje. Stało się jasne dopiero na miejscu, gdy przyjechała na rozmowę rekrutacyjną, na której okazało się, że w tej branży nie tylko wygląd ma znaczenie.

- (...) Oczywiście wygląd się liczy, ale o wiele bardziej charyzma i charakter, bo to jednak słowami przekonuje się klienta. Ciało, wygląd to drugorzędna sprawa - mówiła.

Nie trzeba też umieć tańczyć na rurze. - Wiele tancerek nie potrafiło w ogóle tańczyć. Dlaczego? Bo wiedziały, a mówimy o tych starych wyjadaczkach, że to nie taniec powoduje, że klient płaci za drinki i tak ochoczo z nimi rozmawia. Najważniejsza była charyzma i odgadnięcie, czego klient oczekuje w danym momencie - wyznała.

W wywiadzie zdradziła też, że do tego typu klubów nie przychodzą jedynie bogaci mężczyźni, ale i zwykli pracownicy sklepów czy magazynów. Wielu z nich chce nie tylko się zrelaksować i popatrzyć na tańczące dziewczyny, ale po prostu z nimi porozmawiać o swoich codziennych problemach. - (...) Bardziej oczekują wysłuchania ich, poklepania po ramieniu i pochwały, połechtania ego, bo nie zawsze to wszystko mają w domu - wspominała.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta