Trafił na promocję w klubie nocnym. Mówi, ile zapłacił
40-letni mężczyzna udał się do klubu nocnego w jednym z największych miast w Polsce. W rozmowie z "Faktem" zdradził, jakie stawki obowiązują w tego typu lokalach. Nie obyło się bez zaskoczeń.
Jak wynika z publikacji serwisu fakt.pl, 40-letni mężczyzna został zaczepiony przez promotorkę klubu nocnego. Dziewczyna zagadała do niego na ulicy i zaprosiła na pokaz pole dance (tańca na rurze). Zachęcony darmową wejściówką, postanowił przekroczyć próg lokalu.
W klubie nocnym zapłacił niespełna 20 zł
40-latek przyznał, że kiedy usłyszał słowa "pokazy pole dance" od razu przyszły mu na myśl znajome, które uczęszczają na podobne zajęcia.
- Mam kilka koleżanek, które chodzą na takie zajęcia do szkoły tańca i chwalą się zdjęciami swoich imponujących wyczynów na rurze na Instagramie. Skoro nadarzyła się okazja, aby to zobaczyć, jak wygląda to na żywo, to postanowiłem sprawdzić - zdradził w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy mężczyzna pojawił się w klubie nocnym, zauważył, że zaproszenie dotyczyło nie tylko darmowego wejścia, ale także promocyjnej ceny piwa. Skuszony niską ceną, zapłacił za nie tylko 18 zł, lecz do rachunku została naliczona opłata za serwis w wysokości 1,8 zł. Łącznie rachunek, który otrzymał 40-latek, był wystawiony na zawrotnie niską kwotę 19,80 zł.
- Tanio jak na takie miejsce. Spodziewałem się, że będzie więcej, a to cena jak za alkohol w zwykłej knajpie - stwierdził.
Drinki dla tancerek miały ceny nie z tej ziemi
Mężczyzna za napój zapłacił kartą, a następnie usiadł w loży, gdzie obserwował tancerki w skąpych strojach. Po chwili do 40-latka podeszła jedna z dziewczyn.
- Zabawiała mnie rozmową i wypytywała o różne rzeczy. Była bardzo uprzejma - dodał.
Po kilku minutach tancerka zapytała go, czy postawiłby jej drinka. Jednak mężczyzna najpierw zdecydował się upewnić, jaka jest cena takiej usługi.
- Padła cena — od 250 zł wzwyż. Nie spodziewałem się, że będzie to aż tyle. Zwłaszcza że w karcie leżącej na stole widziałem popularne drinki po maksymalnie 60 zł - opowiadał 40-latek.
Mężczyzna odmówił kupienia drinka, lecz chciał dać tancerce napiwek. Musiałby jednak zapłacić gotówką, której przy sobie nie miał. Po wypiciu zamówionego piwa 40-latek postanowił opuścić klub nocny, a rachunkiem ze swojej wizyty pochwalił się w sieci.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl